Zdobywałem szczyty i zwiedzałem świat – Dziś, dla mojego syna, chcę być po prostu sprawny❗️Pomocy❗️
Jestem… byłem osobą pełną życia. Lubiłem góry, przyrodę, ale przede wszystkim towarzystwo drugiego człowieka. Wciąż mam duszę podróżnika, która dotychczas nie pozwalała mi nawet na chwilę usiedzieć w miejscu. Jeszcze do niedawna zdobywałem szczyty i zwiedzałem kolejne zakątki świata. We wrześniu 2022 roku ziściło się jedno z moich największych marzeń – urodził mi się syn! Czułem się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ale niestety, to szczęście nie trwało długo. Miesiąc później los wydał na mnie wyrok i moje życie legło w gruzach. Dostałem udaru krwotocznego. Zapadłem w śpiączkę, w stanie krytycznym przebywałem prawie miesiąc. Wiem, że lekarze długo walczyli o moje życie, przeprowadzając kolejne operacje. Na szczęście wydarzył się cud, zabiegi się udały, proces wybudzania okazał się sukcesem, ale prawa część mojego ciała była kompletnie sparaliżowana. Kolejny miesiąc spędziłem w szpitalu, próbując oswoić się z nową rzeczywistością. W ośrodku rehabilitacyjnym spędziłem następne 6 miesięcy. Poruszałem się już tylko na wózku i rozpocząłem długi i żmudny proces rehabilitacji. Obecnie mieszkam sam i wciąż próbuję nauczyć się żyć na nowo. Przez wylew straciłem pracę, niewielka renta ledwie starcza mi na rehabilitację, a potrzeby w postaci lekarstw czy dostosowania mieszkania do osoby niepełnosprawnej są ogromne. Przede mną jeszcze długotrwałe leczenie i walka o każdy dzień. Przy tym zdobywanie wielotysięcznych szczytów wydaje się drobnostką… Walczę więc o drugi cud. O możliwość samodzielnego poruszania się, odzyskanie czucia w prawej ręce i nodze na tyle, żebym mógł bez niczyjej pomocy wykonywać podstawowe czynności. Chciałbym egzystować niezależnie, ale przede wszystkim móc wychować synka, który teraz tak bardzo potrzebuje taty… Proszę, pomożesz mi w tym? Grzegorz