Wypadek nie może oznaczać, że wszystko skończone! Dla Marcina wciąż jest nadzieja

Roczna rehabilitacja
Zakończenie: 7 Lutego 2023
Opis zbiórki
Zwyczajny dzień zmienił się w koszmar na jawie, który trwa już ponad dwa lata. Ogromna nadzieja miesza się ze strachem przed przyszłością. Każdy krok daje energię do postawienia kolejnego…
Tego dnia zwyczajna droga do domu zakończyła się tragicznie. Marcin został potrącony przez auto, a rozmiar obrażeń nie pozwalał lekarzom ocenić jego szans na przeżycie. Niemalże od razu wylądował na stole operacyjnym - to tam podczas wielogodzinnych zabiegów lekarze ratowali to, co jeszcze było możliwe… A my, całą Rodziną staraliśmy się przekazywać mu pozytywne myśli i energię do powrotu do znanego nam świata. Kiedy otworzył oczy, byliśmy przekonani, że wygraliśmy. Niestety, właśnie wtedy przyszedł kolejny cios.
Tuż po przebudzeniu Marcin nie reagował na bodźce. Lekarze zdiagnozowali śpiączkę. Jedna rozpacz bardzo szybko przekształciła się w kolejną, znacznie gorszą, bo ten stan mógł się utrzymywać naprawdę długo, a każdy dzień nieświadomości był ogromnym zagrożeniem.
W tym momencie postanowiliśmy, że się nie poddamy, że musimy zawalczyć o przyszłość Marcina. Po planowanym pobycie w szpitalu nastąpiło przeniesienie do ośrodka wybudzeniowego, gdzie Marcin został otoczony wyjątkową opieką. Rehabilitacja kosztowała go mnóstwo pracy, ale dawał z siebie wszystko, a to dawało zaskakujące efekty. Wreszcie mogliśmy powiedzieć, że Marcin do nas wraca… Na jego twarzy wreszcie zaczął pojawiać się uśmiech. ręka zaczęła podejmować pracę, pojawiły się pierwsze udane próby nawiązania kontaktu.
W naszych sercach pojawiła się nowa nadzieja na lepsze jutro. Ten rok był przełomowy, a my mieliśmy nadzieję, że dalsza praca pozwoli Marcinowi odzyskać utraconą sprawność.
Niestety, kolejny ośrodek zawiódł, a pobyt Marcina sprowadzał się wyłącznie do trwania. Odebraliśmy go z placówki w fatalnym stanie. Najgorsze było to, że większość umiejętności zniknęła, a organizm właściwie z trudem podejmował najprostsze wyzwania. Przez chwilę zdawało nam się, że wszystko stracone, że na pomoc nie ma szans.
Świadomość tego, jak wiele pracy Marcin włożył w walkę o sprawność, nie pozwoliła nam zrezygnować. Jesteśmy zmęczeni, potwornie się boimy, a jednak dzień za dniem podejmujemy wyzwania. Na realizację części z nich już niebawem możemy nie mieć szans! To przerażające, ale brakuje nam środków na regularną rehabilitację. Każde spotkanie to koszty, które za jakiś czas mogą być dla nas zwyczajnie zbyt duże… By zawalczyć o nadzieję dla Marcina i naszej rodziny potrzebujemy wsparcia! Twoja pomoc daje nam nadzieję i szansę na to, by odzyskać to, co brutalnie odebrał wypadek, a później brak właściwej opieki w ośrodku.
Dopóki jest, chociażby cień nadziei, będziemy walczyć! Wiemy, że to nie będzie łatwe, ale Marcin na naszym miejscu zrobiłby dokładnie to samo. Nasze wszystko, to wciąż za mało, ale z Waszą pomocą możemy wyciągnąć ręce po spełnienie największego marzenia. Pomożesz nam postawić pierwszy i kolejny krok na tej drodze?