Ta choroba odebrała mi niemal wszystko... Proszę, pomóż mi pokonać ból!

Leczenie przewlekłej przeciążeniowej choroby stóp, sprzęt
Zakończenie: 30 Maja 2020
Rezultat zbiórki
Drodzy bliscy i dalsi znajomi,
Ostatnie 4 lata nie były dla mnie najłatwiejsze. Borykałam się z ogromnym, neuropatycznym bólem stóp. Cztery hospitalizacje, bolesne badania, tysiące łykniętych tabletek przeciwbólowych, program leczenia biologicznego, nieprzespane noce, wiele załamań psychicznych, zmiany życiowe, wydane duże sumy pieniężne na leczenie poza NFZ... W styczniu tego roku zdecydowałam się zgłosić do fundacji Siepomaga.pl i dzięki zbiórce przez nią zorganizowaną oraz akcji przekazywania 1% udało się zebrać dużą część środków potrzebną na rehabilitację.
I...
Pomogło! Już dawno straciłam nadzieję, że jeszcze kiedykolwiek będę tańczyć. Nie wspominając już o chodzeniu w butach na obcasach. A teraz to wszystko z powrotem dzieje się w realu! Najgorszemu wrogowi nie życzę takich przejść zdrowotnych tuż po trzydziestce, ale teraz uwierzcie mi, że dużo jaśniej świeci słońce!
Z tego miejsca chciałabym Wam wszystkim podziękować! Dziękuję serdecznie wszystkim tym, którzy wsparli zbiórkę i przekazali swój 1% podatku na mój cel. Dziękuję Fundacji Siepomaga.pl za przyjęcie mnie pod swoje skrzydła, zorganizowanie i promowanie zbiórki.
Dziękuję Wam wszystkim!
Opis zbiórki
Taniec był moim życiem, pasją i pracą - miałam to szczęście w życiu, że robiłam to, co kocham najbardziej. Do czasu… Przewrotny los, wyjątkowy pech - spotkała mnie choroba, która to wszystko mi odebrała. Kiedyś byłam bardzo aktywna, a dziś mam orzeczenie o niepełnosprawności… Bardzo Cię proszę, pomóż mi walczyć z chorobą i wygrać! Bym jeszcze mogła zatańczyć…
Mam 35 lat,i z zawodu jestem pedagogiem oraz instruktorem tańca i fitnessu. Aktywna zawodowo byłam od 2005 roku. Dziś zastanawiam się, czy jeszcze kiedyś będę mogła wrócić do tego, co kocham najbardziej…
W październiku 2016 roku po jednym z treningów zaczęły boleć mnie stopy. Był to tępy i piekący ból niezależny od wykonywanych ruchów. Bolało nie do wytrzymania... Rozpoczęły się wizyty u lekarzy różnych specjalizacji, a także hospitalizacje - początkowo ortopedzi, którzy nie umieli pomóc, następnie neurolodzy, którzy stwierdzili uszkodzenie nerwów i podejrzewają okropną chorobę - poronną postać polineuropatii uwarunkowanej genetycznie. Potem byli reumatolodzy, którzy przez rok leczyli mnie w programie leczenia biologicznego z kolejną diagnozą - nieradiologiczna spondyloartropatia osiowa.
Mijał dzień za dniem, a ból nie ustępował. W międzyczasie, by móc jakkolwiek funkcjonować, z własnych pieniędzy finansowałam sobie rozmaite formy rehabilitacji, które przynosiły jedynie chwilową ulgę. Gdy terapia się kończyła, ból wracał - za każdy razem taki sam, paraliżujący, uniemożliwiający mi życie… Przeszła fizykoterapię, terapię manualną, ostrzykiwanie kolagenem, akupunkturę. Wszystko na nic.
Gdyby było tylko tak, że nic nie pomaga… Ale bywa znacznie gorzej. Przechodziłam terapie, po których miałam poczuć się lepiej, a zamiast tego mój stan znacznie się pogorszył… Teraz chwytam się wszystkiego, co pomaga, choć na chwilę pozwala mi zapomnieć o paraliżującym bólu. Obecnie leczę się u lekarza z Mongolii w gabinecie w Grójcu, który stosuje akupunkturę oraz ziołolecznictwo. Zabiegi u niego łagodzą ból moich stóp, jednak są bardzo kosztowne. Jeden zabieg kosztuje 100 zł, a powinnam je mieć codziennie. Dodatkowo, co 1,5 tygodnia płacę 180 zł za lecznicze zioła.
Niestety, to koszty, które mnie przerastają… Dodatkowo bardzo chciałabym móc kupić profesjonalne urządzenie do masażu wirowego, ale to pieniądze, których nie jestem w stanie zdobyć - 10 000 zł. Staram się nie tracić nadziei, tym bardziej że mój lekarz powiedział, że mam szansę na wyleczenie! Dlatego bardzo proszę o wsparcie - chciałabym choć częściowo odzyskać to, co zabrała mi choroba. Marzę, by znów poprowadzić zajęcia, móc nadal żyć z pasją…
Małgorzata