Daj promyk nadziei, który rozświetli życie chorego Patrysia!

Daj promyk nadziei, który rozświetli życie chorego Patrysia!
Pokrycie kosztów rehabilitacji, zakup aparatu słuchowego i leków
Zakończenie: 18 Maja 2021
Aktualizacje
Nowe wieści od Patrysia! Mały wojownik dzielnie pokonuje kolejne przeciwości!
Mimo panującej pandemii staramy się z wszystkich sił usprawniać naszego synka Patrysia. Rehabilitacje, wizyty u specjalistów różnego rodzaju, badania sprawdzające układ moczowy, nerki, słuch, wzrok itd.
Ponad 7 specjalistów mamy umówionych na wrzesień i kolejne diagnozy, badania i kolejne wytyczne, co dalej...
Oprócz tego od września zaczynamy WWR (wczesne wspomaganie rozwoju). Mamy nadzieję, że również ruszy program OKRO na który też się zakwalifikowaliśmy.
Wraz z tymi programami będziemy współpracować z wykwalifikowanymi specjalistami z zakresu rehabilitacji, fizjoterapii pedagogiki, a także logopedą.
W sprawie aparatu słuchowego już w przyszłym tygodniu jedziemy po wkładki, już drugie w kwestii dopasowania do uszka Patrysia. Nasz maluch zaczyna sobie śmiało gruchać i gaworzyć dzięki niemu!
Jesteśmy w trakcie starania się o pionizator baffin, aby zacząć pionizowanie Patryka. Były również pierwsze przymiarki, młody dzielnie zniósł wszelkie dopasowania i ustawienia na pionizatorze.
Kochani serdecznie wszystkim Wam dziękujemy za wszelką pomoc: tą finansową jak i tą duchową. Spacery, rozmowy, pisanie, każde Wasze słowo, klepnięcie w ramię i Wasza obecność w naszym życiu i zmagania się z niepełnosprawnością naszego synka wiele dla nas znaczy!
Dziękujemy z całego serca za to, że Was mamy!
Opis zbiórki
Miało być zupełnie inaczej… Miała być radość z narodzin upragnionego, wyczekanego maluszka. Zamiast szczęścia przyszedł strach, który nigdy się nie skończy, bo mój synek urodził się bardzo chory… Bardzo proszę o pomoc dla Patrysia. Tylko dzięki ciężkiej pracy i kosztownej rehabilitacji ma szansę na szczęśliwą przyszłość…
Patryk to mój największy cud. Cudem jest też to, że żyje i to, jak wielką ma wolę walki. Odkąd wyczekany pojawił się na tym świecie, umieram ze strachu o niego. W pierwszej dobie po narodzinach przeszedł dwie operacje - zamknięcia przepukliny oraz wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej. Zamiast cieszyć się nim, tuląc w ramionach, drżałam ze strachu, a on tam - za szpitalną ścianą, na sali operacyjnej - walczył o swoje kruche życie. Bezradność była najgorsza...
Późniejsze diagnozy sprawiły, że czułam się tak, jakbym przyjmowała kolejne ciosy, które chcą odebrać mi nadzieję: potwierdziły pęcherz neurogenny, niedowład kończyn dolnych, niedokrwistość, a także neuropatię słuchową. Tak wiele schorzeń w tak maleńkim chłopczyku. Patryś był kruchy i delikatny jak pisklak. Jak to możliwe, że miał poradzić sobie z tym wszystkim? Jednak jeśli on walczył, to ja tym bardziej musiałam. O niego i dla niego.
Mój synek wymaga stałej opieki i mam świadomość, że nigdy się to nie zmieni, ale jak każda matka zrobię dla swojego dziecka wszystko. Szansą na osiągnięcie jakiejkolwiek niezależności jest dla Patrysia intensywna rehabilitacja, drogie leki i aparat słuchowy. Wszystkie te sprzęty i działania wymagają jednak ogromnych nakładów finansowych.
Głęboko wierzę, że dzięki Twojej pomocy, uda nam się osiągnąć cel i poczuć, że jeszcze będzie lepiej, że jest nadzieja na przyszłość!
Mama Patryka, Dorota