Marek Miśta, 70 lat

Po długiej i ciężkiej chorobie, 16 czerwca 2022 roku, zakończyła się ziemska droga mojego ukochanego taty Marka...

13 czerwca pojawiła się progresja choroby. Tata wierzył do końca, że jak zmieni lek, to znów wygra kolejną bitwę, że jeszcze będzie miał czas... Do końca był świadomy i samodzielny. Miał nadzieję... Kochał swoją rodzinę, kochał życie. 

A teraz nie ma go już z nami... Pozostawił cierpiącą żonę, dzieci, wnuki. Dla nas to niewyobrażalna tragedia...

Dziękujemy wszystkim, którzy wspierali mojego tatę i byli z nim do końca. Dawaliście nam ogromne pokłady sił i nadziei.