

Mój synek nie mówi, nie chodzi ani nie widzi❗️ Daj nadzieję na lepsze jutro Mykoli!
Cel zbiórki: Intensywna rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Intensywna rehabilitacja
Aktualizacje
Mykola robi postępy! Tylko intensywna rehabilitacja jest w stanie zapewnić mu sprawność. Pomóż!
Kochani,
widzenie mojego synka jest wciąż bardzo osłabione! Teraz czekamy na operację oczu, która jest zaplanowana już na listopad 2025 roku!Synek uczęszcza raz w tygodniu na rehabilitację na NFZ. Dodatkowo prywatnie przychodzi do nas rehabilitant i masażysta. Chciałabym zapewnić synkowi więcej godzin rehabilitacji, ponieważ tylko dzięki intensywnym ćwiczeniom widać postęp. Synek rozwija sprawność prawej nogi! Niestety, aby tę sprawność utrzymać, konieczna jest stała stymulacja mięśni i nieustanna praca nad nimi.
Mykola uczęszcza do szkoły rehabilitacyjnej, gdzie spędza 4 godziny dziennie. Ma zapewnioną fizjoterapię, logopedię, uczy się wykonywać proste czynności przy jednoczesnej zabawie.

Niestety, mój synek wciąż nie mówi, nie potrafi samodzielnie jeść, gryźć. Ma trudności z używaniem rąk, potrafi jedynie chwilowo utrzymać butelkę. Jego język czasem wysuwa się jak u noworodka – dlatego konieczna jest intensywna terapia logopedyczna.
W domu synek korzysta z pionizatora, a ja sama, gdy tylko wrócę z pracy, wykonuję z nim także ćwiczenia i różne masaże. Dzięki temu, choć rytm dnia wciąż jest zaburzony, Mykola śpi lepiej.
Jestem Wam z całego serca wdzięczna za okazaną dotychczas pomoc. Niestety, koszty związane z prywatną opieką medyczną, leczeniem, rehabilitacją czy wizytami u specjalistów są ogromne, a moje możliwości finansowe – wciąż bardzo ograniczone. Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie. Każda złotówka to szansa na sprawną przyszłość mojego dziecka!
Mama
Opis zbiórki
Wszyscy rodzice oczekujący przyjścia na świat swojego maleństwa wyobrażają sobie, jak będzie wyglądało jego życie. Wyobrażenia same pojawiają się przed oczami: pierwszy kontakt wzrokowy, pierwszy samodzielnie postawiony kroczek czy pierwsze wyszeptane „mamo”. Niestety, w przypadku mojego Mykoli żadna z tych rzeczy nigdy nie nadeszła…
Mijały tygodnie, miesiące, lata, a mój synek nie rozwijał się tak, jak jego rówieśnicy. Tak bardzo wyczekiwane kamienie milowe nie nadchodziły. Wiedziałam, że COŚ jest nie tak. Nikt jednak nie potrafił wyjaśnić mi, co dzieje się z moim dzieckiem. Mój niepokój narastał nieubłaganie, aż przerodził się w lęk i rozpacz…
Dopiero niedawno zapadła ostateczna diagnoza: rzadka wada genetyczna oraz poważne zaburzenia rozwojowe. Niestety, pomimo tego, że chorobę udało się nazwać… nie zmieniło to wiele.

Mój Mykola wciąż nie zgłasza potrzeb fizjologicznych. Nie mówi. Nie chodzi. Nie widzi. Żadne słowa nie oddadzą tego, jak ogromny dramat przeżywamy. Synek potrzebuje całościowej i całodobowej opieki, a ja czuję, że jestem zdana tylko na siebie. Choć w środku umieram z rozpaczy, to wiem, że nie mogę się załamać ani poddać. Wciąż szukam sposobu, by podarować mu szansę na choć odrobinę lepsze funkcjonowanie. Na choć odrobinę lepsze życie…
Jeżdżę z synkiem na kolejne badania genetyczne, czekamy także na pionizator, który ma trochę pomóc, ale to wciąż kropla w morzu potrzeb… Największą nadzieją jest stała opieka specjalistów i intensywna rehabilitacja. Na razie udaje mi się opłacić jedynie 1-2 zajęcia w tygodniu. Moim marzeniem jest, by Mykola mógł być rehabilitowany codziennie. Niestety, nie jestem w stanie samodzielnie udźwignąć tak dużego obciążenia finansowego…
Nigdy nie pogodzę się z ogromem cierpienia, które spadło na mojego synka. Nigdy nie zrozumiem, czemu spotkała nas taka tragedia. Nigdy także nie przestanę walczyć o lepsze jutro Mykoli. Z całego serca proszę, zawalczcie o niego razem ze mną!
Mama