Serce Marcela musi dalej bić! Pomóż uratować naszego synka!

Operacja wady serca w klinice w Münster
Zakończenie: 16 Grudnia 2019
Opis zbiórki
Krytyczna wada serca, z którą urodził się Marcel, spędza nam sen z powiek. Nie wiemy, co przyniesie jutro, bo życie z taką wadą to nieustająca niepewność. Bez operacji stan Marcela może się bardzo pogorszyć, dlatego musimy zrobić wszystko, by jak najszybciej do niej doszło.
Niestety w Polsce nikt nie daje nam gwarancji, że operacja skomplikowanego serduszka się uda. Tu nie ma miejsca na takie ryzyko – zbyt wiele już przeszliśmy. Gwarancję powodzenia daje nam profesor Malec z kliniki w Munster. By tam pojechać, trzeba jednak zapłacić za operację. Prosimy, pomóż nam ratować chore serduszko naszego synka...
O tym, że Marcel urodzi się z tak poważną wadą, wiedzieliśmy od połowy ciąży… Radosne oczekiwanie przerodziło się w strach, a każdy dzień po narodzinach Marcela w walkę o życie. Zamiast radości z przygotowań na przyjście maleństwa, był paniczny strach o to, czy w ogóle będzie żyło. Nasz synek przyszedł na świat z Tetralogią Fallota – jedną z najczęściej występujących wad serca. Pierwszą operację musiał przejść już w ósmym dniu swojego życia. W czasie, kiedy inni rodzice zabierali już swoje dzieci do domów, my czekaliśmy na korytarzu szpitala aż Marcelek wróci z bloku operacyjnego. Udało się, ale to był dopiero początek leczenia...
Po raz kolejny trzeba było operować, kiedy Marcel skończył 5 miesięcy. Niestety – tym razem stało się to, czego tak bardzo się baliśmy. Po operacji doszło do poważnych komplikacji. Życie Marcela było zagrożone. Leki nie pomagały, dlatego po dwóch tygodnia lekarze podjęli decyzję o kolejnej operacji. Bez niej nasze dziecko by nie przeżyło...
Przez ponad miesiąc nie można było odłączyć Marcelka od respiratora, ponieważ nie był w stanie sam oddychać. Czas spędzony na OIOM-ie był koszmarem. Widzieliśmy nasze dziecko wśród rurek i kabli, które łączyły go z maszynami ratującymi życie. Na szczęście w końcu jego stan zaczął się poprawiać. Leczenie jednak pozostawiło swoje konsekwencje. Mając 8 miesięcy, Marcel był na etapie 2-miesięcznego dziecka… Zaraz po wyjściu ze szpitala trzeba było rozpocząć rehabilitację, żeby nadrobić stracony czas. W międzyczasie Marcelek przeszedł jeszcze dwa zabiegi cewnikowania serca z interwencyjnym poszerzeniem tętnicy płucnej.
Choroba w końcu dała nam kilka lat spokoju. Aż do teraz, kiedy znów drżymy o życie naszego dziecka. Marcel ma 5 lat. Niestety – jego serduszko coraz szybciej się męczy. Droga wypływu z prawej komory zarasta, konieczne jest też zamknięcie ubytku międzykomorowego. Lekarze w Polsce nie dają nam gwarancji, że operacja się powiedzie, a my nie możemy już ryzykować.
Wysłaliśmy dokumenty naszego synka do Kliniki Uniwersyteckiej w Munster i otrzymaliśmy kwalifikację do operacji. Chcemy, aby odbyła się ona właśnie tam, ponieważ trzy operacje serca wykonane w Polsce nie przyniosły zamierzonego efektu. Profesor Malec z kliniki w Niemczech pomógł już wielu dzieciom, którym nie dawano szans i wierzymy, że tak samo stanie się w przypadku naszego synka. Niestety – koszt operacji to ponad 30 tys. euro!
Marcel rośnie, a jego serduszko słabnie, dlatego operacja musi się odbyć jeszcze w tym roku. Niestety sami nie jesteśmy w stanie zapłacić tak ogromnej kwoty w tak krótkim czasie. Prosimy, pomóż nam – uratuj serduszko naszego synka...
Rodzice