"Córeczko, jeszcze będziesz chodzić..." - pomóż uratować nóżki Lilki!

Operacja nóżek w Paley European Institute
Zakończenie: 7 Sierpnia 2020
Opis zbiórki
Gdy podczas badań prenatalnych usłyszeliśmy, że nasza córeczka nigdy nie będzie chodzić, obiecaliśmy sobie, że zrobimy wszystko, aby stało się inaczej. Po jej urodzeniu szukaliśmy pomocy u wszystkich specjalistów w kraju. Z wizyty na wizytę byliśmy coraz bardziej załamani... Nikt nie potrafił przedstawić konkretnego planu działania... Wszędzie słyszeliśmy: “Trzeba czekać, można włożyć nóżki w gips, ale najprawdopodobniej i tak Liliankę będzie czekać amputacja obu nóg”. Nie mogliśmy się na to zgodzić!
Lilunia miała stracić nóżki, jej przyszłość miała zostać naznaczona raz na zawsze! Nie mogłam tego słuchać... Sama jestem niepełnosprawna, nie chcę tego dla mojego dziecka! Dlatego z całego serca proszę o pomoc, o szansę dla mojej córeczki…
Lilunia urodziła się z niezwykle niespotykaną wadą, jaką jest obustronny niedorozwój kości udowych. Jej kości są krótsze i powykrzywiane. Choć od wszystkich lekarzy w kraju słyszeliśmy, że nic się nie da zrobić, a dla Lilki nie ma nadziei, nie poddaliśmy się. Szukaliśmy informacji o sposobach leczenia wszędzie, gdzie się dało, na całym świecie!
Tak trafiliśmy na wybitnego lekarza, dr Drora Paley’a z USA, który jest prawdziwym cudotwórcą - operuje dzieci, które były skazane na kalectwo. Te dzieci chodzą, biegają, choć groziła im amputacja! Wiedziałam już, że to dla naszej córeczki jedyna nadzieja.
Okazało się, że dr Paley operuje także w Polsce! Pojechaliśmy na konsultację. Doktor zbadał Lilkę, a my usłyszeliśmy słowa, które były jak plaster na krwawiącą ranę: nasze dziecko może chodzić, mieć zdrowe nóżki! Ulga, jaka wypełniła nasze serca, była nie do opisania. W końcu ktoś miał dla Lilki plan, ktoś dał jej szansę! Okazało się, że Paley operował już podobny przypadek: chłopca z identyczną wadą w USA. Tak wszystko udało się znakomicie, więc i tu tak musi być! Jest jednak jedno “ale”...
Operacja wyprostowania kości udowych w obu nóżkach jednocześnie otworzy drogę do kolejnych operacji wydłużania kości i choć odbędzie się w Polsce, będzie niezwykle kosztowna. Te pieniądze, które są dla nas fortuną, są jednocześnie nadzieją na zdrowie naszego dziecka. Moglibyśmy się poddać, załamać, nie spróbować… Ale jak wtedy mielibyśmy spojrzeć w oczy naszego dziecka? Co odpowiedzieć na pytania, które kiedyś nam zada?
Nie możemy zapomnieć uczucia, jakim była wiadomość o szansie na zoperowanie Lilianki. To jak promyk nadziei w mroku, którym otoczyły nas wcześniej wszystkie złe informacje. Musimy trzymać się tego promyka i sprawić, że będzie oświetlał naszą drogę, że oświetli przyszłość Lilianki…
Nasza córeczka skończyła już 13 miesięcy, a operacja musi się odbyć między 24 a 36 miesiącem życia. Dla nas to ekstremalnie mało czasu, by uzbierać blisko pół miliona złotych… Wiemy, że innej szansy nie będzie i choć bardzo się boimy, musimy wierzyć, że się uda. Często mówię do córeczki, choć jeszcze nie wszystko rozumie: "Lilianko, będziesz chodzić, obiecuję ci!"
Bardzo prosimy, dołączcie do naszej walki o zdrowe nóżki Lilianki. Pomóżcie dotrzymać mi obietnicy danej córeczce... Tylko dzięki Wam to może się udać!
Dominika, mama Lilianki
________________________
Zobacz także:
gorzow.tvp.pl
myglogow.pl: Babcia szyje maseczki, bo zbiera na operację swojej wnuczki Lilianki
________________________
➡️ Licytując, możesz pomóc Liluni: Licytacja dla Lilianki
* 21.02.2020:
Pomniejszamy kwotę zbiórki o 45 tysięcy złotych - taką darowiznę otrzymała Lilianka na prośbę bliskich śp. Magdaleny Wojcieszak. Magda odeszła, ale pozostawiła po sobie dobro, które poszybowało w świat... Z całego serca dziękujemy.