Zbiórka zakończona
Olga Panych - zdjęcie główne

Zmarł mój jedyny i ukochany synek – na moich oczach umiera żona. Pomóż mi

Cel zbiórki: Kontynuacja leczenia onkologicznego

Organizator zbiórki:
Olga Panych, 40 lat
Warszawa, mazowieckie
Rozsiany rak piersi z przerzutami
Rozpoczęcie: 2 grudnia 2020
Zakończenie: 2 marca 2021
104 675 zł(103,57%)
Wsparło 2680 osób

Cel zbiórki: Kontynuacja leczenia onkologicznego

Organizator zbiórki:
Olga Panych, 40 lat
Warszawa, mazowieckie
Rozsiany rak piersi z przerzutami
Rozpoczęcie: 2 grudnia 2020
Zakończenie: 2 marca 2021

Aktualizacje

  • Dziękujemy, że jesteście z nami

    Z całego serca dziękujemy armii wielkich serc za okazane wsparcie, bo tylko dzięki Wam moja żona dostała szansę na życie, szansę, której nie miał Tymek..... 

    Od czwartku 3.12.2020 Olga przebywa w Tureckim szpitalu, mamy już wyniki wszystkich badań i na szczęście szpik jest czysty! Niestety są i złe wiadomości, zdaniem lekarzy chemia, którą żona dostała na Ukrainie nie zadziałała tak, jak powinna. Żeby doprowadzić Olgę do stanu remisji oraz przeprowadzić przeszczep, musi dostać jeszcze 2 silniejszej i droższej chemii. Zgodnie z umową, szpital zapłaci za jedną chemię, ale za drugą musimy zapłacić sami w ciągu miesiąca. Wierzymy, że leczenie zadziała, jesteśmy już blisko mety. Z

    robię wszystko, żeby uratować żonę, proszę, pomóż zdążyć tym razem!!!
    Mąż Bogdan



Opis zbiórki

Ta historia to koszmar, który do tej pory toczył się w dwóch aktach. Tymek nie żyje, kilka dni temu przegrał walkę z chorobą! Jego mama wciąż walczy, choć rak chce ją zabić. Przeczytajcie, to tylko 5 minut, od których zależy czyjeś życie...

Obecnie żona dostaje chemię, wskutek czego pogorszyły się wyniki badań krwi, często ma przetaczaną krew. Dostaliśmy wyniki badań, według których siostra żony, niestety nie może być dawcą szpiku, na co bardzo liczyliśmy. Szpital, w którym chcieliśmy podjąć leczenie, nie przeprowadza zabiegu od obcego dawcy, ale na szczęście udało się nam znaleźć inny szpital, który ma doprowadzić żonę do stanu remisji oraz przeprowadzić przeszczep od obcego dawcy.

Ból większy niż strach

Błagała Was o życie dla mojego synka, błagałam, by z nas dwojga to on przeżył, by pokonał raka. Kilka dni temu straciłam mój najcenniejszy skarb! Rak, z którym walczyliśmy oboje, odebrał mi dziecko! Teraz śmierć idzie po mnie. Nie mam już chęci do życia, nie mam siły do walki, ale na świecie jest ktoś, dla kogo będę walczyła do końca. W domu z mężem czeka na mnie córeczka, to ona w tej chwili jest najważniejsza. Ból po stracie dziecka jest tak silny, że zagłusza ten, który niesie ze sobą rak!

Byliśmy w tym razem, trwaliśmy w tych niesamowitych męczarniach, na tych sterylnych oddziałach umierając ze zmęczenia z tęsknoty, bólu fizycznego. Tymek nie dał rady, nie uniósł tak straszliwej choroby… Teraz już nie cierpi, czeka na mnie i wiem, że w końcu się spotkamy, ale zanim to nastąpi, muszę walczyć, ze wszystkich sił. Jeśli nie pokonam raka, moja córeczka straci brata i matkę niemal w tej samej chwili. To za dużo do uniesienia dla dziecka – błagam Was…

Mama

Olga Panych


Nowotwór zabrał mi syna

Tydzień temu jeden ze szpitali zamknął się dla mnie na zawsze – straciłem synka, po 5 latach walki!

Lekarze mówią, że bez przeszczepu szpiku, stracę i żonę...

Około 5 lat walczyliśmy z tym potworem. Niestety Tymek przegrał w tej walce, żona razem z synem straciła i chęć do życia. Mój świat też niemal zniknął w jednej chwili, ale mamy jeszcze córeczkę, która bardzo potrzebuję mamy. Ona bardzo ciężko znosi śmierć kochanego braciszka, nie mogę pozwolić, żeby straciła i mamę....

Cały ten koszmar zaczął się z raka piersi. Operacja, chemioterapia, naświetlania i wydawało się, że jeszcze troszeczkę i wrócimy do normalnego życia i nagle jak śnieg na głowę wiadomość o chorobie syna. Też rak, też złośliwy, ale w mózgu. Cały swój czas, siły i możliwości oddali dla niego. Walczyliśmy na raz w dwóch wojnach, cały czas mieliśmy nadzieję że uda się. Ale za każdym razem nasze nadziei stawały się coraz mniejsze...

Powrót choroby Oli, przerzuty, 3 operacji, kolejne chemioterapie do tego doszła jeszcze białaczka.... Mało kto wierzy w tę historię i ja też nie chce w to wierzyć. Zmarł mój jedyny i ukochany synek i na moich oczach umiera żona....

Olga Panych

Mimo tylu lat walki nie mamy już nic. Nie zdążyliśmy uzbierać potrzebnej kwoty na ratunek syna, proszę, pomóżcie uratować żonę. Cena jej życia gwałtownie wzrosła. Sami już nie damy rady. 

Błagam Was! 

Mamy bardzo mało czasu.

tata i mąż

–––––––––––––––

Licytacje dla Tymka – KLIK (otwiera nową kartę)

 

Wybierz zakładkę
Sortuj według

Ta zbiórka jest już zakończona. Zobacz innych Podopiecznych, którzy czekają na Twoją pomoc.

WesprzyjWesprzyj