Zofia wspierała tych, którzy potrzebowali pomocy. Dziś sama jej potrzebuje, by odzyskać życie... Dobro wraca: pomóżmy Buni!

Kompleksowa rehabilitacja neurologiczna po operacji usunięcia guza mózgu
Zakończenie: 15 Maja 2019
Rezultat zbiórki
Kochani,
dziękujemy za dobre serce i aktywny udział w zbiórce. Wasza pomoc umożliwiła spłacenie raty za zorganizowany przez nas poszpitalny pobyt w małopolskim ośrodku rehabilitacji wiosną 2018 roku. NFZ jak dotąd nie oferuje pacjentom wymagającym wspomagania oddechu żadnej formy regularnej wielospecjalistycznej poszpitalnej rehabilitacji koniecznej dla pacjenta "neurologicznego", nie pozostawiając rodzinie wyboru i skazując na komercyjne ośrodki, w których średni koszt terapii miesięcznej to około 25 tysięcy złotych...
Sam guz umieszczony niefortunnie w pobliżu pnia mózgu, jak i zabieg jego usunięcia w konsekwencji przyniosły ciężkie powikłania, w tym niewydolność oddechowo - krążeniową oraz niedowład kończyn. Zofia po wszystkich tych pełnych cierpienia doświadczeniach zachowała pogodę ducha i spokój dzielnie walcząc każdego dnia - z miłości do życia, dla wszystkich swoich bliskich i dla wszystkich, którzy w nią wierzą. Silne pragnienie życia może determinować zdumiewające wydarzenia i procesy...
Dziękujemy za całą pomoc, jaką od Was otrzymaliśmy!
Dla Buni ruszyła kolejna zbiórka na specjalistyczny turnus rehabilitacyjny: KLIK.
Opis zbiórki
"Kocham Was bardzo" - to ostatnie słowa, jakie wypowiedziała nasza ukochana mama, babcia i uwielbiana przez pacjentów i współpracowników pielęgniarka przed operacją na oddziale neurochirurgii. Wczesnym rankiem 6 marca 2018 roku zniknęła za drzwiami sali operacyjnej, gdzie lekarze podjęli się ciężkiej próby - wycięcia guza mózgu. To był dzień, w którym nasz świat zastygł w bezruchu. Odtąd wszystko miało zmienić się i nic już nie jest dzisiaj bardziej istotne, niż wspieranie Zosieńki w konsekwentnie podejmowanych, pełnych determinacji wysiłkach, by powrócić do sprawności, niezależności, do życia, do którego nie straciła pasji nawet w największym cierpieniu…
Od tego momentu ze wszystkich sił walczymy każdego dnia i nocy, by znowu usłyszeć ukochany głos i nie poddamy się. Zrezygnowałyśmy z pracy i studiów zagranicą, by wrócić i być wsparciem. Wiemy, że Zosieńka zrobiłaby dla nas wszystko, dlatego my także zrobimy wszystko dla Niej. Do walki potrzebne są stale środki i Twoja pomoc jest nieoceniona.
Zosieńka zawsze zmienia świat wokół niej na lepszy, bezinteresownie, z zaangażowaniem i uśmiechem wspierając tych, którzy potrzebują pomocy. Dziś sama bardzo potrzebuje naszego wsparcia, by odzyskać życie... Dobro wraca - pomagamy Buni!
Dla najbliższych Bunia, Słoneczko, Zosieńka. Pacjenci nazywali Zosię Aniołem. Ukochana Mama i Babcia zawsze promienna, pomimo wielu przeciwności losu nie traci pogody ducha i pozytywnej energii. Otacza ludzi opieką, bezinteresownym wsparciem, zawsze gotowa wysłuchać, o każdej porze dnia i nocy! Towarzyszy w najtrudniejszych chwilach tym, którzy potrzebują jej pomocy. Teraz nadszedł moment, gdy jest bezradna i może odzyskać zdrowie i formę jedynie dzięki ludziom o wielkich sercach...
W sierpniu 2017 roku podczas turnusu Zofia upadła, w konsekwencji pojawiły się problemy z koordynacją ruchów i trudności z chodzeniem. Poszukiwałyśmy źródła problemu. Diagnostyka obrazowa doprowadziła nas do odkrycia guza, który ulokował się w prawej półkuli móżdżku. Od zdiagnozowania guza wszystko potoczyło się lawinowo. Chociaż marcowy śnieg dawno stopniał, dla nas czas zatrzymał się tamtego dnia, gdy dowiedziałyśmy się o dużym naczyniaku, który uciska na komorę IV mózgu i konieczności operacyjnego usunięcia guza w trybie pilnym.
Minęło sześć miesięcy, tamten dzień jednak pamiętamy, jakby to było wczoraj. Tego dnia wieczorem, już po przyjęciu na oddział neurochirurgii, Zosieńka uściskała nas mówiąc “Kocham Was bardzo”. Słowa te zabrałyśmy ze sobą tego wieczoru, odtwarzałyśmy przez kolejne tygodnie, miesiące czekając, aż usłyszymy je ponownie. Nadal czekamy…
We wtorek 6 marca 2018 roku Zofia przeszła ciężką operację usunięcia guza mózgu. Przez ostatnich sześć miesięcy zdążyła wygrać kilka wielkich bitew i niezliczone mniejsze batalie: niewydolność krążeniowo – oddechowa, pobyt na OIOMie, zabiegi tracheotomii i gastrotomii, pobyt na Oddziale Intensywnej Obserwacji Neurologicznej, liczne pneumonie osłabiające organizm, odleżyny, infekcję uszkodzonej podczas operacji rogówki prawego oka. Mimo to duch walki nie osłabł ani na chwilę!
Gdy nam przyspieszał puls przy dźwiękach sygnalizacji świetlnej przywołujących pisk respiratora i aparatury, dzięki której Zofia utrzymywana była przy życiu na oddziale intensywnej terapii, Bunia tymczasem udowadniała, że mroczne proroctwa personelu medycznego, wygłaszane pospiesznie w labiryncie szpitalnych korytarzy, bledną i tracą moc, gdy trafią na prawdziwą wojowniczkę, która wie, kiedy nadejdzie czas, by odejść i wie że teraz jest czas, by żyć!
U kresu tej zwycięskiej szpitalnej walki na śmierć i życie czekało Zofię największe rozczarowanie, otóż NFZ widać nie był przygotowany, iż z takiej ciężkiej walki można wyjść “z tarczą”, gdyż po 65 dniach i nocach nieustannej walki o życie nie przedstawiono w szpitalu propozycji rehabilitacji. W maju zaplanowano wypis że szpitala. Zarówno szpital jak i znany podwarszawski ośrodek rehabilitacji neurologicznej NFZ, nie zaproponowały rehabilitacji, argumentując swoje decyzje odleżynami wyhodowanymi za zamkniętymi drzwiami Oiomu, rurą tracheostomijną oraz tlenoterapią. Jednocześnie przyznawano, iż zajęcia fizjoterapii to jedyna droga, by wyjść z obecnego stanu.
Pozostała opcja rehabilitacji w jednym z nielicznych prywatnych ośrodków rehabilitacji neurologicznej w Polsce. Koszt terapii miesięcznej to 25 tysięcy złotych.
W maju zorganizowałyśmy finansowe rezerwy, by pojechać do centrum rehabilitacji funkcjonalnej na kilka tygodni. Widziałyśmy tam osoby skazane wcześniej przez personel medyczny na niebyt, przyjęte w stanie wegatatywnym. W ośrodku, po długich miesiącach pracy, zaczynały wracać do życia! Półroczna terapia to minimum, by osiągnąć i utrzymać efekty pracy fizjoterapeutów… Od czerwca jesteśmy w domu, rehabilitant przychodzi dwa razy w tygodniu. Wiemy jednak, że to zbyt mało. Staramy się jak możemy, by Bunia odzyskała zdrowie, widzimy jej moc, determinację i ze wszystkich sił chcemy jej pomóc!
Każdego dnia dzieją się niesamowite rzeczy: mimo rurki trachealnej Zofia nagle próbuje dźwięcznie przemowić czy próbuje sama wstać! My nauczyłyśmy się cieszyć każdą taką chwilą, która pokazuje, jak wiele jeszcze możemy osiągnąć i że nauka choć nie jest magią bywa, że nie zna właściwej odpowiedzi! Możliwości ludzkiego mózgu są niezbadane a możliwości Buni na pewno! Konieczna jest jednak na tym etapie wielospecjalistyczna rehabilitacja stacjonarna, przy stałej opiece lekarza. Prosimy bliskich, przyjaciół, znajomych i nieznajomych, dobre Anioły o wsparcie dla Zofii, Buni - osoby, która zawsze podawała z uśmiechem pomocną dłoń…
Córka i wnuczka Zofii
Ludzie są jak witraże. Lśnią i błyszczą, gdy słońce roztacza swój blask, lecz gdy zapada mrok ich prawdziwe piękno ujawnia się jedynie, gdy iskrzy w nich wewnętrzne światło.
E. Kübler-Ross