Horror❗️Przerzuty w trakcie leczenia, ratuj Malinkę❗️
Każdy jej krzyk z bólu rozrywa mi serce. Trzymam ją na rękach, przytulam, całuję tę biedną główkę, ale to wciąż za mało. Przecież oddam serce, wszystko oddam, by ocalić życie mojej córeczki! Niestety, nic nie mogę zrobić, poza byciem obok. Moja Malinka ma złośliwy nowotwór. Walczymy o jej życie. Prosimy, pomóż nam… Mamy plan leczenia w Polsce dopięty na ostatni guzik: chemioterapia, operacja, radioterapia, immunoterapia. Musi wszystko pójść dobrze! Wtedy polecimy do USA na szczepionkę przeciwko wznowie, która daje największe szanse na wyzdrowienie. Ale jej koszt przeraża – to nawet półtora miliona złotych… My walczymy o życie Malinki, a Was z całego serca już teraz prosimy o wsparcie, o każdą złotówkę, która da nam nadzieję i przybliży do celu – do ocalenia naszej córeczki! Poznaj naszą historię. Niech będzie także ostrzeżeniem dla innych rodziców, może dzięki niej ktoś zdąży i będzie miał więcej szczęścia, niż my… Czasem warto zaufać matczynej intuicji. Czułam, że coś jest nie tak, chociaż każdy dookoła uspokajał. Myślałam, że stałam się tą przewrażliwioną matką, że szukam dziury w całym… Dziś chciałabym, by tak było… Malinka ma dwóch starszych braci, jest naszym wyczekanym aniołkiem. Od urodzenia była okazem zdrowia. Do czasu… Wystarczył tydzień, tamte straszliwe 7 dni, by nasze życie wywróciło się do góry nogami… W połowie lutego zauważyłam, że Malinka dziwnie chodzi. Sądziłam, że może pieluszka jej przeszkadza. Tak to sobie tlumaczyłam. 26 lutego, sobota Spojrzałam w oczy córki i wyczułam, że dzieje się coś złego. Nie umiałam powiedzieć, co to było. Zaczęłam ją baczniej obserwować. Nikt inny nie widział tego, co ja. Każdy mówił, że przesadzam, że w oczkach nic nie ma. 28 lutego, poniedziałek Zabraliśmy córkę do pediatry, która wystawiła skierowanie do szpitala. Po zrobieniu USG brzucha, bioder i kolanek stwierdzono zapalenie stawu biodrowego. Oczko oglądał okulista, zlecił konsultację, niczego niepokojącego nie zauważył. Wypuszczono nas do domu. 2 marca, środa Zauważyłam, że córka nie patrzy na mnie prawym oczkiem. Pod nim uwidocznił się siniak, którego wcześniej nie było! Na szczęście udało nam się dostać do okulisty jeszcze tego samego dnia. Pani doktor zaleciła, żeby udać się na bardziej szczegółowe badania. 3 marca, czwartek Rano kolejna wizyta u pediatry. Tym razem nie dostaliśmy skierowania do szpitala. Zamiast tego zapewnienie, że przesadzam, a jak zejdzie opuchlizna, wszystko wróci do normy. Skąd się jednak wzięła? Nic nie rozumiałam. Jeszcze tego samego dnia zauważyliśmy na główce Malwinki guza! Pojechaliśmy na SOR. Córka przecież nigdzie się nie uderzyła, choć pytali o to w szpitalu. Znów czułam się jak matka–panikara, nikt nie traktował mnie poważnie. Chciałam jednak tylko potwierdzenia, że mojemu dziecku na pewno nic nie jest! Badanie RTG głowy bez zastrzeżeń, ale musieliśmy zostać w szpitalu na dokładniejsze badania. 4 marca, piątek Zlecono nam tomografię komputerową, rezonans był popsuty… Potem przyszedł lekarz. Przekazał informację, która zachwiała całym światem… Liczne zmiany nowotworowe w główce mojego dziecka! W Warszawie już czekało łóżko. Nagle znaleźliśmy się w centrum onkologicznego piekła… 6 marca, niedziela Nasza maleńka córeczka, kłuta w każde możliwe miejsce, z cewnikiem. Łzy, krzyk, co chwila narkoza, kolejne badania, strach… 8 marca, wtorek Dzień, w którym wszystko stało się jasne. Nie zapomnę go do końca moich dni… Wynik badania – zmiany we wszystkich kościach! Guz pierwotny w nadnerczu prawym. Niezbędna transfuzja krwi, która trwała ponad 2 godziny. Wyrok – Neuroblastoma jamy brzusznej stadium IV. Rozpacz… Kolejne badanie – scyntygrafia. Modliłam się, by nie świeciło… Tymczasem moja córeczka zaświeciła się jak choinka, zmiany nowotworowe wszędzie, w każdej kosteczce, w całym dziele! Jak to możliwe? Dlaczego niczego nie zauważyliśmy wcześniej? Nowotwór szalał, zabijał Malinkę! Rozpoczęło się leczenie, chemioterapia, żeby zmniejszyć przerzuty i nie dać czasu na wznowę. 13 dni od rozpoczęcia chemii jak co dzień obudziłam się obok córeczki. Zauważyłam na swoim ramieniu delikatne, blond włoski… Wypadły z główki Malinki. To tylko włosy, odrosną ładniejsze, może ciemniejsze, bardziej kręcone… Malinka ma blond czuprynkę i lekkie loczki na końcówkach. Po kąpieli przy ich rozczesywaniu tworzył się jeden słodki lok, widok cudny. Nigdy ich nie obcinałam, żeby ich nie stracić... Teraz już prawie nic nie zostało. Zaczęłyśmy naszą wojnę, którą musimy wygrać, nie ma innej możliwości! Każdy dzień jest wyzwaniem. Każda kropelka picia, każdy kęs jedzenia jest naszym małym sukcesem. A my jesteśmy w tym razem: Malinka i ja. Niestety podczas całego procesu leczenia ze względu na obecną sytuację pandemiczną wszelkie kontakty, takie jak odwiedziny, spacery poza oddziałem są niemożliwe. A w domu dwaj synkowie i mąż, już nie mogą się doczekać, aż będą mogli nas przytulić, pobawić się razem i więcej nie rozstawać… Proszę, w imieniu całej naszej rodziny, pomóżcie nam. Dajcie Malince szansę… Magdalena, mama Malinki ➡️ Pomoc dla Malinki – licytacje charytatywne echodnia.eu – Malinka, dwuletnia siostra dwóch piłkarzy KKP Korona, walczy z nowotworem złośliwym. Leczenie jest bardzo kosztowne. Prośba o pomoc! kielce.naszemiasto.pl – Wyjątkowe przedstawienie w Zespole Szkół Muzycznych w Kielcach. Był też kiermasz dla ciężko chorej Malinki Trojan emkielce.pl – Na ratunek dwuletniej Malwince! emkielce.pl – Zagrają koncert i pomogą małej Malince lublinerfestival.pl – Pomóżmy Malince wygrać z rakiem echodnia.eu – Endorfiny dla Maliny 20.04.23: Zwiększenie kwoty zbiórki: Leczenie Malinki trwa. Ze względu na trudny przypadek, koszty terapii przeciwko wznowie i ewentualnego leczenia uzupełniającego za granicą mogą być znacznie wyższe, niż początkowo zakładana kwota. Dodatkowo dochodzą koszty przelotów zagranicznych i pobytu na czas leczenia, które będzie trwać wiele miesięcy.