

Rak zabija dziecko❗️Ostatnią nadzieją kolosalnie drogie leczenie!
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w klinice w Barcelonie
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w klinice w Barcelonie
Aktualizacje
❗️Brakuje środków na dokończenie leczenia! Pomocy!
23 marca Marcelek rozpoczął immunoterapię, która ma do końca zniszczyć komórki nowotworowe w jego organizmie! Przed nami 5 cykli, które trzeba przejść, by zminimalizować ryzyko wznowy.
Wciąż potrzebujemy Waszej pomocy, aby zapłacić za dokończenie leczenia w szpitalu w Barcelonie!

Po badaniach kontrolnych, po operacji oraz dwóch cyklach chemii, można powiedzieć, że obecnie Marcelek jest w remisji, ale to nie koniec leczenia i strachu.
Strach zostanie z nami na najbliższe 5 lat, ponieważ do 5 lat może nastąpić wznowa choroby, a tego bardzo nie chcemy! Nie chcemy już łóżek, kroplówek, bólu oraz ścian szpitalnych. Chcemy spędzać czas z rodziną, żyć jak kiedyś...
Prosimy z całego serca, pomóż nam dokończyć leczenie...
Rodzice Marcelka
❗️Marcelek przeszedł operację! Konieczne dalsze leczenie!
13 stycznia Marcelek przeszedł operację usunięcia guza w szpitalu w Barcelonie! Operacja trwała 5 długich godzin, podczas których udało się wyciąć 95% guza!

Pozostałe 5% jest niestety na aorcie, dlatego konieczna jest radioterapia, aby zabić resztki nowotworowe!
Operacja odbyła się na kredyt, a leczenie musi być kontynuowane, co oznacza, że jak najszybciej musimy uzbierać brakujące środki.
Marcelek walczy z całych sił, nie poddaje się, choć jest bardzo ciężko, dlatego musimy zrobić wszystko, aby mu pomóc!
Błagamy Was o pomoc – to dla nas nadzieja na ratunek dla synka!
❗️PILNE: Kończy nam się czas! Potrzebna pomoc dla Marcelka!
Obecnie Marcelek przebywa z mamą w szpitalu w Barcelonie, gdzie rozpoczęło się leczenie! Rak nie czeka, dlatego musieliśmy działać szybko!
Hiszpańscy lekarze zrobili szereg badań. Szpik mamy czysty, przerzutów brak, ale guz jest niestety ogromny. Na dniach będzie ustalony termin operacji i leczenia pooperacyjnego. Rokowania są dobre, jednak jak najszybciej musimy uzbierać środki, aby móc za to wszystko zapłacić!

Niestety w wyniku badań wyszło na jaw, że w tracie usunięcia guza w Polsce lekarze uszkodzili synkowi jedną nerkę, która będzie musiała zostać usunięta wraz z guzem w trakcie operacji. To kolejny dla nas cios...
Walczymy o życie Marcelka! Nie poddajemy się! Z całych sił prosimy Was o pomoc!
Rodzice
Opis zbiórki
U Marcelka zdiagnozowano złośliwy nowotwór – neuroblastomę IV stopnia. Kiedy guz został wykryty, miał aż 18 centymetrów, wchodził w rdzeń kręgowy! Leczenie podjęte w kraju nie zadziałało – guz odrósł! Naszą nadzieją jest leczenie w klinice w Barcelonie. Błagamy o ratunek!

Marcel ma dopiero dwa latka, a walka z nowotworem trwa już ponad rok! W wakacje 2020 roku zauważyłam u synka powiększony brzuszek, dlatego natychmiast zabrałam go do lekarza, który skierował nas do chirurga. Ten stwierdził, że to prawdopodobnie przepuklina pępkowa i skierował nas na zabieg. Tamtego dnia nic nie zapowiadało tego, że za chwilę usłyszymy wiadomość, która wywróci nasze życie do góry nogami.
Zabiegu nie było. Zamiast tego było badanie USG, podczas którego wykryty został guz w brzuszku. Natychmiast przetransportowano nas karetką do innego szpitala! Po zrobieniu wszystkich szczegółowych badań wyszło na jaw, że Marcelek ma nowotwór złośliwy – Neuroblastomę IV stopnia! To dziecięcy, bardzo rzadki nowotwór powstający najczęściej w brzuchu oraz w nadnerczach.
Guz miał aż 18 cm i wchodził w rdzeń kręgowy. Lekarze byli w szoku, że Marcelek był jeszcze w stanie chodzić. Kolejne badania wykryły przerzuty do śródpiersia tylnego i kości. Szpik był zajęty aż w 64%! Trafiliśmy na oddział onkologii, gdzie zaczęło się nowe, zupełnie inne życie. Pełne przeszywającego strachu, bólu i wylewanych łez.

Marcelek przeszedł 8 cykli chemioterapii, która uszkodziła jego nerki. Było bardzo źle! Synek wylądował na OIOM-ie, 3 miesiące przebywał w śpiączce farmakologicznej ze względu na niewydolność nerkową i oddechową. W międzyczasie miał też COVID...
Przeszliśmy przez piekło. Stan Marcelka był bardzo ciężki, lekarze kazali nam się przygotować na najgorsze, nie dawali szans... Na szczęście wola życia naszego synka była silniejsza! Po wyjściu ze śpiączki znowu trafił na oddział onkologii, gdzie lekarze podali mu ponownie chemioterapię. Niestety – nerki znowu nie wytrzymały...
Kiedy guz zmniejszył się na tyle, że można było go usunąć, lekarze podjęli decyzję o operacji. Niestety wtedy choroba wyprowadziła kolejny cios – po 2 tygodniach po operacji okazało się, że guz zaczyna odrastać. Lekarze nie wiedzą już jak pomóc…

Zrozpaczeni zaczęliśmy szukać ratunku za granicą i tak trafiliśmy na informację o klinice w Barcelonie, która zajmuje się leczeniem takich przypadków. Wysłaliśmy tam dokumentację Marcelka i otrzymaliśmy kwalifikację, a wraz z nią kosztorys. Zamarliśmy… Leczenie wyceniono na prawie 2 miliony złotych – kwotę, której nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić! Z całego serca błagamy o pomoc – to nasza ostatnia nadzieja...
Rodzice

______________
Dobro raz puszczone w świat nigdy się nie zatrzyma. Jedna z naszych podopiecznych odeszła z tego świata zbyt wcześnie, ale pomoc, którą otrzymała, wciąż dociera do innych.
Niewykorzystana część środków zebranych na jej leczenie, decyzją rodziny, została przekazana na ratowanie życia Marcelka, co oznacza, że możemy zmniejszyć kwotę zbiórki.
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Katarzyna Frączyk35 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Licytacje
- ELŻBIETA KUCHARCZYK50 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa50 zł