Sandra Walotek, 7 lat

Rodzice Sandry byli przekonani, że ich córeczka jest całkowicie zdrowa. Z początku badania nie wykazały nic niepokojącego. U dziewczynki nie dało się również zauważyć żadnych alarmujących objawów. Minęły dwa lata, wystarczyła kontrolna wizyta u lekarza, by cała dotychczasowa rzeczywistość rodziny rozpadła się jak domek z kart. U Sandy wykryto szmery na serduszku i konieczna była dalsza diagnostyka pod okiem kardiologa. Niestety badania były znacznie opóźnione ze względu na trwającą w 2020 roku pandemię koronawirusa. Po cewnikowaniu serca stało się jasne, że dziewczynka ma wrodzoną wadę serduszka - mnogie ubytki międzyprzedsionkowe. Lekarze postanowili poczekać pół roku, by zobaczyć, czy ubytki w sercu będą się zwężały. Następnie podjęto decyzję o założeniu implantów w miejscu największych ubytków. Sandrę czeka jeszcze długa rehabilitacja, dlatego każdy gest wsparcia jest nieoceniony!