Mateusz nie miał wpływu na to, jaki się urodził. My zdecydujemy, jak będzie żył

Rehabilitacja i pobyt w ośrodku w wymiarze 8 godzin na dobę, przez 2 lata
Zakończenie: 2 Września 2018
Opis zbiórki
Takie dziecko jak Mateusz można ukryć w domu, można spisać na straty i skazać na zapomnienie przez cały świat, ale to będzie zbrodnia i strata dla wszystkich tych, którzy Matuszka zdążyli już poznać. Ten niesamowity chłopiec wymaga pomocy i pewnie będzie potrzebował jej już zawsze, ale to fantastyczne uczucie, kiedy można ją dać właśnie takiej osobie jak on.
Mateusz mógł być dzisiaj zdrowy, mógł właśnie zakładać rodzinę, jeździć do pracy swoim samochodem. Los zdecydował za niego. Nie dostał szansy, by kiedykolwiek być samodzielnym, ale dostał szansę, by nie spędzić życia w czterech ścianach, w zamknięciu…
Mateusz urodził się po terminie i doznał urazu poporodowego, niedotlenienia mózgu, które spowodowało to, co widzimy dzisiaj. Wtedy, 25 lat temu, miał to być dla rodziny najszczęśliwszy dzień w życiu. Było inaczej, lekarze wiedzieli już, co się stało, pewnie wiedzieli nawet, jak będzie wyglądało dalsze życie Mateusza. Dla matki to nie ma znaczenia. Kocha swoje dziecko bez względu na wszystko, za nic ma chorobę i wszystkie złe rzeczy, które się stały...
Mateuszek ma wspaniałych rodziców, dzięki którym, miał potrzebną opiekę przez najważniejsze lata w swoim życiu. Teraz ma 25 lat i Państwo przestało pomagać w opiece nad nim. A opiekować się trzeba całą dobę. Niekiedy Mateusz usiądzie na środku pokoju, niekiedy na ulicy – opowiada jego mama. Na pytanie, czy Matusz chodzi, mówi – to pojęcie względne, Mateusz jest bardzo uszkodzonym dzieckiem, ma wiele możliwych dysfunkcji, jest nadal pampersowany i nie jest chętny do współpracy. Boi się obcych, wręcz agresywnie reaguje na ludzi, których nie zna. Dzisiaj jest już dorosłym mężczyzną i nikt nie odważy iść z nim samodzielnie na spacer. Jeśli odmówi współpracy, to dorosły, silny mężczyzna nie zaciągnie go do domu.
W Polsce nie ma ośrodków, które zajmą się tak chorym człowiekiem, podczas gdy jego rodzice pójdą do pracy. Znaleźliśmy taki jeden i teraz Mateusz uczęszcza do Ośrodka Tęcza w Warszawie.
Codzienny pobyt Mateusza w ośrodku umożliwia, synowi rehabilitację, terapie widzenia, zajęcia grupowe oraz po prostu kontakt z otoczeniem, co bardzo korzystnie wpływa na jego rozwój psychoruchowy.
Niestety pomimo tak ogromnych kosztów związanych z pobytem syna w ośrodku, nie otrzymujemy żadnej pomocy finansowej na pokrycie opłat za koszt ośrodka, czy też jakiejkolwiek innej pomocy. Ośrodek bardzo dużo kosztuje, a żeby go płacić, mąż musi pracować. Ja już nie mam siły, by zajmować się Mateuszem całą dobę. Nigdy tez sama nie dam rady zapewnić mu tego, co dostanie od ludzi, którzy się na tym znają.
Dlatego mama Mateuszka prosi o pomoc wszystkich Ludzi, którzy wiedzą, co znaczy miłość matki do dziecka, bez względu na to, jakie to dziecko jest. Każdego dnia do końca życia rodzice Mateusza będą robili wszystko, by ich syn miał jak najlepsze życie. Jeśli im w tym pomożemy, cała trójka będzie miała po prostu łatwiej. Życie trwa i nie można za nie obwiniać losu, dlatego z pełną pokorą prosimy o wsparcie. Mateusz nie pójdzie do pracy i nie odda nawet części pieniędzy, które zostaną wydane na opiekę nad nim, ale wierzę, że znajdą się ludzie, którym wystarczy zwyczajne słowo dziękuję – mówi mama Mateusza