Codzienna walka nas przerasta. Proszę, pomóż!

Wydawało mi się, że gdy jego serduszko bije tuż przy moim, nie może mu się stać nic złego. Wierzyłam, że spełnią się nasze najskrytsze marzenia o niezakłóconym rodzinnym szczęściu. Tymczasem już podczas badań prenatalnych dowiedziałam się, że Teodor przyjdzie na świat z wrodzonymi wadami. Synek urodził się w lutym 2020 roku i od samego początku musiał stawić czoło konsekwencjom związanym ze zdiagnozowanymi u niego chorobami: tetralogią Fallota, czyli wrodzoną wadą serca, oraz zespołem di George’a. 

Teoś miał pięć miesięcy, gdy przeszedł pełną, jednoetapową korektę wady serduszka. Po operacji spędził kolejne 3 miesiące na szpitalnym oddziale, walcząc z sepsą i zaburzeniami rytmu serca. We wrześniu 2020 roku odbył się zabieg cewnikowania serca, dzięki któremu możliwe stało się uzyskanie dalszych informacji m.in. związanych z ewentualnymi nieprawidłowościami w budowie narządu. Dodatkowo, zdiagnozowany u Teosia zespół di George’a od najmłodszych lat uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie, przez co synek jest znacznie opóźniony w rozwoju w stosunku do swoich rówieśników. 

Wiem już, że życie bywa przewrotne. Nie sądziłam, że los napisze dla nas taki scenariusz, ale teraz wiem, że jestem mamą wyjątkowego chłopca, dla którego jesteśmy w stanie poświęcić cały swój czas, byle tylko miał szansę na jak najlepszy rozwój. Wiele już przeszliśmy. To był trudny, bardzo wymagający czas, sprawdzian dla całej naszej rodziny, a to wciąż nie koniec. Musimy dalej walczyć o zdrowie i sprawność Teodorka. 

Synek jest pod opieką wielu specjalistów. Ostatni rok również nie był łaskawy dla jego zdrowia. Wskutek comiesięcznych chorób, organizm Teodorka jest znacznie osłabiony. Znów Was tak bardzo potrzebujemy. Wiemy, że czasy są naprawdę trudne, ale zrobimy, co możemy dla naszego małego rycerza. 

Poradnia i terapia żywieniowa, zajęcia z logopedą, neurologopedą, rehabilitacja, konsultacje u neurologa, kardiologa - te wizyty towarzyszą nam na co dzień. Nasz synek wymaga intensywnej rehabilitacji, co wiąże się z nieustającymi kosztami. Czeka nas też wymiana ortez. Teodor musi regularnie przyjmować leki na serce i odporność, a bardzo często towarzyszą mu również antybiotyki, które niestety wyniszczają organizm.

Dzięki Wam wcześniej Teoś otrzymał możliwość wsparcia terapeutycznego i dalszego rozwoju, za co z całego serca dziękujemy! Wiemy jednak, że to tylko mała część naszej codzienności. Droga do sprawności jest długa i trudna, ale nie poddamy się dla ukochanego Teosia i zrobimy wszystko co możemy. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za każdy pomocny gest! 

Weronika, mama