Miłosz walczy codziennie o lepsze jutro! Pomóż!

Półroczna rehabilitacja - szansa na normalne życie Miłoszka
Zakończenie: 15 Stycznia 2020
Rezultat zbiórki
Kochani,
dziękujemy wszystkim za wpłaty i za wsparcie. Również za tak liczne udostępnienia. Dzięki tym uzbieranym pieniążkom MIŁOSZ będzie mógł kontynuować swoje rehabilitacje i różne terapie.
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy i pozdrawiamy.
Opis zbiórki
Miłosz urodził się za wcześnie, poród nastąpił niespodziewanie. Nie da się zapomnieć tamtych chwil i ogromnego stresu, który wypełnił nasze życie. W główce synka doszło do wylewu podpajęczynówkowego, maleństwo było niedotlenione. Późniejsze USG wykazało też torbiel oraz naczyniaka na twarzy. Wszystkie te schorzenia spowodowały u Miłosza porażenie połowiczne lewostronne. Stałam się mamą niepełnosprawnego dziecka, którego codzienność wypełnia żmudna i długotrwała rehabilitacja.
Pierwsze miesiące to nieustanna wędrówka po specjalistycznych gabinetach lekarskich. Neurolog, nefrolog, okulista, ortopeda… Długo, by wymieniać wszystkich. Nie było jednak innego wyjścia. Synek doznał wielu uszkodzeń, trzeba było go dobrze zdiagnozować, żeby w późniejszym czasie pomóc mu jak najszybciej wrócić do zdrowia.
Odzyskiwanie utraconej sprawności Miłoszka jest procesem, w którym trzeba uzbroić się w cierpliwość i zasobny portfel. Efekty nie przychodzą z dnia na dzień. Każde spotkanie, każda godzina terapii jest malutkim kroczkiem do lepszego i łatwiejszego życia. Kroczkiem, który kosztuje mnóstwo wysiłku, potu, a często też bólu i łez. Nie ma jednak innej drogi… Czasu już nie cofniemy, porodu nie da się powtórzyć. Pozostaje jedynie ciężka praca tu i teraz.
Wiele rzeczy przychodzi mu trudniej, wiele czynności wykonuje wolniej. Widzi inne dzieci na podwórku, chciałby być tak, jak one. Szybciej biegać, wchodzić na huśtawki. Nie zawsze to się udaje, ale Miłoszek stara się być coraz bardziej samodzielny. Niestety, dalsze postępy są uzależnione od pieniędzy… Zajęcia, turnusy, terapie - wszystko to kosztuje ogromne dla nas pieniądze, dlatego prosimy o pomoc.
Jeśli dzisiaj odpuścimy, synek za kilka lat spyta mnie: mamo, dlaczego jestem inny? Dlaczego moje niesprawne ciało tak bardzo mnie ogranicza? Niedowładu nie da się całkowicie zlikwidować, ale ciężką pracą można jego skutki znacznie zredukować. Dzisiaj bijemy się o przyszłość Miłoszka. Dzisiaj decydują się jego dorosłe losy. Czy będzie mógł pracować, rozwijać swoje pasje, czy będzie musiał być zawsze zdany na wsparcie najbliższych? Z Wami musi się udać. Wierzymy, że właśnie teraz pomożecie mu zrobić kolejny krok w kierunku większej sprawności.
Kamila - mama