❗️Wirus prawie zabił 2-letnie dziecko! Ratujmy Małgosię!

Przeszczep komórek macierzystych - jedyna szansa dla Małgosi
Zakończenie: 24 Lipca 2020
Opis zbiórki
Świat walczy z wirusem… Ten, o którym mówią wszyscy, nie jest jednak jedynym, przynoszącym zniszczenie i śmierć. 2-letnia Małgosia zachorowała nagle. Umierała na oczach bliskich… Przestała mówić, chodzić, codziennie ma ataki wyniszczającej padaczki… Trwa walka o każdy dzień. Bardzo potrzebna jest nasza pomoc!
Rodzice Małgosi: To miał być nasz trzeci syn. Tak pokazywało badanie USG. Mamy już dwóch synów w wieku 16 i 18 lat i myśleliśmy, że dołączy do nich najmłodszy braciszek. Nie spodziewaliśmy się tak cudownej niespodzianki. Gratulacje, to dziewczynka – usłyszałam na porodówce. Nasza radość nie miała końca…
Pokochaliśmy ją od pierwszego wejrzenia. Gosieńka, nasz skarb, nasza księżniczka… Jej obecność rozświetlała każdy dzień. Mieszkamy na wsi, utrzymujemy się z ciężkiej pracy na roli. Żyjemy skromnie, ale szczęśliwie. Przez dwa lata cieszyliśmy się córeczką, patrząc, jak szybko się rozwija. Była naszą pociechą, taką pogodną, rezolutną dziewczynką… Do czasu. Potem stało się coś, co trudno wspominać bez łez...
To były jej drugie urodziny… Piękne, upalne lato. Nic nie zwiastowało tragedii. Gosia nagle zachorowała. Miała bardzo wysoką temperaturę, była słaba, apatyczna, leciała przez ręce… W trybie pilnym trafiła do szpitala. Niestety, leczenie nie przynosiło poprawy. Dni mijały, a stan naszej córeczki pogarszał się… Gosia umierała. Lekarze kazali nam się spodziewać najgorszego.
To były najcięższe chwile w naszym życiu. Modliliśmy się, prosząc o jedno – by Gosieńka przeżyła. Bóg wysłuchał naszych modlitw… Wola życia naszej córeczki okazała się ogromna. Niestety, z czasem okazało się, z jaką chorobą przyszło jej się zmierzyć… Małgosia przeszła opryszczkowe zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego. Czy kiedykolwiek wyszło ci na ustach „zimno”? Odpowiada za nie właśnie ten wirus… Gdy atakuje, dla niektórych kończy się tylko zmianą na ustach… U innych – tych słabszych, mniej odpornych – może przedostać się do mózgu. Tam sieje spustoszenie… I powoduje śmierć. Jeśli choremu jakimś cudem atakuje się przeżyć, zostają ciężkie powikłania neurologiczne…
Nasza Gosia przed chorobą chodziła, mówiła, załatwiała się samodzielnie, była bardzo żywiołowym dzieckiem... Teraz nie chodzi, nie mówi, nosi pampersa, trudno z nią nawiązać jakikolwiek kontakt... Najgorszym następstwem przeżytej choroby jest padaczka. Napady pojawiają się nawet 10 razy dziennie. Wykręcaja ciałem Małgosi, sprawiają, że strasznie cierpi.., Padaczka jest lekooporna – żadne lekarstwa nie pomagają Małgoni. Dorosłego mężczyznę takie ataki by wykańczały, a co dopiero taka drobną, małą dziewczynkę… Co najgorsze, każdy atak jest ogromnym obciążeniem dla mózgu naszej córeczki. Odbiera jej umiejętności, których dopiero co się nauczyła!
W pamięci mamy naszą małą roześmianą Gosie, dającą nam tyle szczęścia. Teraz widzimy tylko cierpienie, które kruszy nasze serca na kawałki... Małgosia wymaga codziennej rehabilitacji, na którą codziennie ją dowozimy, jeżdżąc 30 kilometrów w jedną stronę. Mimo że przychylilibyśmy jej nieba, nie stać nas na leczenie prywatne, korzystamy z tego na NFZ. Powiedzieć, że jesteśmy w trudnej sytuacji, to mało… Nasza sytuacja jest dramatyczna. Jesteśmy zrozpaczeni i zdesperowani, by pomóc naszemu dziecku! Chcemy walczyć o nią i jej lepsze jutro, o nadzieję na poprawę jej życia...
Dla Małgosi pojawił się cień szansy... Szansy na poprawę jej stanu. Córeczce zostaną przeszczepione komórki macierzyste. Mogą odbudować to, co uszkodzone w jej mózgu i w znaczący sposób poprawić jej stan. Niestety, za leczenie musimy zapłacić… Każde podanie to koszt 10 tysięcy złotych. Jesteśmy prostymi ludźmi, żyjącymi na wsi z pracy rąk… Nigdy nie uzbieramy takich pieniędzy. Człowiek by sprzedał wszystko, a co ma, a i tak by było za mało…
Będziemy walczyć o Małgosię do końca. Pójdziemy wszędzie, nawet do piekła, byle by tylko ulżyć jej w cierpieniu… Zrobimy dla niej wszystko. Niestety, wobec kosztów leczenia jesteśmy bezradni, dlatego błagamy o Twoją pomoc! To nasza szansa, jedyna, jaką mamy. Wciąż mamy w pamięci uśmiech Gosi, jej głos… Pomóżcie ratować naszą córeczkę…