W takich warunkach nie powinien żyć nikt!

przystosowanie domu do potrzeb osoby niepełnosprawnej
Zakończenie: 2 Kwietnia 2019
Rezultat zbiórki
Drodzy Pomagacze!
W imieniu Sebastiana i całej rodziny chciałabym z całego serca podziękować Wam za każdy rodzaj okazanego wsparcia. To dzięki Wam udało się uzbierać potrzebną kwotę na wykończenie domu i przystosowanie go do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Sebastian ma swój pokój, który został przystosowany do jego potrzeb, w którym odbywa się rehabilitacja, a także łazienkę. To dzięki Wam, Święta Wielkanocne spędziliśmy już w wyremontowanym domu. Czekaliśmy na to aż 14 lat! Bez Waszej pomocy nie udałoby się spełnić naszego największego marzenia.
Jeszcze raz dziękuję!
Mama Sebastiana
Opis zbiórki
Zbliżało się Boże Narodzenie, a ja czułam, że spędzimy je już w powiększonym składzie. Moja radość z powodu pojawienia się synka na świecie była ogromna. Bo czy człowiekowi może przytrafić się coś lepszego w życiu niż własne dziecko?
Był 12 grudnia 2000 roku. Nic nie wskazywało na to, że Sebastian urodzi się chory. Nawet po porodzie nic nie wzbudziło podejrzeń lekarzy. 10 punktów w skali Apgar, wtedy to wydawało mi się wyrocznią. Skoro wszystko było dobrze, to dlaczego teraz jest tak źle? Czy to brak doświadczenia osób odbierających poród, specjalistów, którzy badali synka jeszcze w okresie niemowlęcym? Nie wiem… Być może gdyby rehabilitacja rozpoczęła się w pierwszych tygodniach życia, Sebastian byłby bardziej samodzielny. Teraz kiedy minęło już prawie 19 lat, nie chcę się nad tym zastanawiać.
Synek miał roczek. Bardzo niepokoiło mnie to, że Sebastian nie potrafi jeszcze samodzielnie siedzieć, raczkować, chwycić zabawki do rączki. Lekarze długo sami nie umieli postawić diagnozy, którą przyszło mi poznać dopiero w Centrum Zdrowia Dziecka. Nie było to zwykłe opóźnienie w rozwoju, a dziecięce porażenie mózgowe… Zaczęła się walka o jego sprawność, o każdy postęp, który uczyni go w przyszłości choć trochę samodzielnym człowiekiem. W końcu przyszedł dzień wielkiej radości, dzień, w którym postawił pierwszy krok, na który czekałam 9 lat! Do tej pory Sebastian nie mówi, ma problemy z poruszaniem się, a mimo to radością i miłością do świata potrafi zarażać.
Mamy siebie, a to najważniejsze. Jednak istnieją problemy życia codziennego, których nie jestem w stanie sama rozwiązać. Wraz z mężem i trójką naszych dzieci mieszkamy w dwupokojowym domu, który w żaden sposób nie jest przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Brakuje w nim ciepłej wody i centralnego ogrzewania. W domu na ścianach znajduje się grzyb, z którym nie jestem już w stanie walczyć.
Zdaję sobie sprawę, że Sebastian powinien mieć swój pokój, w którym będzie miejsce na sprzęt do domowej rehabilitacji, w którym będą warunki do nauczania indywidualnego. Wiem, że moje dzieci, a zwłaszcza niepełnosprawny syn, powinien żyć w godnych warunkach. Czuję się bezradna, bo nie mogę zapewnić dzieciom dobrego miejsca do życia…
13 lat temu dzięki ogromnej pomocy sąsiadów udało się nam postawić nowy dom, jednak na jego wykończenie do tej pory nie mamy pieniędzy. Dom jest parterowy, w stanie surowym, w planach jest przystosowany do potrzeb niepełnosprawnego dziecka. Sebastian miałby własny pokój przystosowany do rehabilitacji oraz łazienkę. Wraz z mężem próbowaliśmy otrzymać kredyt niestety, nasze dochody z gospodarstwa rolnego są zbyt niskie. Jedyną nadzieją jesteście Wy! To dzięki Waszej pomocy ciągle tli się iskierka nadziei, że Sebastian będzie miał godne warunki do życia, rehabilitacji i nauki. Ta iskierka może zamienić się w ogień tysiąca serc, które pomogą zapełnić zielony pasek na 100%! Proszę, pomóż!
Bożena – mama Sebastiana