Zbiórka zakończona
Marcel Baran - zdjęcie główne

Nasz synek cierpi na marskość wątroby, a bez leczenia czeka go śmierć❗️

Cel zbiórki: Konsultacje w klinice Belgii, leczenie i rehabilitacja

Marcel Baran, 2 latka
Kraków, małopolskie
Choroba wątroby - hepatosplenomegalia, cholestaza, wcześniactwo
Rozpoczęcie: 4 września 2024
Zakończenie: 1 listopada 2024
55 797 zł(104,9%)
Wsparło 614 osób

Cel zbiórki: Konsultacje w klinice Belgii, leczenie i rehabilitacja

Marcel Baran, 2 latka
Kraków, małopolskie
Choroba wątroby - hepatosplenomegalia, cholestaza, wcześniactwo
Rozpoczęcie: 4 września 2024
Zakończenie: 1 listopada 2024

Opis zbiórki

Straszna diagnoza! Marskość wątroby u naszego synka – walka o życie Marcelka trwa! Mamy tylko jedną szansę na to, by nasz synek mógł żyć!

Z całego serca prosimy o pomoc finansową dla naszego synka Marcelka, który urodził się w 26. tygodniu ciąży. Niestety, jego historia, która miała być pełna radości, została brutalnie przerwana przez przerażającą diagnozę – marskość wątroby. To, co początkowo było tylko podejrzeniem, teraz jest bezlitosną rzeczywistością. Wątroba Marcelka nie spełnia swoich funkcji – w brzuszku gromadzą się płyny, a amoniak nie jest wydalany, co grozi trwałym uszkodzeniem jego układu nerwowego.

Po wizycie w Centrum Zdrowia Dziecka, lekarze z uwagi na pogarszające się wyniki podjęli decyzję o operacji! 

Marcel Baran

Przyszłość naszego synka zależy od przeszczepu wątroby, bo bez niego czeka go... śmierć. Każdy dzień to dla nas dramatyczna walka z czasem, w której jesteśmy bezradni, a uczucie strachu i rozpaczy nie opuszcza nas ani na chwilę. Myśleliśmy, że po wyjściu z OIOM-u będzie już tylko lepiej, że zaczniemy nadrabiać stracony czas, cieszyć się sobą, jak normalna rodzina. Niestety, nasza codzienność jest daleka od normalności.

Marcelek, nasz mały wojownik, przyszedł na świat 4 listopada 2023 roku po dwóch tygodniach walki na patologii ciąży. Od pierwszego oddechu walczył o każdy dzień – przez tygodnie leżał na oddziale intensywnej terapii, cierpiał na retinopatię wcześniaczą, a potem został zarażony wirusem cytomegalii. Przeżyliśmy trudne chwile, ale jego siła i determinacja pozwoliły nam po 147 dniach wrócić do domu. Wierzyliśmy, że najgorsze już za nami. Wkrótce jednak zaczęło się piekło – podczas rutynowej kontroli lekarz zauważył, że coś jest nie tak.

Marcel Baran

Kolejne tygodnie to nieustanne hospitalizacje, badania, brak jednoznacznej diagnozy. Ostatecznie trafiliśmy do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie usłyszeliśmy te przerażające słowa: marskość wątroby. Straciliśmy grunt pod nogami. Każdego dnia patrzymy na naszego synka i nie potrafimy się pogodzić z tym, co się dzieje. Próbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego to nas spotkało? Dlaczego Marcelek, który walczył już tyle razy, musi przechodzić przez kolejne cierpienia?

Po operacji chcemy skonsultować przypadek naszego synka w Belgii. Potrzebujemy środków na wyjazd i badania w Klinice Saint Luc w Brukseli. Marcelek ma jeszcze szansę na życie, ale bez pomocy nie zdołamy zebrać niezbędnych funduszy.

Marcel Baran

Prosimy – pomóżcie nam ratować naszego synka. Każda złotówka, każde wsparcie ma dla nas ogromne znaczenie. Walczymy o każdy oddech, każdą chwilę, każde wspólne jutro…

Wpłaty

Sortuj według

Ta zbiórka jest już zakończona. Zobacz innych Podopiecznych, którzy czekają na Twoją pomoc.

WesprzyjWesprzyj