

BARDZO PILNE❗️Guz mózgu zabija tatę trojga dzieci!
Cel zbiórki: Terapia urządzeniem Optune (TTfields)
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Terapia urządzeniem Optune (TTfields)
Aktualizacje
Z ostatniej chwili❗️Robert walczy o życie!
Tą aktualizacją zbiórki chciałbym dać nadzieję wszystkich walczącym z glejakiem 4. stopnia.
Pierwsza dobra wiadomość jest taka, że mimo choroby staram się normalnie żyć. Codziennie jeżdżę do pracy, gram w piłkę, spotykam się ze znajomymi, ale przede wszystkim spędzam czas z dziećmi, patrzę, jak się rozwijają. Nie sądziłem, że będzie mi to dane...

Druga dobra wiadomość to, że ostatni rezonans nie wykazał żadnych zmian. Cały czas stosuję immunoterapię (w postaci zastrzyków), zakończyłem 12. Cykl chemioterapii i dzielnie noszę sprzęt Optune (wyniki użytkowania oscylują w granicach 88-89 %).
Kiedy rok temu decydowałem się na rozpoczęcie terapii urządzeniem Optune, nie wierzyłem, że się uda. Koszt wynajęcia sprzętu wydawał się zbyt wysoki. Na szczęście dzięki ogromnemu wparciu rodziny, przyjaciół, znajomych i nieznajomych udało się zebrać środki, które pozwoliły na opłacenie kilku miesięcy terapii. Kiedy wydawało się, że już na kolejne miesiące lecenie nie będę mógł sobie pozwolić, wydarzył się kolejny cud – to trzecia dobra wiadomość – udało się znaleźć sponsora, który zgodził się sfinansować moje leczenie.

Zbiórka nadal będzie otwarta, ponieważ nie wiem, co jeszcze mnie w związku z tą chorobą czeka i muszę być przygotowany na różne (często bardzo kosztowne) formy leczenia.

Na razie, jednak cieszę się każdym dniem. Dzięki pomocy wielu osób udało mi się pokonać statystyczne 15 miesięcy, które dają pacjentom z glejakiem 4. stopnia od momentu diagnozy.
Mam nadzieję, że przede mną jeszcze nie miesiące, ale lata życia. Trzeba wierzyć i walczyć!
NIE MA PIENIĘDZY NA LECZENIE❗️"Mam troje dzieci i glejaka mózgu – muszę dla nich żyć❗️"
Na początku dziękuję wszystkim za wszelkie formy wsparcia, których doświadczyłem przez ostatnie miesiące – za wszystkie dobre słowa, chęć opieki nad dziećmi, modlitwy i trzymanie kciuków przed kolejnymi rezonansami.
Dziękuję również za pomoc finansową, która pozwala mi na korzystanie ze sprzętu Optune. Terapia okazuje się skuteczna – wrześniowy rezonans nie wykazał żadnych zmian. Za kilkanaście dni czeka mnie kolejne badanie – głęboko wierzę w to, że wyniki będą równie pomyślne.

Staram się, jak najwięcej korzystać z urządzenia – mój ostatni wynik to 89% (poprzedni to 85%), co jest jednym z najlepszych wyników wśród pacjentów używających Optune. Jestem bardzo zdeterminowany, by walczyć, by żyć.
Szczęśliwie udało mi się doczekać do momentu, kiedy mój starszy syn poszedł do zerówki, młodszy syn rozpoczął przygodę z przedszkolem, a córeczka kilka dni temu skończyła rok. Przyznam, że kiedy w styczniu trafiłem do szpitala i okazało się, z czym przyjdzie mi się mierzyć, nie sądziłem, że będzie mi dane świętować pierwsze urodziny córki, zobaczyć jej pierwsze kroki, usłyszeć pierwsze słowa…

Mimo choroby staram się prowadzić normalne życie. Codziennie jeżdżę do pracy, odwożę synów do przedszkola, chodzę ze starszym synem na piłkę i robotykę, a wieczorami czytam młodszemu synowi książeczki i usypiam córkę. Chłonę każdą chwilę z moimi bliskimi.
I tu po raz kolejny chcę prosić Was o wsparcie. Właśnie został opłacony 5. miesiąc wynajęcia Optune. Niestety zebrane dotychczas środki wystarczą jeszcze tylko na pół miesiąca terapii. Aby opłacić kolejny miesiąc – do 25.12 musimy zebrać prawie 70 000 zł… Bardzo chciałbym, móc jeszcze korzystać z urządzenia. Czy możesz mi pomóc?
PILNE❗️Potrzebuję waszej pomocy. Brakuje pieniędzy na dalsze leczenie!
Na początek dobre wieści. Wykonany w połowie maja rezonans nie wykazał nic niepokojącego. W tym tygodniu miałem kolejny rezonans. Czekam na wyniki. Mam nadzieję, że będą równie dobre jak poprzednie.

Kilka dni temu skończyłem trzeci cykl uzupełniającej chemioterapii, którą na szczęście całkiem dobrze zniosłem.
Najlepsza wiadomość! 25.07, dostałem urządzenie Optune (TTFields)! Jeszcze się z nim oswajam, ale bardzo się cieszę, że już zacząłem tę terapię.

Niestety zbiórka nadal niemal stoi w miejscu. Dwa miesiące terapii zostały już opłacone, ale zebranych środków wystarczy na razie jedynie na sfinansowanie kolejnych dwóch miesięcy. Co później? Nie chciałbym rezygnować z leczenia, które daje mi tak duże szanse na uniknięcie lub opóźnienie wznowy.
Raz jeszcze proszę w imieniu swoim i mojej rodziny, moich dzieci, pomóżcie!
A za dotychczasową pomoc bardzo, bardzo dziękuję.
Robert
Opis zbiórki
Jestem Robert. Mam 42 lata. Mam troje małych dzieci. Mam pracę, którą lubię. Mam pasję – piłkę nożną. Niestety mam też złośliwego glejaka 4. stopnia…
Mój świat zawalił się w połowie stycznia. Bóle głowy, które co jakiś czas miewałem, nasiliły się do tego stopnia, że ledwo byłem w stanie pracować i zajmować się dziećmi. W końcu 16 stycznia pojechałem na rezonans, wróciłem do domu i miałem czekać na konsultację. Jednak jeszcze tej samej nocy trafiłem do szpitala. Okazało się, że mam czterocentymetrowego guza w lewym płacie czołowym i tak duży obrzęk mózgu, że według lekarzy mogłem nie przeżyć nocy.

Po dwóch dniach zostałem przeniesiony do szpitala MSWiA, w którym 30. stycznia lekarze dokonali cudu i mimo trudnej lokalizacji guza, wycięli go w całości. Obawiałem się operacji, było duże ryzyko, że będę miał zaburzenia mowy i niedowład, ale na szczęście nic takiego nie nastąpiło.
Poczułem ulgę. Sądziłem, że najgorsze już za mną. Niestety badania histopatologiczne wykazały, że mam glejaka. Najgorszego z możliwych – glejaka wielopostaciowego 4. stopnia… Nawet przy zastosowaniu leczenia operacyjnego, radioterapii i chemioterapii statystyki dają mi 15 miesięcy życia...

Na rezonansie z 2 marca widać 5 mm zmianę. Nie wiadomo, czy to jakaś zmiana pooperacyjna, resztka guza, a może już wznowa. Niebawem kończę standardowe w przypadku glejaka leczenie – radioterapię i chemioterapię. Potem czeka mnie 6 miesięcy samej chemioterapii i… czekanie na wznowę. Nie mogę się z tym pogodzić.
Ja i moi bliscy cały czas szukamy innych form leczenia. Chciałbym skorzystać z immunoterapii, która zwiększa moje szanse na dłuższe życie. Mój przypadek jest konsultowany w dwóch klinikach: Immun-Onkologisches Zentrum w Kolonii oraz Universitätsspital w Zurychu.
Niestety bez względu na wybór placówki koszty leczenia są ogromne, a czasu jest mało. Aby terapia zadziałała, muszę rozpocząć leczenie pod koniec maja. Na zebranie środków mam więc półtora miesiąca.

Chcę walczyć o siebie. Chcę to zrobić dla moich dzieci: pięcioletniego Kornela, niespełna dwuletniego Jeremiego i pięciomiesięcznej Niny. Każdego dnia, patrząc na nie, znajduję w sobie nadzieję i siłę do walki. Moje marzenie to zobaczyć, jak rosną.
Całe życie staram się pomagać innym. Dziś sam potrzebuję pomocy. Pomóż mi wymknąć się statystykom – mam jeszcze tyle do zrobienia…
–––––––
LICYTACJE ➡️ KLIK
Materiał o Robercie – > KLIK (ogl. od 7 minuty).
- X zł
- Ola20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Emi20 zł
20 zł