

Samotna mama walczy z chorobą nowotworową syna! Pomóż!
Cel zbiórki: Leczenie, rehabilitacja, sprzęt medyczny
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie, rehabilitacja, sprzęt medyczny
Aktualizacje
Każdego dnia walczymy o zdrowie i sprawność Radka! Jest to możliwe dzięki Tobie!
Wracamy do Was z najnowszymi informacjami!
Radek czuje się dobrze. Mniej więcej co 5-6 miesięcy regularnie odbywa kontrole w poradniach: nefrologicznej, endokrynologicznej i onkologicznej. Chodzi do szkoły i stara się funkcjonować jak jego rówieśnicy.

Zdarzają się jednak dni, kiedy czuje się źle i jest bardzo zmęczony. Mimo to dzielnie walczy i nie poddaje się. Dziękujemy za Wasze wsparcie – to dzięki Wam Radek może korzystać z niezbędnych konsultacji, leków i rehabilitacji.
Wasza pomoc jest nam wciąż bardzo potrzebna!
Aleksandra Gnaś, mama Radka
Walka Radka trwa❗️Twoje wsparcie jest wciąż potrzebne❗️
Odkąd dowiedziałam się, że mój syn Radek jest ciężko chory zmieniło się całe moje życie... Dobre i beztroskie dni zastąpiły chwile pełne strachu i niepewności.
Dziś, gdy spoglądam w tył czuję ogromną wdzięczność za ludzi, których spotkaliśmy na naszej drodze. Dzięki Wam mój synek żyje i może dalej walczyć o odzyskanie zdrowia.

Jeździmy regularnie na wszystkie kontrole, stawiamy się na konsultacje u specjalistów, korzystamy z różnych możliwości, by stan Radka był coraz lepszy.
Dlatego Wasze wsparcie jest nieocenione! Będziemy bardzo wdzięczni za dalszą pomoc!
Aleksandra Gnaś, mama Radka
Nowotwór pozostawił po sobie ślady, z którymi Radek wciąż walczy❗️Twoja pomoc jest bardzo potrzebna❗️
Śmiertelna choroba Radka przewartościowała nasze całe życie. Cieszymy się każdym dniem mimo niepewności, która je wypełnia, nasycamy każdą chwilą spędzoną razem. Mimo wielu zakrętów i rozpaczliwych momentów nie poddajemy się, bo w walce o życie nigdy nie można się poddać.
Po agresywnym nowotworze pozostało wiele śladów. W głowie wciąż tkwi część guza, którą Radek dość często odczuwa. Męczą go częste bóle głowy, szybko się męczy, czasami pojawiają się nawet duszności.
Jak wiecie, walka z chorobą nowotworową nie kończy się w momencie przyjęcia ostatniej dawki chemii. Przez kolejne miesiące, a nawet lata Radek musi być pod stałą opieką wielu specjalistów.

Są to wizyty u okulisty, onkologa czy nefrologa. Systematycznie jeździmy na wszystkie kontrole, rezonanse i USG. Nowotwór pozostaje nieaktywny, co bardzo nas cieszy.
Dni Radka wciąż wypełniają regularne konsultacje kontrolne, walka podczas rehabilitacji i turnusów o odzyskanie tego, co zabrał nowotwór.
Będziemy Wam wdzięczni za wsparcie w tej trudnej drodze, po której wciąż idziemy przed siebie. Każda drobna wpłata, słowa otuchy dają nam siłę do dalszej walki.
Aleksandra Gnaś, mama Radka
Opis zbiórki
Radek to 14-letni chłopiec, który walczy z bardzo złośliwym nowotworem – RME miednicy – IV stopnia. Jego życie jest w niebezpieczeństwie. Potrzebna pomoc!
------
"Twoje dziecko ma nowotwór" – te słowa trafiły we mnie niczym pociski wystrzelone z pistoletu. Przeżyłam ogromny cios, doświadczyłam bólu, jakiego dotąd nigdy nie znałam i emocji, które ciężko jest udźwignąć... To był najgorszy dzień mojego życia.
Przed poznaniem diagnozy wiedliśmy normalne, szczęśliwe życie. Ja i dwójka dzieci – córka i syn. Moje oczka w głowie, dla których zrobiłabym wszystko. W najgorszych snach nie sądziłam, że lada moment jedno z nich będę musiała wyrywać z objęć śmierci...
Choroba syna spadła na nas niespodziewanie w sierpniu 2020. Najpierw pojawił się ból głowy i ból pleców. Na początku byliśmy przekonani, że wszystkie te dolegliwości są wynikiem zwykłego przemęczenia. Radek zawsze był aktywny i żywiołowy. Uwielbiał sport, był w ciągłym ruchu. Nieustannie spotykał się z kolegami, grał w piłkę i jeździł na rowerze. Jednak kiedy objawy zaczęły się nasilać i dodatkowo pojawił się silny ból brzucha, wiedzieliśmy, że jak najszybciej należy skonsultować je z lekarzem.

Radek przeszedł szereg badań. Niestety, wyniki jednoznacznie wykazały – nieoperacyjny nowotwór złośliwy miednicy z przerzutami do kręgu L3 i zmianę ogniskową w śródmózgowiu. Załamałam się...
Kiedy usłyszałam diagnozę, nie mogłam w to uwierzyć. Zaczęłam zalewać się łzami. Miałam ochotę krzyczeć z przerażenia i niemocy, ale nie mogłam. Wiedziałam, że muszę być silna dla mojego syna. Przecież ma tylko mnie... Zebrałam siły i zapewniła go, że zrobię wszystko, by go uratować.
Tak zaczęła się nasza walka…
Natychmiast rozpoczęliśmy życie na oddziale onkologii dziecięcej. To miejsce, gdzie człowiek uświadamia sobie, jak bardzo niebezpieczny i bezwzględny jest nowotwór... Jednak dzięki dużemu doświadczeniu lekarzy, zaczyna również wierzyć, że jest szansa, aby go pokonać.

Niestety, przez to, że guz okazał się nieoperacyjny, Radek musiał przejść intensywną i wyczerpującą chemioterapię. Później został poddany radioterapii i wielu innym zabiegom ratującym życie.
Całe leczenie okazało się bardzo inwazyjne. Syn stracił apetyt, bardzo schudł. Przez podawaną chemię zniknęły włosy. Przez kiepskie samopoczucie – uśmiech. Z podkrążonymi oczami i łysą główką, leżał w wielkim szpitalny łóżku. Kruchy, obolały i bezbronny... Dla mnie – jego matki – to straszliwy widok, który już na zawsze pozostanie w mojej głowie...
Obecnie, od tych dramatycznych chwil dzieli nas kilka miesięcy. Radek wciąż przyjmuje kurację podtrzymującą. Jest pod stałą opieką wielu lekarzy i specjalistów. Do dziś nasza walka jest trudna, bolesna i niestety bardzo kosztowna.

Choroba bardzo wyniszczyła organizm mojego syna, dlatego wciąż konieczne jest dalsze leczenie, rehabilitacja, ale także odpowiednie dieta onkologiczna. Radek codziennie musi spożywać 4 nutridrinki i inne potrzebne suplementy. Dodatkowo raz w tygodniu muszę wynajmować samochód z kierowcą, aby dojechać z synem do szpitala (72 km w jedną stronę, cztery razy w miesiącu)! To ogromne koszty...
Wydatki piętrzą się z każdym dniem, a nasze oszczędności już dawno się wyczerpały... Jest ciężko, bo na placu boju zostałam sama. Jestem samotną mamą, mój synek i córka mają tylko mnie... Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak prosić Was o pomoc...
Aleksandra, mama

Pomóc możesz również poprzez udział w licytacji na Facebooku:
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Robek10 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa20 zł