

Serce, choć słabe, bardzo chce żyć... Ratujmy Marcinka!
Cel zbiórki: Operacja, 2 cewnikowania serca, transport medyczny
Cel zbiórki: Operacja, 2 cewnikowania serca, transport medyczny
Aktualizacje
Marcinek po wizycie kontrolnej! Walczymy dalej
5 października w Munster na kontroli. Bardzo baliśmy się tego, co ona przyniesie. Na szczęście - dzięki Bogu, na razie serce Marcinka nie wymaga cewnikowania.
W styczniu jedziemy na kolejną kontrolę. Takie serce to jak bomba z opóźnionym zapłonem. Musimy być uważni i czujni, bo pogorszenie może nastąpić w każdej chwili.Dziękujemy, że jesteście z nami i proszę - bądźcie dalej. Do końca.
Ewelina, mama
Stan serca się pogarsza! Wciąż trwa walka o życie Marcinka. Potrzebujemy pomocy...
Przedwczoraj byliśmy na wizycie kontrolnej. Dostaliśmy wiadomości najgorsze z możliwych - łuk aorty znów jest krytycznie zwężony! Serce Marcinka rośnie, a łuk nie. Konieczne będzie ponowne cewnikowanie serca, by skorygować wadę!

Już 5 października jedziemy do Munster. Jesteśmy załamani i zrozpaczeni... Wiemy już na pewno, że synek będzie musiał przejść kolejny zabieg ratujący życie. Nie mamy jeszcze kosztorysu, ale kwota zbiórki wzrośnie o ok. 9 tysięcy euro...
Nie wiemy już, gdzie prosić o pomoc, jak szukać ratunku... Tyle od Was dostaliśmy, tyle wsparcia, ciepłych słów, modlitw.Niestety, koszty leczenia cały czas rosną. Serce Marcinka jest tak skomplikowane, że wymaga mnóstwa zabiegów i operacji, by mogło bić. Teraz jest najtrudniejszy czas, bo synek intensywnie się rozwija. Modlimy się, by było lepiej. Niestety, póki co los stale nam rzuca kłody pod nogi...
Błagamy z całego serca, bądź z nami. Bez Ciebie, bez tysięcy dobrych serc, nie wygramy tej walki o życie, a nie umiemy sobie wyobrazić tego, że Marcinka miałoby nie być...16 września Marcinek jedzie do Munster!
Walka o serce i życie małego Marcinka cały czas trwa. Już w połowie września kolejna kontrola w UKM. Niestety, dostaliśmy informację, że środki na leczenie na koncie kliniki już się skończyły!
"Serce Marcinka jest jak tykająca bomba. Nigdy nie wiadomo, kiedy jego stan może się pogorszyć. Wtedy będziemy musieli pilnie jechać na interwencję chirurgiczną. Cały czas boimy się o to, czy będziemy mieli za co uregulować kolejny rachunek z kliniki w Munster. Na ten moment środki się już skończyły...
Niedługo Marcinek skończy roczek. Jest uśmiechnięty, pogodny. Saturacje utrzymują się na poziomie 81%. Jego życie to cud...
Strach nas jednak nie opuszcza, bo w pamięci ciągle mamy ostatnią walkę o życie synka. Wszystko działo się tak szybko...
Nieustannie prosimy o pomoc. Tylko dzięki Wam serce Marcinka może bić, a my możemy walczyć dalej o jego życie!"
Ewelina, mama
Opis zbiórki
Jesteśmy w Munster, cały czas pod kontrolą lekarzy. Stan Marcinka nie jest dobry, jego serduszko okazało się jeszcze bardziej chore, niż wszyscy sądziliśmy! Operacje i kolejne cewnikowania serca nie wystarczyły, byśmy mogli bezpiecznie wrócić do domu… Proszę, pomóżcie nam walczyć o życie Marcinka!
Mój synek wkrótce znów będzie operowany. Niestety, skończyły się już środki, które udało się zgromadzić dzięki dobrym ludziom. To właśnie Wy sprawiliście, że Marcinek żyje, nadal walczy! Bardzo proszę, bądźcie z nami w tej trudnej walce o małe życie. Nie możemy pozwolić, żeby zgasło…

W lutym tego roku, dzięki wsparciu setek wspaniałych osób, pojechaliśmy na drugą operację serca do niemieckiej kliniki w Munster - do miejsca, gdzie mój synek dostał największą szansę, by przeżyć. Operacja się udała, Marcinek był w dobrym stanie przez pierwsze dni. Mogliśmy przenieść się na kardiologię. Niestety, po dwóch dniach jego stan się pogorszył… Synek był cały opuchnięty, spadała saturacja, miał problemy z oddychaniem. Znów trafiliśmy na OIOM.
Lekarze podali tlen i leki. Serce nie wytrzymało, zapadła decyzja o kolejnym, pilnym cewnikowaniu, na które nie mieliśmy już pieniędzy. W maleńkie serduszko synka wstawiono malutkie baloniki, by poszerzyć dopływ krwi. Niestety, to niewiele pomogło. Lekarze myślą o ponownym zabiegu, podczas którego zostanie wstawiony stent. Będą czekać do ostatniej chwili, by serce Marcinka doszło do siebie. Nie wiemy jednak, ile wytrzyma…

Jesteśmy cały czas w szpitalu, pod opieką lekarzy, który w każdej chwili gotowi są zareagować, gdy sytuacja okaże się dramatyczna. Tu jesteśmy bezpieczni, choć nic nie zastąpi nam domu… Mąż musiał wrócić do Polski, do starszego synka. Jeteśmy rozdzieleni, co w obliczu obecnie panującej pandemii jeszcze bardziej napawa nas strachem… Co będzie dalej? Nie wiemy. Wiemy jednak, że wyczerpały się środki, a do opłacenia mamy poprzednie cewnikowanie i kolejne, które przed nami…
Rachunek z kliniki spędza nam sen z powiek, dlatego musimy ponownie prosić o pomoc, w ratowaniu serca i życia naszego małego synka. Każdy dzień przynosi nowe informacje, sytuacja zmienia się dynamicznie, ale i tak wszystko zależy od Marcinka, od jego małego serca, które, choć tak słabe, bardzo chce bić… Proszę, pomóżcie.
Ewelina, mama
- 20 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Ratujemy-Marcinka
- Wpłata anonimowa10 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- 6 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Ratujemy-Marcinka
- Anetta Szczepocka25 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Ratujemy-Marcinka
- Małgorzata15 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Ratujemy-Marcinka