Ratujemy Nicolkę przed ciemnością i bólem! Nie pozwólmy przerwać leczenia!

Przeszczep komórek macierzystych - jedyna szansa dla Nicolki
Zakończenie: 4 Czerwca 2020
Opis zbiórki
Życie żadnego dziecka nie powinno zaczynać się od cierpienia… Niestety, życie Nicoli rozpoczęło się właśnie od tego. Poród nastąpił 4 miesiące za wcześnie. Nicola 2 razy umierała mi na rękach… Padaczka, zanik nerwu wzrokowego. Ile tragedii może jeszcze spaść na moją kruszynkę? Proszę o pomoc, by ją ratować przed dalszym cierpieniem!
Nicola miała przyjść na świat w marcu 2013 roku. Był październik, gdy odeszły mi wody. Nawet nie zdążyłam jeszcze przygotować wyprawki dla dziecka. Nicolka ważyła tylko 850 g. Płuca nie były nawet gotowe do samodzielnej pracy. Nie umiała złapać oddechu, cały czas siniała. Raz prawie ją straciłam… Ostatnie, co widziałam, to to, jak zrobiła się fioletowa na buźce i bezwładna. Na szczęście udało się wtedy przegonić kostuchę. Niestety - wróciła...
Oprócz wózka i łóżeczka na Nicolę czekał jeszcze aparat tlenowy, pulsoksymetr i monitor oddechu… Mimo tylu zabezpieczeń postanowiliśmy pilnować jej w nocy, na zmianę z mężem. Ktoś nad nami czuwał, że postanowiliśmy tak zrobić! W nocy córka zaczęła sinieć, zrobiła się wiotka, umierała mi na rękach. Przerażona, zrobiłam jej sztuczne oddychanie… To uratowało jej życie! Pogotowie pojawiło się zaraz po tym.
Potem koszmar powrócił. Rączki i nóżki Nicolki zaczęły się dziwnie wykręcać, a główka naprężać. Padaczka! Chciało mi się wyć. Ataki były co parę minut, nocą i dniem. Mogłam tylko patrzeć bezsilnie na ból córeczki. Nicola cofnęła się w rozwoju, przestała trzymać główkę, była wiotka. Zaczęliśmy wizyty u specjalistów, przekonani, że już gorszego nie może nas spotkać... Myliliśmy się. Najgorsze przyszło dopiero po roku... Zanik nerwu wzrokowego w obu oczkach. Wzrok Nicolki pogarszał się w strasznym tempie…
Zaczęłam szukać ratunku i w końcu go znalazłam – przeszczep komórek macierzystych, które miały zastąpić te uszkodzone. Nicola jest leczona w ten sposób od 2 lat. Ma za sobą 2 serie podań. Bałam się mieć nadzieję, bo wiem, że to leczenie u różnych dzieci przynosi różne efekty. U córeczki nastąpiły małe cuda.
Nicola traciła wzrok – dziś widzi, a zanik nerwu wzrokowego zatrzymał się. Córeczka nie siedziała – zaczęła stawać przy meblach. Nie jadła sama, groziło jej założenie PEG-a – dziś sama je twarde pokarmy, podaje sobie jedzenie rączkami, próbuje używać sztućców… Nie pokazywała emocji – dziś płacze, porozumiewa z nami… Nie mówiła – zaczęła wypowiadać wyrazy. Po 7 latach mąż doczekał się ukochanego, wyczekanego przez niego słowa „tata”.
Udało się też odzyskać część tego, co zabrała padaczka… Napady minęły, EEG pokazuje, że jest czysto! Lekarze są pewni – trzeba kontynuować leczenie. Przed Nicolą kolejne 5 podań komórek. Liczę na kolejne efekty, ale wiem też, że podania są niezbędne z innego powodu… Boję się, że jeśli przerwiemy leczenie, znów będzie źle, a Nicola straci to, co zyskała. Nie mogę na to pozwolić…
Proszę, pomóż mi dokończyć leczenie Nicolki. Przerwanie leczenia będzie oznaczać coś jeszcze… Zmarnowanie pomocy tylu dobrych serc, bo to dzięki Wam Nicola walczy. To Wy daliście jej szansę. Uwierzyliście w moją wojowniczkę… Nie mogę zmarnować tej wiary. Leczenie nie jest refundowane, dlatego muszę prosić o pomoc. Wierzę, że Nicolka sama powie Wam „dziękuję”.