Zatrzymać padaczkę, pomóc Mikołajowi!

Kiedy byłam w ciąży, nie zastanawiałam się, jak będzie wyglądał, jakie będzie miał zainteresowania, czy jak będzie brzmiał jego głos. To wszystko było mi obojętne. Marzyłam tylko o jednym, o tym by był zdrowy. Wiedziałam, że wtedy będzie mógł realizować swoje plany i ambicje! 

Mikołajek przyszedł na świat w czerwcu 2013 roku, a moja radość nie miała końca! Był wesołym, pogodnym, a przede wszystkim zdrowo rozwijającym się dzieckiem, do czasu... Kiedy synek miał 3 lata, wszystko się zmieniło. Nagle zachorował. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że to właściwie wprowadzenie do naszego dramatu... Padaczka lekooporna rujnuje każdy dzień mojego synka! To, co nakładem ogromnej pracy osiągnie podczas rehabilitacji, atak zabiera mu w jedną chwilę. I tak w kółko. Najstraszniejsze jest to, że wciąż nie znamy podłoża choroby synka. 

Póki co napady są w miarę opanowane, ale nikt nie daje nam gwarancji, że tak pozostanie. By skutecznie walczyć z chorobą, musimy wiedzieć, czy ma ona podłoże genetyczne. Inaczej każda metoda leczenia będzie błądzeniem po omacku! Naszą sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że Mikołajek zmaga się też z chorobą autoimmunologiczną, niestety wciąż nie wiemy jaką. Konsultacje, badania i rehabilitacje wypełniają po brzegi każdy nasz dzień. Kroczymy wyboistą i krętą ścieżką, a ja codziennie modlę się o to, by na jej końcu zobaczyć sprawną przyszłość. Dziś nadzieję na tę przyszłość daje nam badanie genetyczne. Ono pomoże nam poznać odpowiedź na najważniejsze pytania. Ono pozwoli nam zawalczyć z chorobami Mikołajka. Proszę, pomóż nam je sfinansować!
Bernadetta, mama