

Mimo cierpienia, uśmiechałam się. Dziś wada zgryzu, nawet to chce mi odebrać! Pomóż!
Cel zbiórki: Leczenie ortodontyczne
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Leczenie ortodontyczne
Opis zbiórki
Mam na imię Marta, mam 28 lat. Od pierwszego dnia mojego życia los wystawił mnie na próbę. Przyszłam na świat za wcześnie, w 29. tygodniu ciąży, z wagą zaledwie 1500 gramów. Otrzymałam tylko 4 punkty w skali Apgar. Nie oddychałam sama, wyręczał mnie respirator. Lekarze nie wiedzieli, czy przeżyję. Ale ja się nie poddałam. Chciałam żyć.
W wyniku komplikacji zdiagnozowano u mnie mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe spastyczne. Od tego momentu każdy dzień mojego życia był walką. Walką o każdy ruch, postęp i oddech bez bólu. Świat widzę z perspektywy wózka inwalidzkiego. Ale zawsze miałam w sobie coś, co było silniejsze niż wszystkie ograniczenia, uśmiech. Mimo pojawiających się trudności, uśmiechałam się.
Dziś jednak ten uśmiech powoli zaczyna znikać… Nie dlatego, że brak mi nadziei. Ale dlatego, że ból zaczął wygrywać.
Kilka miesięcy temu pojawił się silny, rozdzierający ból szczęki. Z początku myślałam, że to chwilowe. Ale z każdym dniem było coraz gorzej. Nie mogłam normalnie jeść, ani mówić. Nawet najdrobniejszy ruch szczęką powodował płynące łzy. Kiedy trafiłam do dentysty, wiedziałam już, że to coś poważniejszego. Szybko skierowano mnie do chirurga szczękowo-twarzowego, a potem do ortodonty.

Diagnoza była jak wyrok: poważna wada zgryzu. Taka, która wymaga długiego, skomplikowanego i bardzo kosztownego leczenia ortodontycznego, w tym dwóch aparatów, regularnych wizyt, korekcji. Leczenia, które może przywrócić mi komfort życia, ale którego koszt to ponad 13 000 złotych.
Dla wielu osób to może być suma do osiągnięcia. Dla mnie i mojej rodziny to bariera nie do przeskoczenia. Mieszkam z mamą i młodszym bratem. Mama nie pracuje, bo musi się mną opiekować. Mój brat, choć ma tylko 15 lat, również potrzebuje wsparcia fizjoterapeutycznego. Nasz tata zmarł w 2016 roku po długiej walce z chorobą. Zostaliśmy sami. I choć robimy, co możemy, tym razem nasze siły nie wystarczą.
Nie proszę o luksus. Proszę o możliwość powrotu do normalnych czynności, do rozmowy bez bólu, do uśmiechu bez cierpienia, do codzienności, której nie będę musiała bać się każdego poranka.
Proszę Was, jeśli możecie, pomóżcie mi. Wsparcie finansowe, udostępnienie tej zbiórki, dobre słowo, to wszystko ma dla mnie ogromne znaczenie. Nie chcę się poddać. Nie chcę zniknąć za zasłoną bólu.
Marta
- 25 zł
:-)
- Julia M80 zł
- Małgorzata100 zł
książka
- Paulina Lisowska300 zł
Sesja
- Andrzej Potępski25 zł
Znaczki
- Karina200 zł