

Stan Mili się pogorszył❗️Pilna operacja ostatnią nadzieją!
Cel zbiórki: Zagraniczna operacja serca w Linz
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Zagraniczna operacja serca w Linz
Aktualizacje
Udało się, dziękujemy!
Zdążyliśmy!
To, co na zbiórce Mili wydarzyło się od wczoraj, wyciska z oczu łzy wzruszenia! Dziękujemy Wam!Tym razem się udało – zdążyliśmy zebrać środki na operację serca Mili, która uratuje jej życie! Ta planowo już 20 października! Wierzymy, że po niej Mila i jej rodzina będzie patrzeć w przyszłość już tylko przez różowe okulary :)

Operacja została przełożona na październik, bo nie udało się zebrać środków w pierwszym terminie. Jeszcze wczoraj wciąż brakowało ponad 100 tysięcy złotych...
Wasza ogromna mobilizacja pomogła jednak zazielenić pasek szansą na życie Mili! Dziękujemy raz jeszcze! Z Wami nie ma rzeczy niemożliwych!
Razem wielką mamy MOC!Operacja Mili już 20 października!
Ratunku! Serce małej Mili bije ostatkiem sił!
Nie udało się zebrać środków w pierwszym terminie... W sierpniu lekarze z kliniki w Linz, gdzie Mila ma być operowana, przełożyli termin operacji na 20 października.
Niestety, pasek zbiórki nadal jest daleki do zazielenienia...
Ustka Mili mają już kolor sinego fioletu... To znak, że jej serce umiera!
Prosimy Was o pełną mobilizację, by tym razem zdążyć! Jeśli i ten termin przepadnie, kolejnego Milia może nie doczekać...
POMOCY!
Opis zbiórki
Został nam niecały miesiąc, by ocalić życie Mili! Mama dziewczynki prosi o pomoc!
Pierwsze zdjęcie mojej Mili zrobiła pielęgniarka, gdy mała czekała na transport karetką. Wtedy zobaczyłam ją pierwszy raz. Nie zrobiłam tego zdjęcia ja, by przesłać dumna rodzinie, choć tak być przecież powinno… Moje dziecko urodziło się i od razu zaczęło walczyć o życie!
Drugie zdjęcie Mili zostało zrobione 3 dni później, gdy moja córeczka leżała w inkubatorze, pod tlenem, na lekach podtrzymujących życie, czekając na operację. Trzecie zdjęcie Mili zrobiłam po prawie miesiącu, gdy zeszła z respiratora i spojrzała wprost na mnie. Przez kolejne 7 miesięcy walczyła o życie, dzięki podłączeniu ECMO. Ja z telefonem przyklejonym do ręki modliłam się przez ten czas, by znów nie zadzwonił, by nie przyszły te najgorsze informacje…

Niechętnie wracam do tych trzech pierwszych zdjęć mojej córeczki… Chętniej oglądam fotografie późniejsze, które ukazują szczęście, roześmianą buzię Mili. Ile jeszcze będzie mi ich dane zrobić? Dziś proszę Was o pomoc, by tych szczęśliwych chwil było wiele! By skrajnie niebezpieczna wada małego serca nie zabrała mi mojej córeczki…
Mila urodziła się ze skrajna postacią Tetrallogi Fallota. W Polsce leczy się ją jedynie paliatywnie – przedłużając życie, ale nie całkowicie lecząc. Mojej córeczce chwilę po urodzeniu wszczepiono sztuczną rurkę, dzięki której krew miała natleniać płuca. Naiwna byłam, wierząc, że to wystarczy na bardzo długo, że może jakiś cudem serce się samo naprawi, a Mili będzie żyła szczęśliwie…
Minęły zaledwie 3 lata. Badania pokazały, że shunt (czyli ta rurka w sercu) się zamknął, a moja córeczka żyje jedynie dzięki naczyniom, które “na dziko” sam utworzył jej organizm!

Nikt nie wie, jak długo chore serduszko wytrzyma tylko na tych naczynkach. Dni są coraz cięższe… Sinieją usta, małe paluszki pokrywa fioletowy odcień. Mimo wszystko Mili ma w sobie tyle radości i chęci do życia, że człowiek potrafi choć na chwilę zapomnieć o całym tym dramacie…
Niestety, te myśli nie uciekają daleko. Nie mogą! Milusia wymaga natychmiastowej pomocy!
Obiecujące wizje przyszłej operacji, rekonstrukcji, „normalnego” w miarę życia zostały pogrzebane wraz z odmową operacji w Polsce… Wszelkie nadzieje w jednej sekundzie zostały pogrzebane! Została tylko bezradność, którą zrozumie tylko ktoś, kto przeżył coś podobnego…

Jednak pojawiła się nadzieja! W kraju nie ma ratunku, ale znalazłam ją za granicą – w Linz. Tamtejsi wspaniali lekarze chcą pomoc i podejmą się tego wyzwania – operacji ratującej życie mojej córeczki! Jednak cena za życie Mili jest gigantyczna…
Mila jest moim światełkiem, moim sensem życia. Proszę o pomoc każdego, kto tu dotarł o pomoc, o ratunek! Życie pozbawione bólu i lęku – o to walczymy. O zwykłą normalność, którą zbyt wiele osób nie docenia. Przed nami niecały miesiąc. Już 4 sierpnia musimy być w klinice! Rozpoczęło się dramatyczne odliczanie. Proszę, pomóżcie nam zdążyć…
Marta, mama Mili
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł