Mateusz Stefaniak - zdjęcie główne

Rak, amputacja, a potem przerzuty… Błagam o pomoc!

Cel zbiórki: Zakup protezy modularnej

Zgłaszający zbiórkę:
Mateusz Stefaniak, 27 lat
Gołańcz, wielkopolskie
Nowotwór złośliwy kości z przerzutami, amputacja nogi
Rozpoczęcie: 13 maja 2021
Zakończenie: 18 lutego 2022
22 537 zł(54,32%)
Wsparło 388 osób

Cel zbiórki: Zakup protezy modularnej

Zgłaszający zbiórkę:
Mateusz Stefaniak, 27 lat
Gołańcz, wielkopolskie
Nowotwór złośliwy kości z przerzutami, amputacja nogi
Rozpoczęcie: 13 maja 2021
Zakończenie: 18 lutego 2022

Opis zbiórki

Nie tak miało być, nie tak wyobrażałem sobie swoje dorosłe życie. Zawsze chętnie wspierałem ludzi w koło, moich rodziców przy gospodarstwie, czy osoby niepełnosprawne w domu pomocy. Los jednak bywa przewrotny i teraz sam znajduję się w miejscu, w którym muszę prosić o pomoc. 

Zaczęło się niewinnie w 2017 roku. Ból w kostce. Lekarze mówili, że to zwichnięcie, że zaraz wszystko minie. Okazało się, że w tym samym czasie moja kość była zjadana przez nowotwór. Usunięcie zaatakowanego fragmentu i oczyszczanie rany niestety nic nie dało. Kiedy trafiłem do poznańskiego szpitala, pod koniec 2017 roku, było za późno na ratowanie nogi - lekarz poinformował mnie o konieczności amputacji aż do kolana. Szok i niedowierzanie, ale wiedziałem, że nie ma innego wyjścia. Te miesiące z trudnościami w poruszaniu i nieustającym bólem były koszmarne. 

Po operacji myślałem, że najgorsze już za mną. Uczyłem się poruszać o kulach, zaczęliśmy z rodzicami poszukiwać protezy, bym jak najszybciej wrócił do codziennych zajęć. Myślałem, że limit nieszczęść w moim życiu został już wyczerpany… A na pewno na najbliższy czas. Jednak rok 2018 przyniósł kolejne złe informacje, w postaci przerzutów na płuca. Razem z protezą otrzymałem nowy wyrok. Guzków było kilkadziesiąt. Każdy, choć najmniejszy krok równał się z ogromnym wysiłkiem i trudnością w oddychaniu. Dopiero wtedy zaczęła się prawdziwa walka. 

Miesiące spędzone w szpitalu, chemioterapia, litry łez i ogromny żal… Przetrwałem, choć nie było łatwo. Po wszystkim przeszedłem jeszcze trzy operacje - na lewym płucu dwie, na prawym jedna, by oczyścić je z guzków. 

Teraz znowu czeka mnie chemioterapia, ponieważ guzki, które nadal są na płucach, nie znikają, a kolejna operacja mogłaby mnie zabić. Mimo to codziennie szukam pozytywów, dzięki którym mogę żyć w miarę normalnie. Jestem pod stałą opieką lekarską, ale pojawił się nowy, kosztowny problem. Moja proteza przestaje nadawać się do użytku. Dlatego proszę o pomoc. Jestem za słaby na podjęcie pełnowymiarowej pracy, życie z zasiłku nie wystarcza. Pomóż mi spełnić marzenie o nowej protezie, która ułatwi codzienne funkcjonowanie i choć na chwilę pozwoli zapomnieć o raku.

Mateusz

Wybierz zakładkę
Sortuj według