Zbiórka zakończona
Staś Szpulecki - zdjęcie główne

2-letni Staś w ŚMIERTELNYM niebezpieczeństwie - pomóż mu walczyć z glejakiem❗️

Cel zbiórki: walka z nowotworem - diagnostyka, leczenie i rehabilitacja Stasia

Organizator zbiórki:
Staś Szpulecki, 4 latka
Wiry, wielkopolskie
Nowotwór złośliwy rdzenia kręgowego - nowotwór astroglejowy o wyższym stopniu złośliwości
Rozpoczęcie: 18 stycznia 2024
Zakończenie: 30 kwietnia 2024
220 556 zł(103,66%)
Wsparły 7043 osoby

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0445676 Stanisław

Cel zbiórki: walka z nowotworem - diagnostyka, leczenie i rehabilitacja Stasia

Organizator zbiórki:
Staś Szpulecki, 4 latka
Wiry, wielkopolskie
Nowotwór złośliwy rdzenia kręgowego - nowotwór astroglejowy o wyższym stopniu złośliwości
Rozpoczęcie: 18 stycznia 2024
Zakończenie: 30 kwietnia 2024

Aktualizacje

  • Dziękujemy za wsparcie dla Stasia!

    Każdy zielony pasek na zbiórce cieszy ogromnie, a kiedy oznacza szansę na życie - cieszy tym bardziej!

    3,5 miesiąca wystarczyły, żeby zebrać kwotę na leczenie Stasia - malutkiego chłopca, walczącego ze śmiertelnie niebezpiecznym przeciwnikiem - nowotworem!

    Dzięki Wam jego rodzice nie muszą się martwić o to, skąd brać środki na leczenie synka, mogą skupić się na walce o życie maleństwa.

    Dziękujemy Wam z całego serca za każdy gest wsparcia, a za Stasia trzymamy kciuki ze wszystkich sił! Walcz, malutki, nie poddawaj się!

    Stanisław Szpulecki

Opis zbiórki

POMOCY❗️Jestem mamą Stasia, malutkiego chłopca, który ma dopiero 2 latka... Mój kochany synek, którego życie dopiero się zaczęło, toczy dramatyczną walkę o to, by go nie stracić! Przeciwnik jest śmiertelnie niebezpieczny - to glejak, jeden z najbardziej agresywnych, złośliwych nowotworów... Kochani Przyjaciele, znajomi i ludzie o dobrych sercach, z oddziału onkologii proszę o Waszą pomoc!

Synek zachorował z dnia na dzień. Wcześniej był pogodnym, pełnym energii dzieckiem... W połowie kwietnia u Stasia wystąpił nagle prawostronny niedowład. Powracał kilka razy dziennie. Synek nie mógł chodzić, głowa wyginała się w prawa stronę, ręka była bezwładna. Przeszywający ból i przeraźliwy płacz ....

Stanisław Szpulecki

Przewieziono nas do szpitala w Poznaniu. Lekarze podejrzewali padaczkę albo guza. Modliłam się, aby nie sprawdził się ten drugi scenariusz... Lekarze zrobili tomograf - obraz mózgowia prawidłowy... Radość ogromna, nie ma guza! Kolejny krok, diagnostyka poszerzona o badanie obrazowe - rezonans. Myślałam, że już nie spotkają nas żadne złe wieści, gdy wydarzył się dramat... Rezonans pokazał brutalną prawdę - wewnątrzrdzeniowa zmiana na kręgosłupie o długości 5 cm, obrzęk i poszerzenie rdzenia grożące rozszczepieniem, brak rezerwy płynowej w rdzeniu! Świat po prostu się zawalił...

25 kwietnia przewieziono nas do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, na odział neurochirurgii. Decyzja lekarzy - trzeba szybko operować. Guz uciskał coraz częściej, powodując ból i niedowład. Ryzyko operacji było ogromne, przy najmniejszej pomyłce Stasiowi groził nieodwracalny paraliż. Czas leciał...

Stanisław Szpulecki

Operacja została przeprowadzona 9 maja. Całe życie stanęło nam przed oczami. Minuty trwały wieczność... Bezradność i strach zabijały. Czekanie 6 godzin na bloku operacyjnym jest koszmarem, którego nie życzę żadnej matce....

W końcu dostaliśmy informację, że operacja dobiegła końca. Nie doszło do paraliżu, Staś będzie chodził, ale co z guzem? Niestety, można było wyciąć tylko część... W tym samym dniu otrzymaliśmy druzgocącą diagnozę, postawioną naszemu synowi - nowotwór - glejak o wysokim stopniu złośliwości... Spadliśmy w jeszcze większą otchłań rozpaczy, chociaż wydawało się, że gorzej już być nie może...

Po 8 dniach od operacji trafiliśmy na onkologię... Staś przechodzi tam chemię. Widzieć swoje malutkie dziecko, podłączone do kroplówki z chemią, tak słabe, cierpiące i bezbronne, to ból nie do opisania. Obecnie jesteśmy po 11 cyklach chemii z 14 zaplanowanych. Niestety, ale guz już nie reaguje na chemię... Obecnie jesteśmy w kropce... Dokończymy chemioterapię, potem lekarze będą myśleć, co dalej... Niestety guz jest w tym momencie nieoperacyjny.

Stanisław Szpulecki

Po operacji Staś jest osłabiony, ma słabszą prawą część ciała, potrzebuje rehabilitacji... Zaczęliśmy ćwiczenia, aby usprawnić prawą stronę jego ciała i wyeliminować przykurcze. Walka z rakiem to koszmar, o którym mało kto ma pojęcie... Leczenie wiąże się z częstymi wyjazdami do Warszawy. Koszty leków też nie są małe, a rehabilitacja koszmarnie droga. Chcemy konsultować też przypadek zagranicą, szukać ratunku. Dlatego potrzebujemy WAS - dobrych ludzi... Mam głęboką nadzieję, że każda osoba, która to przeczyta, zareaguje. Udostępni, pomoże bezbronnemu dziecku, które przechodzi piekło walki z glejakiem...

Przed Stasiem bardzo długa i ciężka droga, aby wygrać walkę o życie i zdrowie! Potrzebujemy każdego dobrego serca, aby dać synkowi szansę, aby mógł odzyskać to, co w tak krótkim czasie niespodziewanie przyszło mu stracić... Aby mógł jak najlepiej walczyć z tym potworem.

Proszę, jak tylko może prosić matka - POMÓŻ NAM. Udostępnij lub wpłać przysłowiową złotówkę, aby uratować Stasia. Liczymy na Waszą pomoc, bo sami sobie nie poradzimy...

Rodzice Stasia

Wybierz zakładkę
Sortuj według

Ta zbiórka jest zakończona, ale Staś Szpulecki wciąż potrzebuje Twojej pomocy.

WesprzyjWesprzyj