Bilol Neymatjonov, 6 miesięcy

Nie zdążyliśmy... Właśnie przeczytaliśmy wiadomość, która złamała nasze serca:

Drodzy Darczyńcy i Fundacjo, piszemy do Was z sercem rozerwanym na kawałki, nasze rany nigdy się nie zagoją, bo właśnie nasz maluszek, nasz synek odszedł z tego świata… Przez 3 dni przebywał na oddziale intensywnej terapii, lekarze robili wszystko, co w ich mocy, aby go uratować, ale, ku naszej ogromnej rozpaczy nie udało się... Synek nie doczekał przeszczepu. Bóg zabrał naszego maluszka Bilola i teraz stał się naszym Aniołem Stróżem. Wciąż jesteśmy w szoku...

Moje matczyne serce błaga, jeśli macie możliwość, pomóżcie naszej przyjaciółce, dziewczynce z sąsiedniej sali, która ma taką samą diagnozę jak mój synek! (otwiera nową kartę) Ona też ma bardzo mało czasu, mogę tylko marzyć, aby te pieniądze mogły uratować chociaż ją. Jeśli to możliwe, będę Wam nieskończenie wdzięczna za tę pomoc.

(otwiera nową kartę)

Mama Bilolka, mimo największego dramatu w swoim życiu, w najtrudniejszych chwilach postanowiła pomyśleć o innych... Którzy tak jak ona dobrze wiedzą, czym jest walka na śmierć i życie. Którzy drżą, czy każdy oddech ich dziecka nie będzie tym ostatnim.

Zebrane na zbiórce Bilolka środki zgodnie z wolą mamy, na którą przystał Zarząd Fundacji Siepomaga, zostały przekazane na ratowanie życia Aruuke. Was też prosimy o jakąkolwiek wpłatę na ratunek dla tej dziewczynki. (otwiera nową kartę) Byśmy nie musieli żegnać kolejnego dzieciątka, które powinno mieć przed sobą całe życie...

Pełno nas, a jakoby nikogo nie było,

jedną maluczką duszą tak wiele ubyło...

Śpij, aniołku [*]