

Ma tylko kilka miesięcy, a choroba zmieniła jej życie w piekło... Pomocy!
Cel zbiórki: Leczenie, rehabilitacja, konsultacje medyczne, zakup sprzętu medycznego
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie, rehabilitacja, konsultacje medyczne, zakup sprzętu medycznego
Aktualizacje
To nasza jedyna szansa❗️
Nadal nie potrafimy przywrócić słuchu Natalii...
Ostatnie badania, które musieliśmy wykonać w narkozie, potwierdziły diagnozę i niestety, musimy szukać szpitala, który podjąłby się wszczepu implantów w zniekształcone ślimaczki w uszkach Natalii.
Podobno jedyna szansa to Bydgoszcz na drugim końcu Polski.

Czekamy właśnie na wycenę nowego pionizatora dla Natalii. To znów będzie koszt w granicach 13 000 zł. Dofinansowanie z NFZ to tylko 3 000 złotych. Jestem przerażona kosztami, które musimy ponosić przy wszystkich potrzebach córki...
Musimy też zwiększyć liczbę godzin zajęć z neurologopedą i terapii Integracji sensorycznej, ponieważ nadwrażliwość Natki przeszkadza nam prawie w każdej dziedzinie terapii...

I tu znów musimy zainwestować w różne pomoce, którymi będziemy stymulować czucie głębokie. To wszystko zaczyna nas przerastać, lecz nie poddam się nigdy.
Do tej walki potrzebuje Was. Proszę, pomóżcie nam w tej nierównej walce!
Agnieszka, mama
Walczymy o słuch Natalki❗️❗️❗️
Niestety po badaniach szczegółowych okazało się, że Natalia kompletnie nic nie słyszy. Na dodatek tomograf wykazał, że ślimaki w uszkach naszej córki są zniekształcone.
Nie wiemy, jak to się skończy, wszystko przemawia na naszą niekorzyść, jak na razie żaden lekarz nie chce podjąć się operacji...
Natalka ma wszczepiony rozrusznik serca, co może utrudnić wszczepienie implantu, a samo serduszko nie jest do końca sprawne. Ma tam dwie zastawki które są w bardzo złym stanie i przynajmniej jedna będzie kiedyś do wymiany na sztuczną.

Natalia niedługo kończy dwa latka i nadal nie siedzi. Choć jest bardzo aktywna, to jej możliwości złapania równowagi w pozycji pionowej są bardzo ograniczone, przez zniekształcone kanały półkoliste w główce.
Tylko intensywna rehabilitacja i specjalistyczne sprzęty mogą pomóc stanąć na nogi naszej córce. Walczymy również o to, by Natka zaczęła jeść jak jej rówieśnicy. Tu potrzebujemy zacząć korzystać z turnusów logopedycznych których koszta to niejednokrotnie kilka tysięcy złotych.
Bardzo prosimy o pomoc. Jest nam tak bardzo ciężko z tym wszystkim, a to nadal nie koniec naszych problemów. Te o których czytacie to priorytety. Jesteście nam potrzebni...
Rodzice Natalki
Natalka przeszła operację, ale przed nią kolejne wyzwania. Pomocy!
Operacja zamknięcia rozszczepu się udała. To jednak zaledwie pierwszy, maleńki krok w stronę zdrowia. Tak naprawdę dopiero po wyjściu ze szpitala zaczyna się prawdziwa walka. Przed nami długa i intensywna rehabilitacja, zakup drogiego sprzętu wspomagającego ćwiczenia oraz aparatów słuchowych, terapia wzroku, dalsze konsultacje ze specjalistami.
Nasze możliwości rehabilitacyjne są bardzo ograniczone przez rozrusznik serca, który został wszczepiony, by ratować życie. Natalka pozostaje pod opieką wielu poradni specjalistycznych, ale do większości z nich są ogromne kolejki, co powoduje, że musimy decydować się na prywatne wizyty. Każda z nich to koszty. Rachunki rosną w zastraszającym tempie, bo w najbliższej przyszłości czeka nas jeszcze kilka dużych wydatków, m.in. zakup elektrostymulatora i pionizatora.
Wizja przyszłości jest przytłaczająca, ale w tym wszystkim nie mogę stracić nadziei. Wy jesteście naszą szansą na ratowanie zdrowia i sprawności Natalki. Kochani, jesteśmy wdzięczni za każdy gest wsparcia, za każdą przekazaną złotówkę, ale przed nami jeszcze długa i trudna droga…
Natalka bardzo potrzebuje teraz czułości, kontaktu ze światem - ona chłonie każdy bodziec, bo przez wiele miesięcy była więźniem szpitalnych czterech ścian. Przed nami ogromne wyzwanie - choroby nie mogą nas teraz pokonać!
Proszę, podaj pomocną dłoń. Wyrwij Natalkę z piekła. My wciąż mamy szansę!
Rodzice
Opis zbiórki
Przeszłość jawi się jako koszmar na jawie. Przyszłość jest dla nas wielką niewiadomą… By zapewnić mojej córeczce możliwość walki o zdrowie potrzebuję pomocy! Twoje wsparcie może być dla nas szansą na wagę zdrowia!
Jeszcze w ciąży usłyszałam wiadomość, która spowodowała, że strach zdominował moje życie… Trudno opisać słowami, co dzieje się w głowie, kiedy oczekujesz na maluszka, a zamiast dobrych informacji, otrzymujesz kolejne ciosy. Dla mnie każda diagnoza była bolesna, jakby dotyczyła mnie samej… Moja córeczka miała przyjść na świat z wadą serca, rozszczepem wargi i podniebienia. Maleńka kruszynka miała zacząć walkę o życie i przyszłość właściwie chwilę po przyjściu na świat…

Nie wiedziałam, z czym wiążą się choroby, nie byłam w stanie przewidzieć ich konsekwencji. Dopiero po narodzinach zrozumiałam, jak przerażający jest nasz przeciwnik! Natalka miała tylko 4 dni, kiedy dowiedziałam się, że moja córeczka nie widzi. Kiedy byłam przekonana, że wyczerpaliśmy już limit nieszczęścia usłyszałam, że stan mojej córeczki gwałtownie się pogarsza! Nie mogłam w to uwierzyć… W mojej głowie tworzyły się różne scenariusze, niestety żaden z nich nie zakładał, że w najtrudniejszym momencie nie będę mogła być obok i trzymać ją za rękę… Lekarze zadecydowali o konieczności przeprowadzenia operacji serca. Niepewność, rozpacz i przerażenie - potworna mieszanka, która dosłownie zwaliła mnie z nóg. Telefon, który zawsze odbierałam trzęsącymi się z przerażenia rękami, w obawie przed najgorszymi wiadomościami…
Nasze pierwsze spotkanie po długiej rozłące było dla mnie jak najlepszy prezent. Widok maleńkiego dziecka otoczonego przez zwoje rurek i kabli to coś, czego nie zapomnę już nigdy…

Miałam setki obaw, że nie dam sobie rady, że zawiodę moją kruszynkę… Szybko jednak okazało się, że jestem w stanie znaleźć w sobie siłę, by walczyć o zdrowie i przyszłość mojego dziecka. Kalendarz związany z zabiegami, operacjami i konsultacjami jest wypełniony po brzegi, a ja staję przed kolejnym wyzwaniem, bo na pokrycie podstawowych potrzeb, potrzebuję ogromnych środków, których nie jestem w stanie zdobyć. Koszty dojazdów już teraz mocno nadwyrężają domowy budżet, nie wspominając o konieczności zakupu specjalistycznego sprzętu, rehabilitacji, wizytach w gabinetach i wykonaniu szczegółowej diagnostyki. Pokonałam wiele przeszkód, ale teraz trafiłam na mur. Sama go nie zburzę, pilnie potrzebuję wsparcia!
Przed nami operacje, zabiegi i wiele lat rehabilitacji… Boję się tego, co nas czeka, ale muszę być gotowa na walkę, nawet najtrudniejszą. Nie zrezygnuję, bo batalię toczę o najwyższą stawkę.
Natalka przeszła już tak wiele… Ona jest jeszcze taka maleńka, proszę, nie pozwól, by choroba skazała ją na życie pełne cierpienia!
____
Zbiórkę można wspierać biorąc udział w licytacjach: Armia Natalki - Licytacje charytatywne
- Ula Zyskowska - maskotki10 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Licytacje dla Natalki
- Anna KowalczukX zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Licytacje dla Natalki
- Chilicka Agnieszka30 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Licytacje dla Natalki
- Anna Hanna Wyszyńska55 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Licytacje dla Natalki
- Elżbieta Sobolewska25 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Licytacje dla Natalki
- Kinga200 zł
♥️♥️♥️