Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

W czerwcu Marcin miał wziąć ślub, dziś walczy o powrót do zdrowia!

Marcin Boczoń
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

Roczne leczenie i rehabilitacja

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja KAWAŁEK NIEBA
Marcin Boczoń, 35 lat
Jurków, małopolskie
Stan po wypadku samochodowym: śpiączka, uraz wielonarządowy
Rozpoczęcie: 17 Maja 2019
Zakończenie: 17 Lutego 2020

Rezultat zbiórki

Kochani,

mimo tego, że nie udało nam się zebrać całej kwoty na pokrycie kosztów rehabilitacji Marcina w Ośrodku neurorehabilitacyjnym prof. Talara, jesteśmy Wam wdzięczni za każdą wpłaconą złotówkę.

Za zebrane pieniądze opłaciliśmy turnusy rehabilitacyjne Marcina, dodatkowe zabiegi i potrzebne lekarstwa. 

Z całego serca dziękujemy!

Rodzina Marcina

Marcin Boczoń

Opis zbiórki

Miał cudowną narzeczoną, wyjechał, by zarobić na wymarzony ślub, jednak do tej pory do niego nie doszło... Marcin uległ ciężkiemu wypadkowi samochodowemu. W tamtej chwili jego dotychczasowe życie dobiegło końca. W tamtej chwili zaczęło się to nowe – to, w którym trzeba walczyć o każdy dzień...

Marcin Boczoń

To była końcówka 2017 roku. Marcin specjalnie wrócił do Polski na święta Bożego Narodzenia. Tamtego dnia spotkał się ze swoją narzeczoną. Planowali ślub – wymarzony i wyczekany. Mieli wyznaczoną datę na czerwiec tego roku. Niestety – ślub się nie odbył. W czasie powrotu ze spotkania doszło do bardzo poważnego wypadku samochodowego – Marcin uderzył w drzewo. W ciągu kilku sekund dawne życie odeszło. 

Karetka, porozbijane szkło szyb samochodu, pośpiech ratowników medycznych – tak wyglądały pierwsze chwile po wypadku. Marcin od razu trafił do szpitala na Oddział Intensywnej Terapii, jego stan był krytyczny. Doznał urazu wielonarządowego, licznych złamań, był w śpiączce. Lekarze mówili, że w każdej chwili może odejść. Wezwaliśmy księdza, żeby udzielił ostatniego namaszczenia. Marcin nie miał wtedy nawet 30 lat...

Dzień za dniem czuwaliśmy przy nim, z całych sił wierząc, że jego stan w końcu się poprawi. Tak minęły 4 miesiące, po których Marcin wreszcie dał nam znak życia – poruszył gałkami ocznymi. Wróciła nadzieja… Z czasem wypracowaliśmy swój własny system komunikacji. Kiedy marcin mówił “tak”, mrugał raz. Kiedy mówił “nie”,  dwa razy. Lekarze wreszcie zaczęli mówić o nadziei na to, że Marcin do nas wróci.

Po bardzo trudnym dla nas czasie Marcin wreszcie trafił na oddział dla dorosłych chorych ze śpiączką. Niestety rehabilitacja nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Marcin spędził tam długie miesiące. Wciąż nie oddychał samodzielnie. Powtarzano nam, że nigdy do tego nie dojdzie, że mamy przyzwyczaić się do rurki tracheostomijnej. 

Marcin Boczoń

Zdecydowaliśmy się przenieść Marcina do innego ośrodka. Ośrodka, w którym pracuje najlepszy specjalista w wybudzaniu ludzi ze śpiączki – prof. Jan Talar. Po tygodniu udało się usunąć rurkę tracheostomijną. Marcin zaczął samodzielnie oddychać! Po kilku tygodniach zauważyliśmy zmiany w wyglądzie Marcina, pierwsze postępy. Na ten moment rehabilitacja to nasz jedyny sposób na to, by Marcin do nas wrócił! Niestety – jest to bardzo kosztowna rehabilitacja i, pomimo wysiłków najbliższej rodziny, trudna do udźwignięcia. Wydaliśmy już wszystkie oszczędności, dlatego przyszedł czas, by poprosić o pomoc...

Czekamy na Marcina! Tęsknimy za nim! Chcemy, aby jak najszybciej do nas wrócił. Marzymy o tym, by znów opowiedział nam o swoich planach i marzeniach, które brutalnie zniszczył ten tragiczny wypadek. Prosimy, bądź z nami, pomóż nam odzyskać Marcina!

–rodzina

Ta zbiórka jest już zakończona. Możesz wesprzeć aktualną zbiórkę.

Pomóż mi nagłośnić zbiórkę

Baner na stronę

Obserwuj ważne zbiórki