Samotnie walczę o lepsze życie synka. Proszę, pomóż...

Najbardziej boję się o to, jak moje dziecko sobie poradzi, kiedy mnie już zabraknie. Boję się dnia, kiedy przestaniemy dawać sobie radę sami, bo moje zdrowie odmówi mi posłuszeństwa.

Sebastian urodził się z rozszczepem kręgosłupa i przepukliną oponowo-rdzeniową. Do tego wodogłowie, pęcherz neurogenny, zespół krótkiego jelita i stopy końsko-szpotawe. Nawet mi, matce, zajęło trochę czasu zapamiętanie całej listy wszystkich dolegliwości mojego synka. Za tymi suchymi, medycznymi nazwami stoi jednak realne cierpienie. 

Mimo że Sebastian ma już blisko 11 lat, wciąż potrzebuje wsparcia innych osób, by móc w miarę dobrze funkcjonować. Każdy dzień stanowi dla nas wyzwanie, któremu próbujemy sprostać, jednak nie jest nam łatwo. Skolioza postępuje, a specjaliści, z których pomocy korzystaliśmy dotychczas, nie byli w stanie pomóc. 

Wreszcie udało nam się trafić do lekarza, który podejmie się leczenia Sebastiana, jednak, byśmy mogli je rozpocząć, powinniśmy przeprowadzić kosztowne badania, na które nie mam środków. Rezonans magnetyczny kręgosłupa w uśpieniu oraz tomograf komputerowy głowy powinniśmy przeprowadzić jak najszybciej.

Samotne macierzyństwo nie ułatwia sprawy, odłożenie jakichkolwiek pieniędzy jest niemożliwe, dlatego bardzo proszę o pomoc. Jako matka chcę zrobić wszystko, co mogę, by ratować przyszłość swojego dziecka!

Małgorzata - mama Sebastiana