
Trwa walka z DMD – śmiertelną chorobą❗️Pomóż ocalić Maksia❗️
Cel zbiórki: Terapia genowa, leczenie, rehabilitacja, loty, pobyt
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
56 Stałych Pomagaczy
Dołącz- Anonimowy Pomagaczwspiera już 7 miesięcy
- Anonimowa Pomagaczkawspiera już 7 miesięcy
- Kasiawspiera już 6 miesięcy
Cel zbiórki: Terapia genowa, leczenie, rehabilitacja, loty, pobyt
Aktualizacje
Mamy coraz mniej czasu... Raz jeszcze, z bólem w sercu błagamy Was o pomoc 💔
Wreszcie przyszła zima. Dzieci wybiegają na śnieg, lepią bałwany, rzucają śnieżkami. My patrzymy na to wszystko z ciężkim sercem i bólem, bo nasz Maksiu nie może się bawić z rówieśnikami, choć tak bardzo by chciał… Tak bardzo na to czekał.
Czekał — choć tak naprawdę w głębi serca wiedział, że nigdy nie będzie mógł cieszyć się zimą, jak inne dzieci...
Czas płynie okrutnie szybko. Z każdym miesiącem widzimy, że choroba zabiera naszemu synkowi kolejne umiejętności. To, co jeszcze niedawno było możliwe, dziś jest wspomnieniem. Maksiu traci siły dużo szybciej, niż jesteśmy w stanie się z tym pogodzić.
Patrzymy w przyszłość ze strachem, który ściska gardło każdego dnia. Boimy się, że upadnie, a nas nie będzie tuż obok, by mu pomóc. Boimy się kolejnych miesięcy, boimy się tego, co choroba jeszcze odbierze... I jak szybko odbierze.

Najtrudniejsze jest to, że Maksiu przestał już prosić Mikołaja o lek, który mógłby go uratować. Już wie, że Święty mu go nie przyniesie. Wie, że jedyna nadzieja jest w ludziach — w dobrych sercach, które potrafią czynić cuda.
My, jako rodzice, możemy tylko walczyć o każdy dzień, o każdą szansę, o każdy oddech. I błagać o jakikolwiek ratunek... Prosimy więc z całego serca: pomóżcie nam ocalić życie naszego synka. Bez Was nie damy rady.
Tylko wspólnie możemy sprawić, że Maksymilian otrzyma terapię, która zatrzyma tę bezlitosną chorobę. Chorobę, która dzień po dniu bez skrupułów zabija małe, niewinne dziecko.
Tylko dzięki Wam jest nadzieja, że któregoś dnia zima nie będzie już symbolem tego, co nasz synek stracił… ale tego, co jeszcze może być przed nim. Dziękujemy, że nas wspieracie i błagamy Was kolejny raz o pomoc.
Rodzice Maksia
Już dawno nie myślę o sobie. Błagam tylko o to, żeby mój synek żył... Proszę, pomóż mi, ratuj Maksia❗️
Dzień dobry, nazywam się Monika i jestem mamą Maksia. 9-letniego, śmiertelnie chorego chłopca, o którego życie codziennie walczę.
Myślę, że żadna mama nigdy nie chciałaby się przedstawiać w ten sposób. Gdy przychodzi na świat wymarzone, wyczekiwane maleństwo, każdy rodzic modli się tylko o to, żeby było zdrowe, szczęśliwe. Żeby niczego mu nie zabrakło...
Niestety na naszą rodzinę spadła ogromna tragedia. Dowiedzieliśmy się o chorobie Maksia, gdy był jeszcze malutki. Przez parę pierwszych lat żyliśmy ze świadomością, że nie ma ratunku. Że nie ma żadnego leku, który pomógłby pokonać chorobę.
Nie mogłam cieszyć się z żadnego postępu mojego synka, z żadnego skoku rozwojowego. Po każdych kolejnych urodzinkach Maksia zamykałam się w pokoju i płakałam. Nie mogłam pogodzić się z myślą, że moje dziecko nie dożyje dorosłości. Że stracę go, bo medycyna nie jest na tyle rozwinięta, żeby stworzyć lek na okrutną dystrofię mięśniową Duchenne'a.

I wtedy w ciemnym, mrocznym tunelu pojawiło się światełko. Dostaliśmy informację o wprowadzeniu na rynek terapii genowej. Leczenia, które mogłoby ocalić nasze dziecko. Świat ponownie runął, gdy dowiedzieliśmy się, ile taka terapia kosztuje.
Skąd zwykły człowiek ma zdobyć 16 milionów złotych? Skąd...
Próbowaliśmy odkładać każdą złotówkę, ale musieliśmy przecież za coś żyć... Maksiu dorasta, chodzi do szkoły i choć jego funkcjonowanie jest z dnia na dzień coraz gorsze, staramy się zapewnić mu namiastkę normalności.
Zdecydowaliśmy się założyć zbiórkę, bo zwyczajnie nie mamy wyboru. Gdybyśmy wiedzieli, że damy radę sami, nigdy nie pisałabym tego apelu, nigdy nie prosilibyśmy o pomoc. Ale nasz Maksiu umiera. Czuje się coraz gorzej.
Jeśli nie otrzyma leczenia, już za chwilę usiądzie na wózek inwalidzki, potem przestanie sam oddychać – będą to za niego robić maszyny, a na końcu wydarzy się najgorsze. Spełni się mój najstraszniejszy sen. Najgorszy koszmar. Bardzo powoli i w ogromnym cierpieniu stracę mojego synka... Maksiu nigdy nie dorośnie, nie zakocha się... Nie potrafię tego pisać i nie płakać. Każde słowo tak bardzo mnie boli...
Dziś są moje urodziny. Już od dawna nie myślę o sobie i nie proszę o nic dla siebie. Ja będę mieć wszystko, cały świat, jeśli mój synek wyzdrowieje. Jeśli przeżyje. Nie ma dla mnie nic cenniejszego, dlatego dziś z całego serca błagam Cię o pomoc. Proszę, jeśli wciąż to czytasz, pomóż mi. Maks jest całym moim życiem. Muszę go uratować, ale sama nie dam rady...
Proszę najmocniej, jak umiem. Nie odwracaj wzroku...
Monika Mazurek – mama Maksia
W tej rodzinie tragedia goni tragedię 💔 Tata Maksia trafił do szpitala❗️
Kochani, my naprawdę nie dajemy już rady... Mój mąż Mariusz, tata Maksika, trafił do szpitala na stół operacyjny❗️Walczymy już nie tylko o życie synka, ale również jego ukochanego taty... Błagam, pomóżcie mi❗️
Organizm mojego męża zaczął atakować sam siebie. Lekarze powiedzieli, że to się zdarza na tle nerwowym. Powstało kilka torbieli i guzów...
Dzisiejsza operacja dotyczy nerwów wzrokowych, bo to choróbsko zaatakowało także i oko. Lekarze nie dają wielkich nadziei na odzyskanie wzroku w prawym oku, ale próbować musimy...

Najgorsze, że zalecają "bezstresowy” tryb życia, dużo spokoju i pozytywnego myślenia. Ale jak to zrealizować? Jak...
Nie mamy już sił. Razem z Maksiem choruje cała nasza rodzina. Nie śpimy, przeżywamy nieustanny stres, bo na szali jest życie naszego dziecka. Jeśli nam się nie uda, jeśli nie zdążymy – nasz świat się skończy.
Dlatego dziś błagam Cię ponownie – jako zrozpaczona mama i żona. Pomóż mi. Wpłać chociaż złotówkę. Być może dla Twojego budżetu to tylko kropla. Dla mnie to szansa na życie mojego dziecka. Nie ma dla mnie nic cenniejszego.
Rozpadam się ja, rozpada się mój mąż, ale dopóki wystarczy nam sił, będziemy walczyć... Proszę, ratujcie Maksika...
Monika Mazurek – mama Maksia
Opis zbiórki
DMD – to śmiertelna choroba, która dopadła naszego małego synka... Choroba, która jeszcze kilkanaście lat temu, była wyrokiem, którego nie można poddać apelacji. Teraz na szczęście pojawiła się nadzieja i ratunek dla Maksia. Musimy zrobić wszystko, by uzbierać koszmarnie wysoką kwotę, niezbędną na pokrycie terapii genowej. Błagamy o pomoc. Życie i funkcjonowanie naszego dziecka wyceniono na 16 MILIONÓW!
Gdy usłyszałam diagnozę, wpadłam w rozpacz. Przepłakałam wiele godzin, dni, nocy, nie mogąc pogodzić się z tym strasznym wyrokiem. Chorobę zdiagnozowano u naszego Maksia dość wcześnie – już chwilę po urodzeniu podczas rutynowych badań padło podejrzenie choroby mięśni.
Badania genetyczne, które niezwłocznie przeprowadziliśmy, tylko potwierdziły diagnozę… Dystrofia mięśniowa Duchenne’a – śmiertelna choroba obrała sobie za cel życie naszego synka. Nastał mrok, nie wiedzieliśmy, co robić i gdzie szukać ratunku.
Natychmiast rozpoczęliśmy rehabilitację, by opóźnić to, co okazało się nieuniknione… Choroba prowadzi do nieodwracalnej utraty sprawności mięśni odpowiedzialnych za poruszanie, pracę serca, oddychanie… Prowadzi do przedwczesnej i bolesnej śmierci. Czuliśmy się jak w najgorszym koszmarze.

Wiedzieliśmy jednak, że nie możemy bezczynnie czekać na najgorsze. Musieliśmy zacząć działać.
Synek jest pod opieką wielu specjalistów, którzy stale kontrolują jego stan zdrowia. Już dawno słyszeliśmy o terapii genowej, ale synek wówczas był w wieku, w którym jej przyjęcie było niemożliwe… Pojawiła się jednak nadzieja, szansa na ratunek!

Okazało się, że w istnieje możliwość podania terapii genowej w przypadku dzieci, które przekroczyły granicę wieku. Jest jednak warunek: Maksiu musi poruszać się samodzielnie! Musimy zrobić wszystko, by zachować jego sprawność jak najdłużej!
Obecnie synek chodzi sam, uczęszcza do szkoły, ale choroba jest już widoczna gołym okiem. Maksiu odbiega od rówieśników, choć stara się ze wszystkich sił, by im dorównać.
Uwielbia zwierzęta, pieski i kotki i pasjonuje się samochodami. Chcemy, by Maksiu miał szansę taką, jak inne dzieci. Byśmy mogli obserwować jego rozwój, edukację, nawiązywanie relacji, rozwijanie pasji… Chcemy, żeby był szczęśliwy i żeby jego życie mogło trwać jak najdłużej!
Kwota, którą musimy uzbierać, jest kosmiczna. Dotychczas wszystkie koszty związane z chorobą synka pokrywaliśmy z własnych środków. Niestety koszt terapii genowej nas przerasta… Nie możemy się załamać, musimy zapukać do każdych drzwi w nadziei, że za którymiś będzie czekał ratunek… Może to właśnie Ty jesteś naszym Aniołem Stróżem?
Rodzice Maksia

✏️ Chłopiec ma już 9 lat, a choroba każdego dnia postępuje i powoli paraliżuje jego mięśnie!
🎥 Grube historie – Terapia genowa za 16 mln zł może uratować życie Maksa! Monika Mazurek❗️
➡️ Maksiu vs. DMD – Facebook 💪🏻
🎥 Nagranie Radia Ziemi Wieluń 💚
➡️ Promyczki Maksia - Licytacje 💚
➡️ Maksiu Mazurek – Instagram 💙

🎥 Zobacz poruszający reportaż i poznaj historię Maksia i jego rodziców:
- Wpłata anonimowa50 zł
God bless you!
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Eryk10 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata w ramach Stałej PomocyAsia50 zł



