Pilne!
Marek Tomala - zdjęcie główne

"Ja i NOWOTWÓR? To musi być pomyłka..." - tak pomyślałem. Myliłem się - RATUNKU❗️

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Zgłaszający zbiórkę:
Marek Tomala, 62 lata
Wąsowo, wielkopolskie
Chrzęstniakomięsak śluzowaty pozaszkieletowy FNCLCC G1
Rozpoczęcie: 25 listopada 2024
Zakończenie: 28 lutego 2026
33 053 zł(38,84%)
Brakuje 52 054 zł
WesprzyjWsparło 1171 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0721977
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0721977 Marek

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Zgłaszający zbiórkę:
Marek Tomala, 62 lata
Wąsowo, wielkopolskie
Chrzęstniakomięsak śluzowaty pozaszkieletowy FNCLCC G1
Rozpoczęcie: 25 listopada 2024
Zakończenie: 28 lutego 2026

Opis zbiórki

Prowadziłem aktywny i zdrowy styl życia. Pracowałem fizycznie jako operator wózków widłowych oraz pełniłem rolę głowy rodziny. Uwielbiałem podróżować, zwiedzać kraje oraz spędzać czas z wnuczką. Niestety los postanowił to zmienić…

Nazywam się Marek Tomala. Jestem mężem, ojcem trójki dzieci oraz szczęśliwym dziadkiem. Mieszkam w Wąsowie z żoną Justyną i najmłodszym synem.

5 lipca tego roku spełniając swoje obowiązki w gospodarstwie domowym, poczułem się źle. Postanowiłem pójść odpocząć. Myślałem, że to chwilowe, jednak wieczorem pojawiły się wymioty, a budząc się rankiem następnego dnia, zobaczyłem, że na mojej lewej nodze jest guzek.

Wraz z żoną Justyną pojechaliśmy do lekarza rodzinnego, który zasugerował, zerwanie mięśnia. Żeby jednak potwierdzić diagnozę, lekarz skierował mnie do ortopedy, który miał inne podejrzenie – zadecydował o wykonaniu rezonansu magnetycznego.

Konsultując to z lekarzem rodzinnym założono mi kartę DILO i wyznaczono wizytę do chirurga onkologa w Poznaniu. To, co tam usłyszałem, brzmiało jak najstraszniejszy wyrok…  "Podejrzewamy u pana NOWOTWÓR..."

Gdy usłyszałem te potworne słowa, nogi ugięły mi się w kolanach, a czas zatrzymał w miejscu. Nigdy nie zapomnę ciszy, jakże wymownej i przerażającej. Była to cisza pełna szoku i niedowierzania... Nie mogłem w to uwierzyć. Ja i NOWOTWÓR? To musi być pomyłka... - pomyślałem. Zlecono mi szereg kolejnych badań oraz biopsję. Po tym musiałem udać się do Warszawy do NIO.

19 listopada 2024 r. odbyło się konsylium, gdzie potwierdzono chorobę. Przekazano mi plan leczenia i w tym samym dniu wykonano kolejne badania. W dalszym ciągu nie mogłem uwierzyć w to, co mówią do mnie lekarze, dlaczego ja? Dlaczego akurat mnie to spotkało...

Zaczynam walkę… walkę o życie, bym mógł znów cieszyć się rodziną, wnuczką, bym mógł podróżować oraz wrócić do pracy, którą uwielbiałem. 

Niestety koszty, które ponoszę, tocząc walkę o życie, zaczynają przekraczać moje możliwości. Tak bardzo pragnę żyć… Mam wspaniałą żonę, mam dzieci i wnuczkę, które są dla mnie całym życiem. To oni dają mi motywację oraz siłę do walki z tym potworem. Proszę o pomoc...

Marek Tomala

Wybierz zakładkę
Sortuj według