Sławomir Syguła - zdjęcie główne

Choroba, przeszczep wątroby i niepełnosprawność... Potrzebna pomoc!

Cel zbiórki: Auto dostosowane do potrzeb OzN, rehabilitacja, leczenie, sprzęt rehabilitacyjny

Zgłaszający zbiórkę:
Sławomir Syguła, 41 lat
Kozłów, małopolskie
Przeszczep wątroby, stan po zapaleniu mózgu
Rozpoczęcie: 12 lutego 2020
Zakończenie: 22 grudnia 2025
18 073 zł(65,63%)
Do końca: 14 dniBrakuje 9464 zł
WesprzyjWsparło 425 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0095372
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0095372 Sławomir
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Auto dostosowane do potrzeb OzN, rehabilitacja, leczenie, sprzęt rehabilitacyjny

Zgłaszający zbiórkę:
Sławomir Syguła, 41 lat
Kozłów, małopolskie
Przeszczep wątroby, stan po zapaleniu mózgu
Rozpoczęcie: 12 lutego 2020
Zakończenie: 22 grudnia 2025

Aktualizacje

  • Mój stan zdrowia się pogarsza. Proszę o pomoc

    Moja codzienność to ciągłe badania. Mam jedną pracującą nerkę, druga jest mała jak ziarenko fasoli - agenezja nerki prawej. Wciąż mam złe wyniki przeszczepionej wątroby, choć rezonans pokazuje, że wszystko jest w porządku. 

    Mam zmienione leki, bo mam obwód oboczny krwi na śledzionie i z tego powodu ciśnienie jest zmienne.

    12 marca czeka mnie wizyta u urologa, a 25 marca kolejny pobyt w szpitalu: gastroskopia, kolonoskopia i tomograf. Będę się szykował do zabiegu usunięcia obwodu obocznego i przywrócenia prawidłowego. 

    Mój stan zdrowia pogarsza się także przez stres i nerwy. Nie mam kontaktu z synem, dopadł mnie pech - we wrześniu zostałem napadnięty, a w lutym, gdy wracałem z badań, zostałem okradziony w pociągu...

    Wciąż wierzę, że nastąpią lepsze dni. Wciąż proszę o pomoc i wsparcie - samochód przystosowany do osoby niepełnosprawnej bardzo pomoże mi walczyć o moje zdrowie.

    Sławomir

  • Walczę o swoją szansę - pomóż mi!

    Moja codzienność to wciąż piętrzące się schody. Mam problem, aby dostać się do lekarzy. Nie chodzi nawet o duże poradnie, ale o zwykłe ośrodki zdrowia.

    Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem na rehabilitacji. Miałem ustalony termin na styczeń 2021 roku, ale nie mam żadnego potwierdzenia. 

    Moją jedyną "rehabilitacją" jest wędkowanie, ale niestety rzadko bywam nad wodą.

    Sławomir Syguła

    Mimo pandemii jakoś sobie radzę, choć jest bardzo ciężko. Tęsknię za synem, z którym nie mam kontaktu. Staram się, jak mogę, by zebrać środki na samochód dostosowany do moich potrzeb, by móc odwiedzać syna, jeździć na ryby i na wizyty do specjalistów. 

    Najwięcej radości daje mi bycie na świeżym powietrzu, słuchanie przyrody i łowienie ryb. Bardzo chciałbym do tego wrócić.

Opis zbiórki

Zachorowałem, potem odeszła ode mnie żona, zabierając wszystko. Z dnia na dzień zostałem z niczym, bez mojego ukochanego synka, za to ze śmiertelnie niebezpieczną chorobą. Jakoś muszę żyć dalej, bo co innego mi zostało? Staram się, jak mogę, choć jest ciężko… Nie prosiłem nigdy o pomoc, ale teraz stoję pod ścianą…

Nigdy nie skarżyłem się na swoje zdrowie. Byłem zdrowy, pracowałem, miałem rodzinę. Nagle jednak zacząłem chudnąć, czułem się coraz słabiej. Poszedłem do lekarza. Już podstawowe wyniki krwi wykazały, że coś złego dzieje się ze mną. Zlecono mi dokładniejsze badania, które wykazały, że mam wirusowe zapalenie wątroby typu B. Dla mnie był to szok. 

Sławomir Syguła

Trafiłem do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Nie było innej możliwości, tylko przeszczep wątroby, na który nie musiałem na szczęście długo czekać. Niestety, po nim nastąpiły komplikacje. Doszło u mnie do zapalenia mózgu i rdzenia kręgowego. Byłem bliski śmierci...

Blisko 3 miesiące byłem w śpiączce. Z racji braku jakiejkolwiek rehabilitacji doszło u mnie do skostnień w biodrach. Lekarze mówili, że przez to nie będę w stanie chodzić, ale mój upór sprawił, że mogę poruszać się o kulach! To i tak wiele, choć tak odbiega od sprawności, którą odebrała mi choroba i brak rehabilitacji…

Sławomir Syguła

Muszę często jeździć na wizyty lekarskie i kontrole. Mieszkam w maleńkiej miejscowości, a najbliższy lekarz jest kilkadziesiąt kilometrów. Chciałbym zebrać pieniądze na samochód dostosowany do moich potrzeb, abym mógł nim kierować bez używania nóg. Dla mnie taki wydatek jest ogromny, dlatego jestem zmuszony prosić o pomoc.

Wiem, że proszę o wiele… Straciłem już jednak tak dużo, że ośmielam się prosić o jakiekolwiek wsparcie, by móc dalej walczyć o swoje zdrowie. Wierzę, że kiedyś jeszcze uśmiechnie się do mnie szczęście. Z góry dziękuję za każdą pomoc. 

Sławek

Sławomir Syguła

➡️ doba.pl – Charytatywne zawody wędkarskie dla Sławomira:

Wybierz zakładkę
Sortuj według