Marcin Cybul - zdjęcie główne

Młodego męża i tatę niszczy okrutna choroba... Daj mu szansę na życie!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, wizyty lekarskie, zakup specjalistycznego sprzętu

Organizator zbiórki:
Marcin Cybul, 35 lat
Kock, lubelskie
Stwardnienie rozsiane
Rozpoczęcie: 31 stycznia 2022
Zakończenie: 17 lutego 2026
91 931 zł
WesprzyjWsparło 1337 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0173195
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0173195 Marcin

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, wizyty lekarskie, zakup specjalistycznego sprzętu

Organizator zbiórki:
Marcin Cybul, 35 lat
Kock, lubelskie
Stwardnienie rozsiane
Rozpoczęcie: 31 stycznia 2022
Zakończenie: 17 lutego 2026

Aktualizacje

  • Walczę dla mojej malutkiej córeczki...

    W lutym na świat przyszła moja córka Liliana. Spełniło się jedno z moich największych marzeń!

    Chciałbym być sprawnym ojcem. Chciałabym pomagać żonie we wszystkich czynnościach opiekuńczych... Niestety, obecnie siły pozwalają mi tylko trzymać malutką na sobie gdy leżę.

    Marcin Cybul

    Lila jest moim motorem napędowym do działania i do walki z chorobą. Dzięki niej wierzę, że jeszcze może być dobrze. Patrzę w jej malutkie oczka i widzę nadzieję na lepsze jutro...

    Wierzę, że dzięki zdobytym funduszom na terapię i rehabilitację jeszcze razem z córeczką będę uczył się chodzić. Pomożesz mi w tej walce?

    Marcin

Opis zbiórki

Niedługo zostanę ojcem. Marzę, by trzymać moją córeczkę w ramionach, być dla niej oparciem i pokazywać otaczający świat. Być tatą o jakim każdy marzy. Niestety, moja choroba postępuje w zastraszającym tempie, a ja jestem po prostu przerażony… Boję się, że przykuje mnie do łóżka już na zawsze. 

W 2009 roku po raz pierwszy usłyszałem diagnozę – stwardnienie rozsiane. Choroba postępowała szybko, ale ja cały czas wierzyłem, że uda mi się zahamować jej skutki. To, co zaczęło się dziać ze mną kilka lat później, działało lawinowo. Po nietrafionej terapii straciłem kompletnie orientacje nad swoim ciałem. Przestałem jeździć samochodem, czułem się coraz gorzej. Od 2016 rok poruszam się na wózku inwalidzkim i moja egzystencja jest w pełni uzależniona od pomocy innych osób.

Marcin Cybul

Mimo ciężkiej choroby znalazłem w sobie siłę i motywację, by stworzyć rodzinę i tym samym spełnić swoje największe marzenie. W 2019 roku wziąłem ślub – wspominam to jako najważniejsze i najlepsze wydarzenie w moim życiu. A teraz żona pod swoim sercem nosi naszą córeczkę… Wydawać by się mogło, że jestem szczęściarzem. Niestety moje szczęście wypiera ogromny ból choroby! 

Odkąd dowiedziałem się o diagnozie, moje życie to walka z czasem. Codziennie miewam gonitwę myśli o tym, co będzie dalej. Jak będzie wyglądała moja przyszłość? Jak szybko choroba będzie postępować? Tysiące pytań, tak mało odpowiedzi… Boję się całkowitej utraty sprawności. Myśl, że mogę zupełnie stracić samodzielność, przeraża mnie najbardziej. Mam dopiero 31 lat. Przede mną jeszcze niemal całe życie. Życie, które możesz pomóc mi uratować.

Marcin Cybul

Pomimo stosowanych metod leczenia mój stan się pogarsza. Jestem całkowicie zależny od innych – żony, rodziców, brata. Nie jestem w stanie się sam ubrać, czy umyć. Coś, co inni ludzie robią bez większego namysłu, dla mnie jest jak zdobycie największych górskich szczytów. Trafienie łyżką do ust graniczy z cudem, a zrobienie herbaty stało się po prostu niemożliwe. 

Jedyne korzystne efekty przynosi rehabilitacja, która jest bardzo ważna w łagodzeniu skutków postępowania SM. Niestety rehabilitacja refundowana przez NFZ jest niewystarczająca. Aby spowolnić skutki choroby, potrzebuję bardziej intensywnej i niezwykle kosztownej terapii. Twoja pomoc da mi nadzieję na wyrównaną walkę z chorobą. To iskierka, która trzyma mnie przy życiu – a żyć mam dla kogo!

Marcin

Wybierz zakładkę
Sortuj według