"Chcę żyć, bo mam dla kogo" – pomagamy Ani!

Pompa insulinowa dla Ani
Zakończenie: 27 Lutego 2019
Opis zbiórki
Mam na imię Ania. Od 22 lat choruję na cukrzycę insulinozależną. Sama wychowuję dwie córeczki – Jaśminę i Jagodę. Choroba czasem nie daje za wygraną, a ja przecież muszę być w pełni sprawna i zdrowa. Dziewczynki mają tylko mnie – nie mogę ich zawieść. Mój mąż – tata dziewczynek – zmarł ponad rok temu po długiej walce z chorobą. Jaśmina i Jagódka mają tylko mnie. Muszę i chcę żyć, bo mam dla kogo…
Cukrzycę zdiagnozowano u mnie, kiedy jeszcze byłam małym dzieckiem. Moje życie zostało zupełnie podporządkowane chorobie – odpowiednia dieta, ciągłe pomiary insuliny, badania, kontrole. Dziecku ciężko było przywyknąć do takiego trybu, ale w końcu musiałam nauczyć się tak żyć. Nie można było niczego przegapić, bo gwałtowny wzrost lub spadek poziomu glikemii mógł doprowadzić do tragedii. Z czasem sama musiałam zacząć to wszystko kontrolować. Chociaż bywało ciężko, nie poddawałam się. Skończyłam szkołę, usamodzielniłam się i zaczęłam pracę. Dziś pracuję z osobami niewidomymi, które uczą się poruszania z białą laską. Uczę ich, jak powoli zdobywać samodzielność, jak funkcjonować w świecie, nie widząc go. Ta praca daje mi motywację.
Mąż bardzo długo chorował na stwardnienie zanikowe boczne. Od kiedy nie ma go z nami, sama wychowuję córeczki. Bez niego jest mi bardzo ciężko, ale dla dziewczynek muszę być przecież najsilniejszą osobą na świecie – mamą i tatą w jednym. Nie ma miejsca na załamania, bo Jagódka i Jaśmina mogą liczyć tylko na mnie. Dla nich radzę sobie z wieloma trudnościami i wyzwaniami, jestem silna i nie poddaję się. Moja starsza córka mówi o mnie „kobieta-rakieta”. Niestety są takie sytuacje, którym nie jestem w stanie sama sprostać. Jedną z nich jest brak pompy insulinowej, która refundowana jest tylko dla dzieci. Dla mnie już nie…
Wszystkie oszczędności zabrała choroba Jarka. Codzienne wydatki nie pozwalają na odłożenie tak wysokiej kwoty. Samodzielnie nie zdobędę takich pieniędzy. Troszczę się o moje córeczki, zajmowałam się moim chorym partnerem, pomagam osobom z niepełnosprawnością. Niestety teraz znalazłam się w momencie, kiedy sama potrzebuję pomocy. Muszę o nią poprosić, bo nie mam wyjścia. Życie z moją chorobą bez specjalistycznej pompy insulinowej to igranie z ogniem. Proszę, pomóż mi...