Skarbonka zakończona
Skarbonka

TAZDM DAMY RADĘ

Skarbonka została założona z inicjatywy organizatora, który odpowiada za jej treść.

Kilk słów od rodziców -    W kwietniu nasze życie zmieniło się w oka mgnieniu. Lili, nasza 4-letnia córeczka nagle źle się poczuła. W najczarniejszych scenariuszach nie podejrzewaliśmy jednak, że powodem złego samopoczucia jest rosnący w jej główce guz.

Po wielu badaniach dowiedzieliśmy się, że potrzebna jest operacja. Bez niej nie udałoby się uratować życia naszej córeczki. Bez mrugnięcia okiem podpisaliśmy kilkanaście stron zgód i słuchaliśmy o wszystkich konsekwencjach, jakie niesie ze sobą operacja. Udało się, lekarze wycięli 98-99% guza. Poczuliśmy ogromną ulgę i radość, nasza Lili mówi, oddycha, je i się porusza.

Niestety to nie był koniec… Otrzymaliśmy diagnozę: nowotwór złośliwy mózgu
- Medulloblastoma, IV stopnia złośliwości.
To wróg, którego musimy pokonać.

Wiele razy wydawało nam się, że to wszystko co się dzieje, to zły sen…
Ale niestety to dzieje się naprawdę. Nasza kochana Lili, tańcząca gdzie się da, uśmiechnięta i śpiewająca przy każdej okazji „Mam tę moc” jest śmiertelnie chora!

Resztki guza może zwalczyć jedynie chemioterapia. Naszą rzeczywistością jest teraz oddział onkologii. Kolejne dawki chemii, badania i pobyt w szpitalu jest bardzo trudny. Codzienny płacz, krzyk, zmiany opatrunków, plątanina kabli, litry leków… Ciężko wytłumaczyć to wszystko małemu dziecku, które nie rozumie do końca co się stało.

Przed nami kosztowne leczenie za granicą i walka o powrót do zdrowia. Dla Lili zrobimy wszystko, ale potrzebujemy Waszego wsparcia. Bez pomocy nie zdołamy zebrać potrzebnych środków finansowych, kwota specjalistycznego leczenia jest poza naszym zasięgiem

0 złWsparło 0 osób

Wszystkie środki zebrane na skarbonce trafiły
bezpośrednio
na docelową zbiórkę:

Przekaż 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0202994 Lilianna

Kilk słów od rodziców -    W kwietniu nasze życie zmieniło się w oka mgnieniu. Lili, nasza 4-letnia córeczka nagle źle się poczuła. W najczarniejszych scenariuszach nie podejrzewaliśmy jednak, że powodem złego samopoczucia jest rosnący w jej główce guz.

Po wielu badaniach dowiedzieliśmy się, że potrzebna jest operacja. Bez niej nie udałoby się uratować życia naszej córeczki. Bez mrugnięcia okiem podpisaliśmy kilkanaście stron zgód i słuchaliśmy o wszystkich konsekwencjach, jakie niesie ze sobą operacja. Udało się, lekarze wycięli 98-99% guza. Poczuliśmy ogromną ulgę i radość, nasza Lili mówi, oddycha, je i się porusza.

Niestety to nie był koniec… Otrzymaliśmy diagnozę: nowotwór złośliwy mózgu
- Medulloblastoma, IV stopnia złośliwości.
To wróg, którego musimy pokonać.

Wiele razy wydawało nam się, że to wszystko co się dzieje, to zły sen…
Ale niestety to dzieje się naprawdę. Nasza kochana Lili, tańcząca gdzie się da, uśmiechnięta i śpiewająca przy każdej okazji „Mam tę moc” jest śmiertelnie chora!

Resztki guza może zwalczyć jedynie chemioterapia. Naszą rzeczywistością jest teraz oddział onkologii. Kolejne dawki chemii, badania i pobyt w szpitalu jest bardzo trudny. Codzienny płacz, krzyk, zmiany opatrunków, plątanina kabli, litry leków… Ciężko wytłumaczyć to wszystko małemu dziecku, które nie rozumie do końca co się stało.

Przed nami kosztowne leczenie za granicą i walka o powrót do zdrowia. Dla Lili zrobimy wszystko, ale potrzebujemy Waszego wsparcia. Bez pomocy nie zdołamy zebrać potrzebnych środków finansowych, kwota specjalistycznego leczenia jest poza naszym zasięgiem

Wpłaty

Wygląda na to, że nie było tutaj żadnych wpłat.