Paweł Rysmanowski - zdjęcie główne

Już tyle lat walczę z niewyobrażalnym bólem, a choroba wciąż wraca! Pomocy!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, leczenie stomatologiczne, dieta pudełkowa

Organizator zbiórki:
Paweł Rysmanowski, 34 lata
Bydgoszcz, kujawsko-pomorskie
Choroba Crohna, niedokrwistość wtórna
Rozpoczęcie: 2 czerwca 2025
Zakończenie: 4 marca 2026
22 955 zł(71,93%)
Brakuje 8960 zł
WesprzyjWsparły 333 osoby
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0815902
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0815902 Paweł
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Pawłowi poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, leczenie stomatologiczne, dieta pudełkowa

Organizator zbiórki:
Paweł Rysmanowski, 34 lata
Bydgoszcz, kujawsko-pomorskie
Choroba Crohna, niedokrwistość wtórna
Rozpoczęcie: 2 czerwca 2025
Zakończenie: 4 marca 2026

Aktualizacje

  • Choroba bezlitośnie zabiera mi zdrowie i radość życia! Ratuj!

    Kochani, od początku zbiórki rozpocząłem leczenie stomatologiczne. Niestety, do uratowania są tylko 3 zęby – cała reszta musi być usunięta, a przede mną kosztowna proteza. To ogromny wydatek, sięgający około 15 tysięcy złotych, który w obecnej sytuacji jest dla mnie nieosiągalny. 

    Sam proces usuwania zębów sprawił, że bardzo schudłem, bo jedzenie stało się dla mnie ogromnym wyzwaniem. Muszę korzystać z nutridrinków, które niestety są bardzo drogie.

    Moje leczenie biologiczne zostało zmienione na silniejsze, bo przetoki wciąż się rozrastają mimo terapii. Do tego doszły poważne problemy z ciśnieniem – także w oczach – co najprawdopodobniej jest skutkiem ubocznym sterydów i nowych leków. Obecnie muszę stosować trzy różne krople do oczu, by utrzymać ciśnienie na bezpiecznym poziomie.

    Nie ukrywam, że wszystkie te trudności i ciągły stres zaczęły mnie przerastać. Dlatego zdecydowałem się również na terapię, by móc poradzić sobie emocjonalnie z tą sytuacją. To także wiąże się z dużymi kosztami...

    Dziękuję Wam z całego serca za dotychczasową pomoc i proszę – bądźcie ze mną dalej. Każde wsparcie pozwala mi przetrwać ten trudny czas i nie poddać się w walce o zdrowie i życie.

    Paweł

Opis zbiórki

Mam na imię Paweł. Mam 34 lata i czuję się, jakbym przeżył już całe życie. Nie dlatego, że było pełne przygód, spełnionych marzeń czy dalekich podróży. Czuję się wyczerpany, bo od 20 lat, czyli ponad połowy mojego życia, codziennie toczę walkę z niewidzialnym przeciwnikiem. Chorobą Leśniowskiego-Crohna.

To nie jest zwykła dolegliwość. To przewlekła, wyniszczająca choroba, która krok po kroku odbiera siły, zdrowie i normalność. Zaczęło się, gdy miałem 14 lat. Kiedy moi rówieśnicy cieszyli się dzieciństwem, ja uczyłem się, jak wygląda ból, którego nie da się opisać słowami. I jak wygląda życie, które podporządkowane jest tylko jednemu, przetrwać kolejny dzień.

Za mną osiem poważnych operacji. Każda z nich miała być nadzieją, nowym początkiem. Usuwanie ropni, resekcje jelit, wyłonienie ileostomii, drenowanie przetok... I za każdym razem, kiedy budziłem się po narkozie, wierzyłem, że może teraz będzie lepiej. Ale choroba wraca. Wraca silniejsza. Czasem mam wrażenie, że chce mnie złamać.

Od dwóch lat nie jestem w stanie pracować. Codzienność, która dla wielu jest oczywista, zakupy, gotowanie, krótki spacer dla mnie często bywa nieosiągalna. Zamiast planować przyszłość, planuję, jak przeżyć miesiąc, jak rozłożyć leki, żeby nie zabrakło ich przed końcem. Jak przetrwać, kiedy ciało odmawia posłuszeństwa, a umysł powoli traci siły.

Leki, które pozwalają mi jakoś funkcjonować, kosztują mnie miesięcznie około 1000 zł. To nie są żadne luksusy to minimum, które pozwala mi wstać z łóżka i uniknąć kolejnych zaostrzeń. Ale rachunki nie czekają. Prąd, gaz, woda, jedzenie, to wszystko zabiera kolejne złotówki, których po prostu nie mam.

Coraz częściej stoję przed dramatycznym wyborem: czy wykupić leki, czy zapłacić rachunki. Kiedy w grę wchodzi zdrowie, a nawet życie to nie powinien być wybór, przed którym staje człowiek. A jednak… Nie proszę o cud. Cuda zostawiam tym, którzy mają siłę w nie wierzyć. Ja proszę o coś znacznie prostszego, ale dziś równie trudnego: o pomoc. O gest, który pozwoli mi nadal walczyć. O wsparcie, które sprawi, że nie będę musiał wybierać pomiędzy bólem a życiem.

Nie marzę o podróżach, o bogactwie, o wielkich rzeczach. Marzę, by móc żyć, spokojnie, bez lęku, że jutro nie będę miał za co kupić leków. By móc, chociaż na chwilę odetchnąć i poczuć, że nie jestem w tej walce sam. Jeśli dotarliście aż tutaj, dziękuję. Za Wasz czas, uwagę, za to, że pozwoliliście mi opowiedzieć moją historię. 

Paweł

Wybierz zakładkę
Sortuj według