

Nasz synek cierpi na marskość wątroby, a bez leczenia czeka go śmierć❗️
Cel zbiórki: Konsultacje w klinice Belgii, leczenie i rehabilitacja
Cel zbiórki: Konsultacje w klinice Belgii, leczenie i rehabilitacja
Opis zbiórki
Straszna diagnoza! Marskość wątroby u naszego synka – walka o życie Marcelka trwa! Mamy tylko jedną szansę na to, by nasz synek mógł żyć!
Z całego serca prosimy o pomoc finansową dla naszego synka Marcelka, który urodził się w 26. tygodniu ciąży. Niestety, jego historia, która miała być pełna radości, została brutalnie przerwana przez przerażającą diagnozę – marskość wątroby. To, co początkowo było tylko podejrzeniem, teraz jest bezlitosną rzeczywistością. Wątroba Marcelka nie spełnia swoich funkcji – w brzuszku gromadzą się płyny, a amoniak nie jest wydalany, co grozi trwałym uszkodzeniem jego układu nerwowego.
Po wizycie w Centrum Zdrowia Dziecka, lekarze z uwagi na pogarszające się wyniki podjęli decyzję o operacji!

Przyszłość naszego synka zależy od przeszczepu wątroby, bo bez niego czeka go... śmierć. Każdy dzień to dla nas dramatyczna walka z czasem, w której jesteśmy bezradni, a uczucie strachu i rozpaczy nie opuszcza nas ani na chwilę. Myśleliśmy, że po wyjściu z OIOM-u będzie już tylko lepiej, że zaczniemy nadrabiać stracony czas, cieszyć się sobą, jak normalna rodzina. Niestety, nasza codzienność jest daleka od normalności.
Marcelek, nasz mały wojownik, przyszedł na świat 4 listopada 2023 roku po dwóch tygodniach walki na patologii ciąży. Od pierwszego oddechu walczył o każdy dzień – przez tygodnie leżał na oddziale intensywnej terapii, cierpiał na retinopatię wcześniaczą, a potem został zarażony wirusem cytomegalii. Przeżyliśmy trudne chwile, ale jego siła i determinacja pozwoliły nam po 147 dniach wrócić do domu. Wierzyliśmy, że najgorsze już za nami. Wkrótce jednak zaczęło się piekło – podczas rutynowej kontroli lekarz zauważył, że coś jest nie tak.

Kolejne tygodnie to nieustanne hospitalizacje, badania, brak jednoznacznej diagnozy. Ostatecznie trafiliśmy do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie usłyszeliśmy te przerażające słowa: marskość wątroby. Straciliśmy grunt pod nogami. Każdego dnia patrzymy na naszego synka i nie potrafimy się pogodzić z tym, co się dzieje. Próbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego to nas spotkało? Dlaczego Marcelek, który walczył już tyle razy, musi przechodzić przez kolejne cierpienia?
Po operacji chcemy skonsultować przypadek naszego synka w Belgii. Potrzebujemy środków na wyjazd i badania w Klinice Saint Luc w Brukseli. Marcelek ma jeszcze szansę na życie, ale bez pomocy nie zdołamy zebrać niezbędnych funduszy.

Prosimy – pomóżcie nam ratować naszego synka. Każda złotówka, każde wsparcie ma dla nas ogromne znaczenie. Walczymy o każdy oddech, każdą chwilę, każde wspólne jutro…
Wpłaty
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- 50 zł
💜
- Wpłata anonimowa20 zł