By jeszcze kiedyś mogło być dobrze... Mieszko potrzebuje naszej pomocy!

Roczna terapia SI oraz terapia logopedyczna, dojazdy
Zakończenie: 30 Kwietnia 2023
Opis zbiórki
Od 26 tygodnia ciąży wiedziałam, że coś jest nie tak. To wtedy trafiłam do szpitala, z powodu problemów zdrowotnych. Hipotrofia płodu, zbyt mało tlenu i pokarmu, krytyczny stan dziecka, które przestało rosnąć i w każdej chwili mogło umrzeć... Bałam się, choć szybkość podejmowanych decyzji przez lekarzy nie pozwalała mi nawet dłużej zastanowić się nad tym, co się dzieje.
Miesiąc później podjęto decyzję o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. Lekarze nie mogli dłużej utrzymać ciąży. Tylko dzięki temu Mieszko żyje. Na sali porodowej najgorsza była cisza… Cisza, której nie przerwał wyczekiwany płacz dziecka. Tak bardzo się bałam. Konsekwencje wczesnego porodu, a także wady genetycznej, Mieszko odczuwa każdego dnia.
Synek trafił na OIOM dla wcześniaków. Miał złamaną rączkę, wdała się sepsa, musiał przyjmować antybiotyki. Lekarze po kilku badaniach przekazali mi diagnozę o wykrytym u Mieszka poszerzeniu komór bocznych mózgu. Zupełnie nie rozumiałam co to znaczy, dlatego postanowiłam poszukać więcej informacji. Załamałam się kiedy doczytałam, że choroba może oznaczać pogłębiające się uszkodzenia mózgu. W jednej chwili cały mój świat się zawalił. To był tylko początek naszej trudnej drogi, pełnej chorób, operacji i zabiegów...
Pierwsze pół roku życia mojego synka było ciężkim czasem, zarówno dla niego jak i całej naszej rodziny. Nikt nie spodziewał się, że Mieszko będzie musiał zmagać się z tyloma przeciwnościami. Wizyta u okulisty w Centrum Zdrowia Dziecka wykazała oczopląs oraz zaburzenia ostrości wzroku. Gdy Mieszko miał niecałe 1,5 roku, wdało się zakażenie układu moczowego. Wcześniejsza wizyta u neonatologa nie wykazała żadnych problemów z nerkami, dlatego byłam bardzo zaskoczona. Z kolejnych badań wyszło, że syn ma wsteczny odpływ moczu. To skutkowało kolejnymi zabiegami i częstymi wizytami u urologów i nefrologów.
Kolejnym specjalistą, do którego jak najszybciej musieliśmy się udać, był laryngolog. U Mieszka zdiagnozowano płyn w uszach, a zabieg drenażu, który miał pomóc w nie nawracaniu zapaleń ucha, nic nie dał. Synek ma niedosłuch i czeka na aparat.
Aktualnie Mieszko wymaga dalszej terapii i rehabilitacji. Wiem już, że wszystkie wady i choroby, mają związek z wadą genetyczną i aberracją chromosomową. Padaczka, niedoczynność tarczycy, opóźnienia rozwoju psychoruchowego, niepełnosprawność intelektualna w stopniu umiarkowanym, wady dłoni, stóp, dysmorfia twarzy… Tak bardzo marzę, by móc mu pomóc...
Wiem, że wada genetyczna jest nieuleczalna. Robię, co mogę, by codzienność, choć trudna, mogła być lepsza. Spotkania ze specjalistami, rehabilitacje, terapie, pochłaniają mnóstwo pieniędzy... Przeszliśmy już naprawdę wiele, ilość chorób, z którymi każdego dnia walczymy, jest ogromna. Proszę o pomoc dla mojego dziecka! Wierzę, że terapia integracji sensorycznej oraz terapia logopedyczna, na którą zbieram środki, poprawi życie mojemu synkowi!
Mama Mieszka, Marta