Nowotwór taty, a potem choroba synka... Dość już tragedii - ratujmy Oskarka przed kalectwem!

operacja ortopedyczna w Paley European Institute (I etap leczenia)
Zakończenie: 9 Sierpnia 2021
Opis zbiórki
Życie nas nie rozpieszcza. Najpierw chłoniak złośliwy, na którego zachorował mój mąż, tata Oskarka… Ciężkie leczenie i walka o życie. Potem narodziny upragnionego dziecka. I słowa lekarza, które zmieniły wszystko – „Państwa synek urodził się chory”… Bez operacji Oskarek będzie skazany na wózek inwalidzki i kalectwo! Zostało tylko kilka miesięcy na ratunek, dlatego z całego serca proszę o Twoją pomoc…
Myśleliśmy, że wyczerpaliśmy już limit nieszczęść… Po wygranej z chorobą nowotworową męża wszystko miało być inne, łatwiejsze. Po raz kolejny mieliśmy zostać rodzicami, z wielką radością oczekiwaliśmy na drugie dziecko. Ciąża przebiegała książkowo, czułam się znakomicie, synek miał być zdrowy. Nic nie zapowiadało tragedii, jaka miała się wydarzyć…
"Państwa synek urodził się chory, jego noga jest inna" - takich słów od lekarza nie chciałaby usłyszeć żadna matka... Prawa nóżka Oskara była znacznie krótsza niż lewa i zdeformowana. To był dla mnie ogromny szok… Nie przesadzę, jeśli powiem, że wylałam ocean łez. Lekarze nie wiedzieli, co to za wada oraz jak i dlaczego powstała…"Pierwszy raz z czymś takim się spotkałem" – te słowa lekarza pociągnęły za sobą lawinę emocji… Strach, przerażenie, bezradność. Nasz synek był chory i to tak poważnie, że nikt nie wiedział, co mu dolega…
W ciąży robiłam wiele badań, nic nie wskazywało na wadę, z jaką urodził się Oskarek. Jego brat jest zdrowy, w naszej rodzinie nie było żadnych chorób… Szukaliśmy odpowiedzi, znaleźliśmy ją dopiero w Warszawie. Diagnoza: hipoplazja kości udowej, wrodzony niedorozwój nogi (Proximal Femoral Focal Deficiency). Schorzenie bardzo rzadkie, występujące raz na 50 000 urodzeń, przytrafiło się naszemu synkowi. W takim stanie, jakim jest teraz, Oskarek nigdy nie będzie normalnie funkcjonował...
Dlaczego? Dlaczego on, dlaczego znowu my? Dlaczego kolejny raz musimy zmierzyć się z cierpieniem? I to tym najgorszym dla rodzica – cierpieniem własnego dziecka. Marzenia o radosnym dzieciństwie naszych chłopców odeszły w cień. Teraz mamy jedno marzenie, jeden cel – wyleczyć Oskarka, postawić go na rowne nogi!
Jest dla naszego synka nadzieja - światełko w tunelu. Światowej sławy amerykański ortopeda dr. Paley leczy dzieci z wrodzonymi deformacjami kończyn. Maluchy, gdzie indziej skazane na amputację, po operacji w Paley Institute chodzą, biegają… Nam również doktor obiecał pomóc, dał szansę Oskarkowi na pełną sprawność. Nasze dziecko może być zdrowe, może biegać, skakać, grać w piłkę, żyć jak inne zdrowe dzieci, nie być od nikogo zależne!
Tak dobre wieści dodały nam siły. Plan leczenia jest jednak bardzo długi i wieloetapowy. Obejmuje 4 skomplikowane operacje, naprawa zdeformowanego stawu biodrowego, stawu kolanowego, prostowanie wygiętej kości udowej oraz serie bolesnych wydłużeń nóżki specjalistycznym sprzętem. Wszystko to przeplecione intensywną rehabilitacją. Kiedyś dr Paley operował tylko w USA, szczęście w nieszczęściu, że teraz operuje również w Polsce! Kilka razy w roku przylatuje do Warszawy, by ratować polskie dzieci przed kalectwem. Niestety, koszty operacji przewyższają nasze możliwości finansowe, suma jest ogromna...
Z każdym dniem wada Oskarka pogłębia się coraz bardziej – chora nóżka nie rośnie, przez co róznica w długości się powiększa. Nieleczona choroba może doprowadzić do kalectwa, przykuć Oskarka do wózka. Pierwsza, najważniejsza operacja musi odbyć się przed drugimi urodzinami. Nie mamy więc za wiele czasu… Oskarek ma urodziny już w grudniu.
Choć sytuacja na świecie jest teraz bardzo trudna, muszę walczyć o zdrowie synka. Nie mogę pozwolić na to, aby pieniądze stanęły na drodze do sprawności. Dzieciństwo Oskarka nie będzie beztroskie, jednak wierzę, że to cierpienie będzie miało sens i w końcu stanie na własnych równych nogach. Wierzę też w to, że nasza historia skończy się dobrze, jeśli zdecydujesz się nam pomóc... Nawet drobna wpłata może zmienić całe życie mojego dziecka. Wierzę w siłę ludzkich serc – Twoją siłę…
Martyna, mama Oskarka