Uratuj serduszko Igi! Operacja to szansa na życie!

Operacja serca w Klinice Uniwersyteckiej w Munster - III etap leczenia
Zakończenie: 27 Lutego 2020
Opis zbiórki
Serduszko bije… Jeszcze. W każdej chwili serce wykonujące nierówne uderzenia może się zatrzymać. A to będzie oznaczało, że przegraliśmy najważniejszą walkę.
____
Ciąża to błogosławieństwo. Dar, o który matka chce dbać od pierwszych chwil. Moja beztroska oczekiwania skończyła się po badaniach, podczas których usłyszałam, że moje dziecko ma chore serduszko. To mógł być wierzchołek góry lodowej. Więcej miały uświadomić nam kolejne badania. Oczekiwanie. Głaskanie w napięciu rosnącego brzucha. I powtarzanie, że musimy wytrzymać, być silne. Kolejne badania tylko pogorszyły sytuację. Wtedy usłyszałam o nieprawidłowej budowie serca, a dokładniej, że moje dziecko będzie miało tylko połowę… Dodatkowo podejrzewano Zespół Downa. Kumulacja chorób, wad, a do tego emocje, strach i obawa. Nie mogłam inaczej, pierwsze pytanie jakie zadałam lekarzowi to jakie są szanse na przeżycie. Powiedział, że nic nie może zagwarantować…
Wtedy mój świat rozsypał się na tysiące kawałków. Ściśnięte serce, mnóstwo łez i milczenie, bo w tej sytuacji wszystko już zostało powiedziane.
Jej przyjścia na świat nie zapomnę nigdy. To jednocześnie najpiękniejsze i najtrudniejsze wydarzenie mojego życia. Do końca nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać, a ja nawet nie mogłam jej zobaczyć, dotknąć, przywitać. Zobaczyłam ją dopiero po dobie. Najgorsze godziny, ciągnące się w nieskończoność, pełne napięcia oczekiwanie… Pierwsze spotkanie ograniczone przez otaczający moją kruszynkę sprzęt.
Pierwszy cud miał miejsce w życiu Igi zaledwie kilka dni po narodzinach. Lekarzom udało się naprawić malutkie serduszko i choć na pewien czas zapewnić jej bezpieczeństwo. Właśnie wtedy wstąpiła w nas nowa nadzieja. Uwierzyliśmy, że możemy pokonać chorobę. Zwycięstwo zdawało się być w zasięgu ręki. Wtedy nie wiedzieliśmy, co nas czeka. I od tego dnia nasze życie to sinusoida - radość miesza się z przerażeniem, nadzieja ze smutkiem, a codzienność w zwyczajnym wydaniu nie istnieje.
Druga operacja małego serduszka w grudniu ubiegłego roku miała zapewnić, że Igusia szybko wróci do dziecięcego rytmu pełna sił. Życie zweryfikowało oczekiwania i nadzieje. Zapalenie płuc, bakteria w organizmie i walka o życie. Właśnie wtedy Iga po raz kolejny pokazała swoją siłę. Zagrożenie zostało zażegnane, ale to spowodowało, że straciłam poczucie bezpieczeństwa już na zawsze. Codziennie drżę o to, czym może zaskoczyć nas wada.
Od tych wydarzeń minęło wiele czasu, ale odcisnęło na nas piętno. Niepewność. Obawa… Nieustanne poczucie zagrożenia. Tego nie da się wyprzeć ani zapomnieć. Krzyk cierpienia małego dziecka, które nie jest świadome, dlaczego coś je boli… Czemu ktoś kłuje, sprawdza, dotyka zimnymi rękami. Gdzie są ręce mamy, które dają ciepło i bezpieczeństwo?
Powrót do domu oznaczał dla nas namiastkę rutynowej codzienności. Iga nabierała sił i szybko przystosowała się do nowych warunków. Szpitalna sala odbiera jej energię, a dom powoduje że zmienia się nie do poznania. Ten uśmiech, który nie schodzi z twarzy przysłania chorobę i zagrożenie czyhające na każdym kroku… Ale wada nie odeszła w zapomnienie. Iga jest naznaczona chorobą. Sińce pod oczami, skóra w dziwnym kolorze, siniejące palce i usta nawet podczas najmniejszego wysiłku. Oddech, którego czasem brakuje. I najgorsze: świadomość, że zawsze na pomoc może być za późno…
Przed nami prawdopodobnie ostatnia operacja małego serduszka. Zdrowie i życie naszej córeczki chcemy powierzyć najlepszym specjalistom - dostaliśmy kwalifikację do Munster, do profersora Malca. To on daje nam szansę na zdrową przyszłość… Niestety. Kwota, na którą zostało wycenione zdrowe serduszko Igi jest poza naszym zasięgiem. Nie możemy zrezygnować z ratunku, teraz gdy zdrowie jest na wyciągnięcie ręki. Pomóż mi! Dla Igi to kwestia życia lub śmierci. Ona nie może czekać na lepszy czas…
Czasem podczas badań córeczki boleśnie czuję miarowe bicie swojego serca. Wolałabym jej zabrać cierpienie, zapewnić, że podobnie jak inne dzieci odkrywałaby świat beztroski. Niestety, w naszym świecie, beztroska może być prostą drogą do tragedii. Bo jedynym i najlepszym prezentem dla córeczki jest serce, którym będzie mogła kochać. Dzięki któremu będzie mogła żyć.
____
Na rzecz zbiórki Igi prowadzone są licytacje