Gosia walczy z ciężką chorobą❗️Pomóż!

Gosia walczy z ciężką chorobą❗️Pomóż!
Przekaż mi
podatkuKontynuacja leczenia w klinice w Barcelonie, pomoc socjalna
Zakończenie: 20 Września 2022
Poprzednie zbiórki:

Dokładna diagnostyka i leczenie w klinice w Barcelonie
Dokładna diagnostyka i leczenie w klinice w Barcelonie
Aktualizacje
Nowe wieści z frontu walki o życie Gosi!
W zeszłym tygodniu główny chirurg uznał, że port, którym Gosia ma podawane wszystkie niezbędne leki, czasowo musi zostać usunięty. Rany były zbyt duże...
Tym samym antybiotyki podawane były dożylnie. To dla mojej córeczki był dodatkowy, ogromny stres i ból...
Na szczęście rana na tyle się zagoiła, że możliwe było ponowne zainstalowanie portu. Dla Gosi to bardzo nieprzyjemny zabieg, co widać poniżej... Niestety, walka z chorobą to nie plac zabaw. To wojenny front, na którym jest wiele cierpienia...
Każdego dnia walczymy razem z całym personelem szpitala o życie Gosi. Walczymy dzięki Wam. Walka jest niestety bardzo trudna, tak, jak choroba mojej córeczki. Dopóki jednak istnieje nadzieja, że czekaj ją normalna przyszłość, bez cierpienia i strachu, jest o co się starać!
Z całego serca dziękuję za całe dotychczasowe wsparcie i proszę, bądźcie z nami dalej. Tylko Wy dajecie nam siłę i nadzieję, która maluje się na twarzy mojej córeczki za każdym razem, gdy pyta, kiedy wrócimy do domku...
Mama Gosi
Nowy kosztorys leczenia Gosi❗️Wciąż walczymy o małe życie!
Irena, mama Gosi:
"Jesteśmy z Gosią w szpitalu, trwa leczenie. Mamy opłacony pobyt do końca maja. Mieliśmy wtedy wracać do domu, z ustalonym leczeniem, które miało być kontynuowane już w naszym kraju. Jednak teraz okazuje się, że nie mamy gdzie wracać... W Ukrainie trwa wojna. Jestem zrozpaczona...
Musimy zostać w Hiszpanii, być ciągle pod opieką tutejszych lekarzy. Gosia w ciągu ostatniego miesiąca była 2 razy hospitalizowana, kilka razy była wzywana też karetka. Dziękuję Bogu, że wtedy byliśmy w Barcelonie, gdzie lekarze mogli szybko się nią zająć. Gdybyśmy wrócili do Ukrainy wcześniej, teraz nawet nie chcę myśleć, co by było...
Obecnie trwa okres adaptacyjny odejścia od dożywiania pozajelitowego. Nie jest to łatwy czas. Choroba genetyczna Gosi przejawia się pod postacią zatrzymania pracy żołądka i jelit, co w rezultacie może prowadzić do odwodnienia, utraty siły, krwawienia wewnętrznego, a nawet śmierci!
Nasz każdy dzień to walka i strach, żeby stan mojej córki się nie pogorszył. Do tego dochodzi strach o naszą przyszłość...
Dostaliśmy nowy kosztorys za dalsze leczenie, dzięki któremu moja córeczka może żyć, a ja mogę mieć nadzieję, że niedługo opuścimy szpitalne mury. To jednak znów gigantyczny rachunek do zapłacenia! A my nawet nie mamy za co żyć...
Bardzo proszę, pomóżcie nam..."
Nowe wieści z Barcelony, gdzie trwa walka o zdrowie i życie małej Gosi!
Drodzy Darczyńcy, dzięki Wam jesteśmy w miejscu, gdzie lekarze ratują życie mojej córeczki Wysyłam Wam najnowsze wieści i nieustannie proszę, bądźcie z Gosią...
Dzięki zespołowi profesjonalistów w końcu postawiono prawidłową diagnozę. Dodatkowo stwierdzono, że część dolegliwości Małgosi to efekty uboczne po roku leczenia na Ukrainie… Nie chcemy już jednak do tego wracać.
Tu, w Barcelonie, lekarze opracowali plan leczenia, który realizujemy. Głównym celem jest uwolnienie się od wsparcia dożylnego. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy wydarzyło się bardzo dużo! Wcześniej córeczka całą dobę była podłączona do kroplówek, teraz zostało to zredukowane do 15 h! Mieliśmy też gorsze chwile, związane z powikłaniami, hospitalizacją, bólem…
Leczenie to nie sielanka. Gosia wylewa wiele łez, czasami cierpi. Jest za malutka, by zrozumieć, że to wszystko dla jej dobra. Na szczęście wszystko idzie w dobrym kierunku!
Kolejnym sukcesem jest to, że córeczka zaczęła sama jeść! Malutkimi kroczkami doszliśmy do etapu, że może przyjmować przetarte jedzenie. Na większe kawałki przyjdzie czas – ciągle trzeba bardzo uważać na jelita. Ciągle pracujemy nad wzmocnieniem pęcherza, Gosia ciągle jest cewnikowana kilka razy dziennie, ale na szczęście wyniki badań się poprawiają!
Jesteśmy na dobrej drodze do zdrowia Gosi! Tak wiele już przeszliśmy, tak wiele osób zaangażowało się w walkę o życie mojej córeczki! Będę do końca życia za to wdzięczna. Jednak wciąż potrzebujemy wsparcia…
Mamy zaplanowane leczenie na kolejne 6 miesięcy. Konieczna jest kompleksowa opieka i kontrola na każdym etapie. Gosia przyjmuje specjalne preparaty, leki… To są ogromne pieniądze, których nie mamy. Bardzo proszę o wsparcie naszej zbiórki. Pomóż przejść przez ten trudny etap życia, pomóż nam wrócić do domu ze zdrową Gosią…
Mama
Gosia wciąż walczy o życie i zdrowie❗️Nowe wieści ze szpitala w Hiszpanii!
Kochani Pomagacze, dzięki Wam jesteśmy w Hiszpanii, gdzie Małgosia, moja córeczka, walczy o życie i zdrowie.
Ma teraz 2 lata i 2 miesiące, z czego 18 miesięcy przebywa w szpitalnych murach. Wszystko przez chorobę, która prawie ją zabiła... Nie pamięta domu, jego ciepła i bezpieczeństwa. Ale wierzę, że tam wrócimy, a Gosia będzie żyła długo i szczęśliwie! Wciąż jednak potrzebujemy pomocy...
Dzięki życzliwym ludziom moja córka i ja mogłyśmy dostać się na badania i leczenie w szpitalu São João De Deu w Hiszpanii. Tam zespół lekarzy zdiagnozował chorobę genetyczną, która wpłynęła na rozwój jelita cienkiego i pęcherza moczowego.
Gosia wciąż jest leczona, a ze względu na złożoność wady, terapia jest rozległa, długa i niestety kosztowna...
Jako samotna matka nie poradzę sobie z tym wszystkim, dlatego proszę o pomoc ludzi o życzliwych, otwartych sercach...
Choroba Gosieńki jest nieuleczalna, ale przy odpowiednim wsparciu medycznym można z nią żyć!
Rezultaty leczenia ratującego życie w Hiszpanii są już kolosalne: Małgosia zyskała wagę i wzrost odpowiednią dla swojego wieku, urosły jej zęby, nauczyła się chodzić, zaczęła trochę mówić, bohatersko znosi wszelkie zabiegi i opatrunki.
Dalszy plan leczenia zakłada stopniowe odchodzenie od wsparcia dożylnego, aż organizm Gosi nauczy się otrzymywać to, czego potrzebuje naturalnie, przez przewód pokarmowy.
Jestem bardzo wdzięczna Pomagaczom i lekarzom za uratowanie mojej jedynej córki. Dziękuję za jej życie!
Wciąż z całego serca proszę o pomoc, bo nasza walka trwa...
Mama
Opis zbiórki
Okrutna choroba sprawiła, że Gosia umierała z głodu! Wciąż trwa walka o zdrowie dziewczynki - pomóż zapewnić jej leczenie!
Gdy lekarze kazali mi się żegnać z córką i pogodzić z tym, że umrze, ja się nie poddałam. Dzięki setkom Darczyńców o wielkich sercach udało nam się wyjechać z kraju na leczenie do Barcelony! To w Hiszpanii uratowano życie mojej córeczce, w końcu postawiono właściwą diagnozę i rozpoczęto leczenie! Teraz Gosia nie przypomina tej wychudzonej dziewczynki sprzed pół roku - za jej życie będę Wam wdzięczna do końca moich dni! Jednak to nie koniec. Leczenie trwa, dlatego z całego serca proszę o pomoc.
Nasza historia:
Gosieńka urodziła się 10 lipca 2019 r. Ciąża przebiegła bez powikłań, nie wykryto patologii rozwoju jelit, córeczka dobrze się rozwijała, nie cierpiała na kolki, zawsze dobrze spała, bawiła się i rozwijała. Do czasu…
10 stycznia 2020 roku wieczorem zaczęła wymiotować na zielono. Zaczęły się badania, leczenie zatruć - taką wtedy diagnozę postawili lekarze na Ukrainie. Zapadła decyzja o operacji, ale ta się nie powiodła. Potem była kolejna i jeszcze następna… W końcu Gosia dostała sepsę, pojawiły się wrzodu żołądka…
Od błahego wydawało się zatrucia, zaczęła się seria koszmarnych zdarzeń, a potem walka o życie mojego dziecka. Leczenie trwało rok, jednak nie przynosiło żadnych rezultatów. Raz za razem lekarze przygotowywali mnie na najgorsze… Nie zliczę, ile razy miałam żegnać się z córeczką… Mimo całego dramatu nie poddałam się. Zaczęłam szukać pomocy za granicą. I udało się! Dzięki wielu osobom o wspaniałych sercach z Ukrainy i Polski udało się zebrać środki na badania i leczenie w szpitalu San Juan de Deu w Barcelonie w Hiszpanii.
Od 21 stycznia 2021 jesteśmy tutaj. Wykonano wiele badań, testów, a także analiz genetycznych. Włączono żywienie dojelitowe i pozajelitowe, leki na perystaltykę jelit. Wymioty występowały okresowo przez kilka miesięcy, nadmiar gazów i kału usuwano przez stymulację sondą gazową. W rezultacie wykonano podwójną gastrostomię.
Po otrzymaniu wyników analizy genetycznej i biopsji jelita cienkiego, które potwierdziły wady genetyczne w budowie jelita, podjęto decyzję o wykonaniu zabiegu ileostomii w celu swobodnego usunięcia gazów i kału w celu uniknięcia zastoju, infekcji i zatrucia.
Diagnoz postawiona w Hiszpanii brzmi: przewlekła ideopatyczna pseudoobstrukcja początku noworodka – rzadka choroba genetyczna, której nie można wyleczyć, ale można ją skorygować za pomocą stomii, leków, żywienia. Ponieważ tacy pacjenci ja Gosia potrzebują wsparcia poprzez żywienie pozajelitowe, córeczka przeszła operację zainstalowania systemu długotrwałego żywienia dożylnego „portokat”.
Przez cały ten czas z Małgosia współpracował fizjoterapeuta – efekty można zobaczyć na zdjęciach! W zeszłym roku tylko marzyłam o tym, by córeczka była w takim stanie jak dziś. To cud, który udało się sprawić dzięki Waszej pomocy!
Kolejnym celem, do którego dążymy wraz z lekarzami, jest stopniowe minimalizowanie potrzeby wsparcia pozajelitowego. Proces jest powolny, ale wierzymy, że tak się stanie i Gosia będzie mogła aktywnie rosnąć, rozwijać się, spędzać czas z dziećmi na świeżym powietrzu, na placach zabaw. Że pójdzie do przedszkola, szkoły, a jej życie w końcu będzie wyglądało normalnie...
Dążymy do pełnego, długiego i szczęśliwego życia Gosi. Dlatego tak ważne jest, aby córeczka została w Hiszpanii, aby kontynuować leczenie przez co najmniej kolejne sześć miesięcy! Niestety, środki się wyczerpały. Nie jesteśmy w stanie opłacić kolejnych tygodni leczenia. Jako mama z całego serca proszę o pomoc w zebraniu środków na kontynuację leczenia mojej Małgosi w Szpitalu San Juan de Deu w Barcelonie. To tu ocalili życie mojej córki, to tu dają jej szansę na normalną przyszłość!
Mama Małgosi
Irena, mama
16.11.2021:
Zmniejszamy kwotę zbiórki! Decyzją rodziny ŚP. Ewy Wasiliwy, niewykorzystania kwota na leczenie dziewczynki została w części przekazana na leczenie Gosi.