

Niemowlę walczy o życie - pomóż Olafkowi pokonać białaczkę❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, środki pielęgnacyjne i dezynfekujące, dojazdy
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, środki pielęgnacyjne i dezynfekujące, dojazdy
Opis zbiórki
Olafek, nasz synek, ma dopiero cztery miesiące… A my wciąż nie możemy uwierzyć, że większość jego krótkiego życia mija w szpitalnej sali. Kiedy miał zaledwie dwa miesiące, usłyszeliśmy słowa, które odebrały nam oddech — ostra białaczka limfoblastyczna, jedna z najbardziej agresywnych odmian nowotworu u niemowląt...
To nasze pierwsze dziecko i jedyne dziecko, i wciąż nie możemy uwierzyć w to, co się dzieje. Synek dopiero co zaczął życie, a już musi o nie walczyć... Dwa miesiące po tym, jak zostaliśmy tatą i mamą, poznaliśmy, czym jest śmiertelna choroba i oddział onkologii...

Olafek urodził się jako okaz zdrowia... Gdy miał 2 tygodnie, robiliśmy badania krwi, które były prawidłowe. Synek rozwijał się prawidłowo, śmiał się, być pogodny, pełen energii i ciekawski świata... W najgorszych koszmarach, że może chorować na białaczkę.
Zaniepokoiło nas tylko jedno - to, że zrobił się blady... Lekarz zlecił synkowi kolejne badania krwi. Gdy przyszły, natychmiast skierował nas do szpitala... Tam już Olafek miał przetaczaną krew. Na dalszą diagnostykę skierowano już na poznańską onkologię...
Ostra białaczka limfoblastyczna - usłyszeliśmy i wszystko się zatrzymało... Serca pękły na pół. Nasz dom przeniósł się na oddział onkologii, gdzie synek walczy o życie. Zamiast pierwszych wspólnych spacerów po śniegu są te na szpitalnym korytarzu. Zamiast kołysanek — buczenie szpitalnych urządzeń. Zamiast kolorowego pokoiku - sterylna biel szpitala. Zamiast beztroski — strach, który nie opuszcza nas ani na chwilę.
Olaf przeszedł już sepsę i pierwszy cykl chemioterapii. Przed nami kolejne cykle, kolejne badania i kolejne noce spędzone przy jego łóżeczku, trzymając go za rączkę, żeby czuł, że jesteśmy obok. Mimo bólu i zmęczenia potrafi się uśmiechnąć… A ten jego maleńki uśmiech jest dla nas, jego rodziców, jak odrobina światła w tym pełnym mroku miejscu, w którym codziennie toczy się walka o mój kolejny dzień.

Choroba Olafka to nie tylko ból i niepewność, ale też ogromne koszty. Leczenie szpitalne jest na szczęście refundowane, ale cała reszta — niestety nie. Leki, które Olaf musi przyjmować, dojazdy (do szpitala mamy ponad 100 kilometrów!), środki pielęgnacyjne i dezynfekujące, rehabilitacja, by jego rozwój był prawidłowy - niestety powikłania po chemii u tak malutkich dzieci mogą być naprawdę poważne. To wszystko koszty, które rosną szybciej, niż jesteśmy w stanie je udźwignąć.
Teraz czeka nas dalsza długa i wyczerpująca walka o życie... Przed Olafkiem chemia, immunoterapia, potem przeszczep, bo jest pacjentem wysokiego ryzyka. Musimy zrobić wszystko, by go ratować, dlatego prosimy o pomoc. O szansę na to, żeby nasze dziecko mogło rosnąć, bawić się, uczyć mówić, śmiać się — tak po prostu żyć.
Każda złotówka przybliża Olafka do zdrowia i powrotu do domu, w którym czeka na niego życie, które dopiero zaczyna. Dziękujemy za każdy gest. Za każde serce, które zabije szybciej po zapoznaniu się z historią naszego synka. Pomóżcie nam go ratować... On musi żyć.
- Wpłata anonimowa20 zł
- dorotak8685 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Kalendarz Adwentowy Lamakeupebella dzień 5
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł