Nie ma słów, którymi moglibyśmy opisać, jak wielki mamy w sobie żal do losu, za to co nam zrobił. Nie ma sposobu, który ukoiłby nasz ból i strach na myśl o tym, co czeka nas i nasze dziecko. Powoli brakuje nam już sił, brakuje łez, które wypłakane przyniosłyby, choć częściowe ukojenie... Nasz synek Marek nie ma jeszcze skończonych trzech lat, a my tak bardzo boimy się, czy będzie mu dane ich dożyć... 16 kwietnia 2021 roku usłyszeliśmy diagnozę, która zdawała się być jak wyrok. Wyrok, od którego nie ma odwołania - ostra białaczka limfoblastyczna. 

Nie wiedzieliśmy, z czym tak naprawdę przyjdzie nam się zmierzyć, jak długa, kosztowna i kręta droga przed nami. Wierzymy jednak, że na jej końcu jest upragniony cel, jakim jest zdrowy synek. Leczenia Marka chcą się podjąć specjaliści z Republikańskiego Centrum Naukowo-Praktycznego Onkologii Dziecięcej, Hematologii i Immunologii Republiki Białoruś. Niestety, koszty z tym związane są ogromne. Wciąż zastanawiamy się, kiedy będzie nam dane wrócić do domu, czy jeszcze kiedyś Marek będzie wieść życie, jak każde inne zdrowe dziecko. Chcemy wierzyć w to, że tak właśnie będzie jednak bez Twojej pomocy może nam się nie udać. Każda wpłata przybliża nas do celu, jakim jest zdrowie i życie naszego dziecka. Prosić to za mało, błagamy o pomoc...

Rodzice Marka