Ocalone życie czeka na pomoc!

Turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 10 Lutego 2021
Rezultat zbiórki
W imieniu córki Marty bardzo dziękujemy za wsparcie akcji charytatywnej prowadzonej przez fundację Siepomaga. Byliście z nami i okazaliście serce naszej córce, aby mogła być leczona i pojechać na prywatny turnus. Dla nas to nieoceniona pomoc!
Dziękujemy!
Opis zbiórki
Ciąża bliźniacza, w którą udało mi się zajść, oznaczała podwójne wyzwanie, ale i podwójne szczęście. Niestety już po pierwszej wizycie u lekarza dowiedziałam się, że jedna z córeczek w wyniku zbierającego się płynu owodniowego nie doczeka terminu porodu i umrze. Chciałam wierzyć, że mimo utraty jednego dziecka, druga córeczka będzie zdrowa. Każdy dzień dłużej pod serduszkiem mamy był ważny. Bo to każdy dzień więcej dla dzielnej i silniejszej córeczki.
W 29 tygodniu ciąży życie Julki się zakończyło. Jej ciało przestało się rozwijać. Wywołanie przedwczesnego porodu groziło utratą drugiej córeczki, której organizm nie zdążył się w pełni rozwinąć. Rozwijanie nowego życia Marty tuż obok martwego ciała Julki mogło wpłynąć na prawidłowy rozwój dziewczynki. Chciałam wierzyć, mimo że utraty nienarodzonego dziecka nic nie zwróci – druga córeczka będzie zdrowa. Ta myśl pozwalała mi przetrwać najtrudniejsze 60 dni. Przez kolejne 2 miesiące Marta walczyła o każdy dzień. W 8 miesiącu urodziły się obie. Julka, której życie w łonie mamy skończyło się 2 miesiące wcześniej i Marta – uratowana przez lekarzy.
Radość i łzy, gdy usłyszałam głośny płacz zobaczyłam zdrowy kolor skóry, gdy poczułam radość, że udało się uratować drugą córeczkę. Choć i ten czas radości szybko się skończył. Jeszcze tego samego dnia, w dniu narodzin, na oddział przyszła Pani doktor, która poinformowała, że w wyniku niedotlenienia okołoporodowego oraz zakażenia wewnątrzmacicznego Marta będzie niepełnosprawna. Jakie zakażenie? Jej życiu miało nic nie zagrażać.
Zostały same, ale nie osamotnione. Wsparcie bliskich, dobre słowa i uśmiech na twarzy Marty każdego dnia nadaje sens ich życiu. Nieustająca rehabilitacja i walka. Zapewnienie samodzielności jest marzeniem nieosiągalnym.
W 2016 roku Marta przeszłą 6 operacji stawów biodrowych, podczas których wdało się zakażenie gronkowcem. Była 8 miesięcy unieruchomiona w gipsie – teraz musimy nadrobić ten czas! Dla Marty najważniejsze jest to, aby się nie pogorszyło. By przykurcze wraz z jej wzrostem nie stawały się coraz silniejsze, a rączki bardziej sztywne. By postępy, jakie udało się osiągnąć po kolejnych turnusach, nie cofnęły się.
Dla swojego dziecka zrobię wszystko. Zjem mniejszą porcję obiadu, nie opłacę na czas kolejnego rachunku, by rehabilitacja nie została przerwana. Niestety to wszystko to wciąż za mało. Martusi potrzebna jest systematyczna rehabilitacja. Tylko dzięki niej napięcie mięśni i ogromny ból, który temu towarzyszy się zmniejsza. Bardzo chciałabym wysłać córkę na kolejny kompleksowy turnus rehabilitacyjny. Jedyną barierą są pieniądze. A właściwie ich brak.
Dla mnie nawet niewielka wpłata oznacza szansę na życie bez bólu dla mojego dziecka. Wierzę, że pewnego dnia Martusia za okazaną pomoc będzie mogła powiedzieć „dziękuję”.
Violetta, mama