Od czterech lat nie wyszedł z domu. Ojciec błaga o pomoc dla chorego syna

Intensywna rehabilitacja
Zakończenie: 7 Lutego 2024
Opis zbiórki
To apel zrozpaczonego ojca, który sam odczuwając dotkliwe skutki choroby, chce zapewnić synowi godną przyszłość. Boję się tego, że jeśli mnie zabraknie, nie będzie miał kto o niego walczyć!
Choroba zaczęła się w 2017 roku. Syn czuł się źle. Z dnia na dzień sytuacja stawała się coraz trudniejsza. Wreszcie Mirek trafił do szpitala, ale badania się opóźniały. Coraz silniejsze objawy budziły nasze przerażenie - oczopląs i zaburzenia pracy mózgu, które doprowadziły do tego, że syn przestał nas poznawać podczas odwiedzin.
Kiedy odbieraliśmy go ze szpitala, sytuacja była dramatyczna. Syn był w opłakanym stanie. Lekarze z innej placówki stwierdzili, że Mirek jest umierający! Na naszych oczach rozgrywało się coś przerażającego… Tylko szybki powrót do szpitala i zdecydowana reakcja specjalistów z oddziału neurologii uratowały mu życie. Okazało się, że doszło do uszkodzenia obwodowego układu nerwowego, co w efekcie spowodowało niedowład czterokończynowy.
Teraz widzimy postępy rehabilitacji, nawiązujemy nić porozumienia, udaje nam się odzyskać to, co jeszcze niedawno wydawało się poza zasięgiem. Niestety, każda godzina rehabilitacji to koszty, rachunki, których w aktualnej sytuacji nie jesteśmy w stanie pokryć. Nie mogę dopuścić, by to wszystko przepadło! Bardzo potrzebuję wsparcia. Nie dla siebie - dla mojego syna, by po wielu latach wreszcie mógł opuścić, chociaż na krótką chwilę dom. Bo cztery ściany przez chorobę stały się dla niego więzieniem.
Dla rodzica dziecko zawsze jest na pierwszym miejscu. Bez względu na wiek, bez względu na wszystko, w starciu z chorobą muszą trzeba stanąć na wysokości zadania. Bez Was nie ma na to szans! Proszę o tę jedną rzecz… bo Mirek wciąż walczy. Dla niego jest jeszcze nadzieja.