Mama i syn – razem przeciwko chorobom i okrutnemu losowi. Możesz pomóc!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 7 Czerwca 2023
Poprzednie zbiórki:

Roczna terapia, roczny zapas leków, wizyty u lekarzy
Roczna terapia, roczny zapas leków, wizyty u lekarzy
Opis zbiórki
Samotność boli dużo bardziej jeśli musimy zmagać się z chorobami i nie mamy na kogo liczyć. Tak jest w przypadku moim i mojego synka Piotrusia. Sama choruję na padaczkę, depresję, nadciśnienie tętnicze, a często muszę zapominać o sobie, ponieważ zdrowie mojego syna jest najważniejsze… Proszę o pomoc, dla siebie i przede wszystkim dla Piotrusia. Nasze zdrowie się posypało, a walka o nie jest ciężka i kosztowna...
Razem z moim synkiem Piotrusiem tworzymy dwuosobową rodzinę. Syn posiada orzeczenie o niepełnosprawności 12-C. Piotrek jest pod opieką wielu lekarzy (neurolog, nefrolog, gastroenterolog, alergolog, okulista i psychiatra). Zdiagnozowano u niego Zespół Aspergera - chorobę tikową, stany lękowe (ZOK). Niedawno doszły także problemy z wątrobą...
Syn posiada również orzeczenie o potrzebie kształcenie specjalnego. Piotruś wymaga intensywnych i systematycznych oddziaływań terapeutycznych z uwzględnieniem wszystkich wymienionych metod terapeutycznych (w skład wchodzą między innymi: terapia pedagogiczna, trening umiejętności społecznych, terapie integracji sensorycznej, hipoterapia, neuroflow).
Ze względu na brak środków zmuszeni byliśmy zrezygnować z niektórych terapii. Wizyty prywatne oraz leki, które musi zażywać Piotruś oraz fakt, że mój stan zdrowia w ostatni czasie bardzo się pogorszył, skłonił mnie do tego, by ponownie poprosić o wsparcie.
Stany lękowe Piotrusia powodują, że każdy dzień jest wyzwaniem, dla mnie jako mamy, ale przede wszystkim dla synka. Otaczający go świat jest dla niego trudny do zrozumienia, ale cały czas wierzę w to, że w końcu się to zmieni, a synek zacznie dostrzegać jego piękno. O to staram się ze wszystkich sił.
Koszty związane z leczeniem Piotrka i moim własnym są dla mnie naprawdę duże. Nie chcę i nie mogę zrezygnować z leczenia, z walki o przyszłość synka. Niestety wiele lat stresu i zmagania się z trudną codziennością odciskają swoje piętno.
Przyszedł moment, w którym kolejny raz odważyłam się prosić o pomoc, bo dla Piotrusia jestem w stanie przezwyciężyć wstyd. Przyszedł także czas, że moje zdrowie pokazało mi żółtą kartkę ostrzegawczą. O nie również muszę zadbać, by móc zajmować się synkiem i walczyć o jego przyszłość. Proszę, pomóż nam...