Skarbonka zakończona
Skarbonka

Ratuj Agatke

Skarbonka została założona z inicjatywy organizatora, który odpowiada za jej treść.

Moje dziecko cierpi katusze, a ja nie mogę zrobić nic, poza wycieraniem łez spływających po policzkach, poza tuleniem i obiecywaniem, że niedługo już wszystko będzie dobrze i wrócimy do domu… Jednak czy sama w to wierzę? Muszę sama siebie przekonywać, że się uda, że zdążymy, a leczenie zadziała - tylko to daje mi siłę, by uśmiechać się do Agatki, a krzyczeć z bólu i rozpaczy tylko wtedy, gdy mnie obok niej nie ma… Błagam, pomóż nam pokonać straszliwy nowotwór. Daj mojej córeczce szansę na życie…

 

Na początku tego roku okazało się, że w maleńkim ciele mojego dziecka zadomowił się najgorszy potwór. Lekarze zdiagnozowali neuroblastomę lewego nadnercza IV stopnia. To złośliwy nowotwór wieku dziecięcego, który zabiera ponad połowę najmłodszych pacjentów... A wcześniej jest niewyobrażalne cierpienie, związane z leczeniem, którego właśnie doświadczamy, bez obietnicy, że się uda. Rozpoczęliśmy wyścig z czasem o szansę, która czeka za granicą…

 

Agata Golowczenko

 

Agatka miała już 5 chemioterapii i operację usunięcia guza. Niestety to nie koniec walki… Znaleźliśmy odpowiednie leczenie i jedną z najlepszych klinik w Europie, gdzie szanse na wyzdrowienie naszej córki są znacznie większe! Terapia w Barcelonie kosztuje jednak gigantyczne pieniądze, których po prostu nie mamy… 

 

Szukam pomocy wszędzie, pukam do każdych drzwi, błagam o pomoc, bo dla mojej córki zrobię wszystko! Gdy widzę cierpienie w jej oczach, znika wszystko - cały strach, co ktoś powie, wstyd i bezradność. Moja córka wierzy, że naprawdę wyzdrowieje, tylko jeszcze troszkę musi wytrzymać. Ma 3 lata, mój Boże, dopiero 3 lata… Jest jednak dzielniejsza, niż wszyscy ludzie, jakich znam..przytulam do siebie wychudzone ciało mojej córeczki i zamykam w szczelnym uścisku. Chciałabym ją przy sobie zatrzymać, chciałabym zniszczyć chorobę, która zabiera mi dziecko, wyniszcza je od środka... Zrobię dla Agatki wszystko, jednak moje wszystko to za mało…

 

Mija kolejny miesiąc walki o życie, a już nie pamiętam, jak było wcześniej. Jak to jest żyć bez strachu, planować przyszłość, widzieć roześmianą i energiczną Agatkę, marzyć… Dziś wszystkie marzenia zastąpiło jedno - chcę tylko, by Agatka była zdrowa! 

 

Musimy wyrwać ją tej potwornej chorobie! Znaleźliśmy najlepszych specjalistów, którzy obiecali nam pomóc. Dostaliśmy już kosztorys leczenia z kliniki w Barcelonie i wiemy, że sami nie zdołamy uratować naszego dziecka! Życie Agatki zostało wycenione, a mnie nie stać na jego uratowanie! Błagam, pomóż…

 

Mama Agatki

42 956 złWsparło 1227 osób

Wszystkie środki zebrane na skarbonce trafiły
bezpośrednio
na docelową zbiórkę:

Przekaż 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0134809 Agata

Moje dziecko cierpi katusze, a ja nie mogę zrobić nic, poza wycieraniem łez spływających po policzkach, poza tuleniem i obiecywaniem, że niedługo już wszystko będzie dobrze i wrócimy do domu… Jednak czy sama w to wierzę? Muszę sama siebie przekonywać, że się uda, że zdążymy, a leczenie zadziała - tylko to daje mi siłę, by uśmiechać się do Agatki, a krzyczeć z bólu i rozpaczy tylko wtedy, gdy mnie obok niej nie ma… Błagam, pomóż nam pokonać straszliwy nowotwór. Daj mojej córeczce szansę na życie…

 

Na początku tego roku okazało się, że w maleńkim ciele mojego dziecka zadomowił się najgorszy potwór. Lekarze zdiagnozowali neuroblastomę lewego nadnercza IV stopnia. To złośliwy nowotwór wieku dziecięcego, który zabiera ponad połowę najmłodszych pacjentów... A wcześniej jest niewyobrażalne cierpienie, związane z leczeniem, którego właśnie doświadczamy, bez obietnicy, że się uda. Rozpoczęliśmy wyścig z czasem o szansę, która czeka za granicą…

 

Agata Golowczenko

 

Agatka miała już 5 chemioterapii i operację usunięcia guza. Niestety to nie koniec walki… Znaleźliśmy odpowiednie leczenie i jedną z najlepszych klinik w Europie, gdzie szanse na wyzdrowienie naszej córki są znacznie większe! Terapia w Barcelonie kosztuje jednak gigantyczne pieniądze, których po prostu nie mamy… 

 

Szukam pomocy wszędzie, pukam do każdych drzwi, błagam o pomoc, bo dla mojej córki zrobię wszystko! Gdy widzę cierpienie w jej oczach, znika wszystko - cały strach, co ktoś powie, wstyd i bezradność. Moja córka wierzy, że naprawdę wyzdrowieje, tylko jeszcze troszkę musi wytrzymać. Ma 3 lata, mój Boże, dopiero 3 lata… Jest jednak dzielniejsza, niż wszyscy ludzie, jakich znam..przytulam do siebie wychudzone ciało mojej córeczki i zamykam w szczelnym uścisku. Chciałabym ją przy sobie zatrzymać, chciałabym zniszczyć chorobę, która zabiera mi dziecko, wyniszcza je od środka... Zrobię dla Agatki wszystko, jednak moje wszystko to za mało…

 

Mija kolejny miesiąc walki o życie, a już nie pamiętam, jak było wcześniej. Jak to jest żyć bez strachu, planować przyszłość, widzieć roześmianą i energiczną Agatkę, marzyć… Dziś wszystkie marzenia zastąpiło jedno - chcę tylko, by Agatka była zdrowa! 

 

Musimy wyrwać ją tej potwornej chorobie! Znaleźliśmy najlepszych specjalistów, którzy obiecali nam pomóc. Dostaliśmy już kosztorys leczenia z kliniki w Barcelonie i wiemy, że sami nie zdołamy uratować naszego dziecka! Życie Agatki zostało wycenione, a mnie nie stać na jego uratowanie! Błagam, pomóż…

 

Mama Agatki

Wpłaty

Sortuj według