Tajemnicza choroba zabrała mi brata. Pomóż go odzyskać!

Półroczna rehabilitacja
Zakończenie: 1 Kwietnia 2020
Opis zbiórki
Michał zawsze był pełen energii. Skakał na spadochronie, uczęszczał do szkoły wojskowej. Czasami wręcz nie mogliśmy za nim nadążyć. W kwietniu 2018 roku wszystko się zmieniło. Tajemnicza choroba zamknęła brata w jego niesprawnym ciele i od tamtego czasu próbujemy go uwolnić. Michał oprócz wielu zajęć komunikacyjnych, najbardziej potrzebuje teraz intensywnej i kosztownej rehabilitacji.
Kiedy wiosną zeszłego roku brat zaczął się gorzej czuć, nikt się nie spodziewał tego, co nastąpiło później. Michał trafił do szpitala, gdzie lekarze szukali przyczyn zaniku mowy, problemów z widzeniem i chodzeniem. Po 2 tygodniach przyszedł kryzys. Wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej, a my odchodziliśmy od zmysłów. Jak to możliwe, żeby taki młody, silny chłopak, błyskawicznie opadał z sił, a jego życie stanęło na krawędzi?
Najpierw podejrzewano stwardnienie rozsiane, później zapalenie mózgu i encefalopatię. Pojawiły się permanentne stany padaczkowe. Widzieliśmy na własne oczy, że z Michałem nie jest dobrze, ale nikt nie umiał sobie z tym poradzić. W sierpniu wyprowadzono go ze śpiączki farmakologicznej, ale brat wciąż do nas nie wrócił. Nie ma z nim kontaktu, nie mówi, nie chodzi, wymaga pełnej opieki przez 24 godziny na dobę.
Michał od 2 tygodni przebywa w Toruniu w specjalistycznym ośrodku dla “śpiochów”. Ma tam zapewnioną opiekę świetnej klasy specjalistów, których głównym zadaniem jest odzyskanie brata. Liczne zajęcia, m.in. z Cyber Okiem pokazują, że on ma potencjał. Że spod powłoki niesprawnego ciała dochodzą małe promyki świadomości. Trzeba je złapać i w jak największym stopniu wykorzystać.
W czasie kiedy jedni fachowcy próbują dotrzeć do głowy Michała, inni zajmują się nieużywanymi mięśniami rąk i nóg. Niezliczone godziny ćwiczeń pomagają bratu pozbyć się napięcia i dają nadzieję na przyszłość. Wiąże się to jednak z ogromnymi kosztami, których samodzielnie nie jesteśmy w stanie opłacić. Proszę więc o pomoc!
Wiele bym dał, żeby jeszcze kiedyś móc z nim porozmawiać. Pośmiać się razem z męskich żartów, pójść o własnych siłach na spacer. Wciąż wierzę, że jest to możliwe. Że wreszcie odzyskam brata i dane nam będzie nadrobić te trudne 1,5 roku, które za nami. Ja się nie poddam i wiem, że on na moim miejscu też by się nie poddał. Bądź z nami i walczmy razem o zdrowie Michała.
Konrad — brat Michała